Na dwóch przykładach pokażemy, na czym może polegać postawa aprioryczna w etyce: enuncjacje o życiu płodowym św. Bedy Czcigodnego oraz jedno oświadczenie kategoryczne Immauela Kanta w kwestii psychologii moralności. Zgadzam się, że postaci są nierówne, ale chodzi o ukazanie dwóch różnych, choć mających wspólną właściwość, wypadków egzemplarycznych.
Oto Beda Czcigodny (672-735):
O kształtowaniu się płodu. Kto rodzi się w 7. miesiącu, jeśli jest mężczyzną, ten powstaje [„formatur” – chodzi tu o powstanie jako zaistnienie odrębnej substancji w sensie Arystotelesa, co dokonuje się poprzez przybranie osobniczej formy substancjalnej – uwaga tłumacza] w 30. dniu, a porusza się w 40. Kobieta powstaje w 35. dniu, porusza się w 70., a w 210. jest gotowa. Mężczyzna zrodzony w 10. miesiącu, powstaje w 45. dniu, a porusza się w 90. Kobieta powstaje w 50. dniu, porusza się w 100., a rodzi w 300. Mężczyzna zrodzony w 9. miesiącu, powstaje w 40. dniu, a porusza się w 80. Kobieta przyjmuje formę w dniu 45., a ruch w 90., rodzi się w 270. Mężczyzna dlatego szybciej jest gotowy, że nasienie, z którego pochodzi, jest mocniejsze i cieplejsze. Są trzy dni i noce, w których, gdy urodzi się mężczyzna, ciało jego pozostanie nienaruszone aż do Dnia Sądu: są to 3, 6 i 13 lutego. Jest to tajemnica wielce osobliwa. (…) Urodzony w niedzielę, dniem czy nocą, będzie wielki i wspaniały. W poniedziałek zrodzony, będzie mocny. We wtorek, namiętny i zginie od miecza. Kto urodzi się w środę, będzie uczonym królewskim. Kto w czwartek, będzie uprzejmy i zacny. Kto w piątek, będzie rywalizował i będzie bardzo rozwiązły. Kto w sobotę, rzadko będzie użyteczny”2
Beda nie mógł przewidzieć powstania naukowej embriologii za jakieś 1000 lat. Ale co wiedział, to powiedział.
Teraz Immanuel Kant:
„Nie istnieje bowiem człowiek do tego stopnia szalony, iżby obce mu było poczucie wewnętrznego oporu, a nawet wstrętu do samego siebie w chwili popełniania występku”3; „sumienie posiada każdy człowiek; przed obserwującym go od wewnątrz sędzią odczuwa on respekt i lęk przeplatający się z szacunkiem”4.
Szczególnie mocno brzmi pierwsza aprioryczna teza o nieistnieniu.
Kant nie przewidywał, że za dwieście lat jego mocna teza zostanie obalona przez badania empiryczne nad psychopatią, dziś już bardzo dobrze ugruntowane naukowo5. Choć dziwne, że nie pomyślał o osobowościach typu Gilles de Rais (1404-1440) czy Wład Palownik (1431-1476). Istnieją dwie możliwości. 1) Nie pomyślał, ponieważ takich przypadków nie znał. 2) Pomyślał, ale jakoś już poradził sobie z nimi a’la Freud. Osobiście stawiam na drugą opcję.
Niestety, nietrudno wskazać na ten rodzaj myślenia również w zakresie etyki praktycznej, choćby, gdy definiuje się człowieczeństwo płodu; niektórzy znowu twierdzą, że kara fizyczna zawsze jest szkodliwa; czy że wysokość kary nie ma mocy odstraszającej, bo liczy się wyłącznie jej nieuchronność; że generalnie nie istnieją wrodzone różnice psychiczne między kobietami i mężczyznami, bo „wszystko” jest tylko kulturowe; albo że szczęście nigdy nie stanie się przedmiotem teorii empirycznej; bądź że zwierzęta są generalnie samoświadome (twierdzą jedni), lub że generalnie takie nie są (twierdzą inni). Są też i dziś wyznawcy starej tezy Kanta: amoraliści nie istnieją. Itd. itp. Czasem jest to kwestia ograniczenia wyobraźni, czasem działa myślenie życzeniowe. Mimo to sądzę, że od Bedy, poprzez Kanta, po teraźniejszość zachodzi pewien postęp, polegający na ograniczeniu postaw apriorycznych w etyce. I mam nadzieję, że nikt nie będzie mi a priori imputował, że twierdzę, iż cała etyka może być zempiryzowana. Bo tak nie jest.
1 Frank Cioffi, Freud i pseudonauka, przeł. Ryszard Stachowski, Wydawnictwo WAM, Kraków 2010, s. 143; Zygmunt Freud, Objaśnianie marzeń sennych, przeł. Robert Reszke, w: Freud, Dzieła, tom 1, Wydawnictwo KR, Warszawa 1996, s. 142.
2 Beda Venerabilis, De nativitate infantium libellus, tłumaczenie z jęz. łacińskiego – Wacław Janikowski, w: Jacques-Paul Migne (red.), Patrologiae cursus completus. Series latina, Paris 1844-1855, vol. 90, kol. 959-960.
5 Zob. np. Christopher J. Patrick (red.), Handbook of Psychopathy, The Guilford Press, New York 2006 (zbiór 31 prac około pięćdziesiątki wiodących w świecie psychopatologów).