Informacja

Informujemy że trwajÄ… prace nad ujednoliceniem Bloga Naukowego i Bloga SpoÅ‚ecznoÅ›ci. Komentarze oraz wpisy Bloga Naukowego EP zostaÅ‚y przeniesione. Posimy o klikniÄ™cie na tu: Blog Naukowy EP

Mirosław Rutkowski

Mirosław Rutkowski

Profesor Uniwersytetu Szczecińskiego, kierownik Zakładu Etyki Instytutu Filozofii US. Specjalizuje się w metaetyce oraz etyce praktycznej.

Website: rutkowski.whus.pl
Friday, 29 January 2010 11:44

Disobedience to the law a 'principle of fairness' - Page 2

Nieposłuszeństwo wobec prawa Nieposłuszeństwo wobec prawa

Przeciwnicy uzasadnionego nieposÅ‚uszeÅ„stwa wobec prawa czÄ™sto odwoÅ‚ujÄ… siÄ™ do rozumowania, które zakÅ‚ada, że Å‚amanie prawa jest nieuczciwe. PowiadajÄ…, że jego zwolennicy dokonujÄ… niewybaczalnego przeoczenia polegajÄ…cego na tym, że zgoda na Å‚amanie obowiÄ…zujÄ…cego prawa oznacza jednoczeÅ›nie wyrażenie zgody zarówno na to, aby ci, którzy go Å‚amiÄ…, mogli czerpać korzyÅ›ci z faktu przestrzegania prawa przez innych ludzi, jak również na to, aby zostali oni zwolnieni z obowiÄ…zków i obciążeÅ„, jakim podlegajÄ… z kolei ci wszyscy, którzy siÄ™ mu dobrowolnie podporzÄ…dkowujÄ…. Na pierwszy rzut oka może siÄ™ wydawać, iż rzeczy tak wÅ‚aÅ›nie siÄ™ przedstawiajÄ…. Jednak gÅ‚Ä™bsza refleksja ujawnia konieczność istnienia pewnych dodatkowych kryteriów wiarygodnoÅ›ci tego typu argumentacji.

Zastosowanie zasady uczciwoÅ›ci do systemu prawa prowadzi wedÅ‚ug powszechnej opinii do sytuacji, w której uczestnictwo w korzyÅ›ciach wynikajÄ…cych z  ustanowienia przepisów prawnych jest warunkiem zaistnienia zobowiÄ…zaÅ„, a także daje uprawnienie do ich egzekwowania tym, wobec których zostaÅ‚y one zaciÄ…gniÄ™te. Za kluczowe należaÅ‚oby teraz uważać zbadanie kwestii samych zobowiÄ…zaÅ„, ponieważ to one przede wszystkim uzasadniajÄ… posiadanie ewentualnego roszczenia, aby zostaÅ‚y skutecznie wykonane, a nie na odwrót; natomiast problem wÅ‚aÅ›ciwego ich egzekwowania wiąże siÄ™ najczęściej ze stosowaniem legalnych represji i z tego powodu bardziej odpowiednim miejscem do rozważaÅ„ na ten temat byÅ‚aby ta część teorii nieposÅ‚uszeÅ„stwa, w której analizuje siÄ™ zasadność karania osób, które Å‚amiÄ… prawo w sposób usprawiedliwiony.

Zasada ta, jak każdy powszechnie dyskutowany problem spoÅ‚eczny, ma dzisiaj mniej wiÄ™cej tyleż samo zwolenników, co przeciwników i doczekaÅ‚a siÄ™ przynajmniej dwóch liczÄ…cych siÄ™  interpretacji. Jedna z nich, za którÄ… stoi autorytet Roberta Nozicka, zakÅ‚ada w sposób być może nazbyt uproszczony, iż osiÄ…ganie korzyÅ›ci stanowi warunek zarówno konieczny, jak i wystarczajÄ…cy do zaistnienia zobowiÄ…zania. Innymi sÅ‚owy, jeÅ›li dobrowolnie przyjÄ™libyÅ›my korzyÅ›ci, jakie wynikajÄ… z istnienia prawa, to wedÅ‚ug tej opinii, w zupeÅ‚noÅ›ci wystarczyÅ‚oby to, abyÅ›my winni mu byli posÅ‚uszeÅ„stwo. Na myÅ›l mogÄ… przychodzić kwestie, które, niestety, nie doczekajÄ… siÄ™ szerszego omówienia tj., na ile tego typu interpretacja odpowiada rzeczywistym poglÄ…dom autorów reguÅ‚y wzajemnych zobowiÄ…zaÅ„ oraz jak dalece jest zbieżna z analizowanym argumentem przeciwników uzasadnionego nieposÅ‚uszeÅ„stwa. PatrzÄ…c na caÅ‚Ä… sprawÄ™ pobieżnie, trudno byÅ‚oby sformuÅ‚ować w sposób jednoznaczny pozytywne osÄ…dy w tej mierze; w najmniejszym stopniu jednakże nie umniejsza to znaczenia prowadzonego rozważania, albowiem dotyczy ono tego, co bez wÄ…tpienia stanowi jeden z najważniejszych komponentów zarówno pierwotnego stanowiska odnoÅ›nie tej kwestii, jak i wiÄ™kszoÅ›ci krytycznych wobec niej argumentów a mianowicie, że zobowiÄ…zanie wobec prawa nie może powstać niezależnie od korzyÅ›ci, jakie odnosimy z jego istnienia. Rzecz jednak w tym, że istniejÄ… racje pozwalajÄ…ce sÄ…dzić, że zasada uczciwoÅ›ci nie jest w stanie uzasadnić w peÅ‚ni bezwzglÄ™dnego posÅ‚uszeÅ„stwa obywateli w oparciu jedynie o fakt wykorzystywania przez nich prawa w celu realizacji  wÅ‚asnych interesów. Tym samym wydaje siÄ™, iż z tego powodu nie może stanowić wÅ‚aÅ›ciwej przeciwwagi dla aktów Å‚amania prawa w ramach  uzasadnionego nieposÅ‚uszeÅ„stwa.

Przy tak zawężonej interpretacji zasada ta dawaÅ‚aby przyzwolenie na postÄ™powanie, które w opinii wielu znajÄ…cych siÄ™ na rzeczy osób z uczciwoÅ›ciÄ… miaÅ‚oby niewiele, jeżeli w ogóle cokolwiek, wspólnego. Otóż, wydaje siÄ™, iż dość dobrze uzasadniaÅ‚aby na przykÅ‚ad naÅ‚ożenie jakiejÅ› formy zadośćuczynienia za korzyÅ›ci, które zostaÅ‚y wytworzone i dostarczone bez wczeÅ›niejszego porozumienia w tej sprawie. Tak wiÄ™c gdyby twój sÄ…siad nie pytajÄ…c ciÄ™ o zdanie skosiÅ‚ w twoim ogrodzie trawnik i oczyÅ›ciÅ‚ znajdujÄ…ce siÄ™ tam oczko wodne to, zgodnie z przyjÄ™tym tu punktem widzenia, mógÅ‚by mieć uprawnione roszczenie do otrzymania z twojej strony jakiejÅ› formy rekompensaty za poniesiony trud (opÅ‚aty bÄ…dź ekwiwalentnej pracy w jego ogrodzie) z tytuÅ‚u korzyÅ›ci, jakie niewÄ…tpliwie zapewniÅ‚ ci swoim zachowaniem. Czy jednak każdy, kto jest tego rodzaju beneficjentem dziaÅ‚aÅ„ wykonanych przez innych ludzi, może być z tego powodu obciążony zobowiÄ…zaniem, wobec którego mogÄ… oni roÅ›cić  uzasadnione pretensje? Zwolennicy tak rozumianej zasady nie mieli by zapewne wÄ…tpliwoÅ›ci jakiej odpowiedzi udzielić, niemniej wydaje siÄ™, że funkcjonujÄ…ca w życiu publicznym idea uczciwoÅ›ci wymaga w tym celu speÅ‚nienia pewnego dodatkowego warunku, który w ogóle nie jest tu brany pod uwagÄ™ a mianowicie, że konieczna jest jeszcze jakaÅ› forma umowy o wzajemnej współpracy, zakÅ‚adajÄ…ca nie tylko zgodÄ™ jednej strony na wytworzenie korzyÅ›ci, lecz także zgodÄ™ strony drugiej na ich dostarczenie oraz poniesienie kosztów potrzebnych do żądanego zadośćuczynienia. Z tego powodu moralność nie toleruje na ogół postÄ™powania polegajÄ…cego na tym, że daje siÄ™ najpierw ludziom coÅ›, co stanowi dla nich niedobrowolny rodzaj korzyÅ›ci, a nastÄ™pnie nakÅ‚ada siÄ™ na tej podstawie poważne ograniczenia na ich dalsze życie.

Choć zaprezentowana argumentacja jest na tyle jasna i solidna, że większość z nas bez trudu potrafi kierować się nią we własnym postępowaniu, to jednak istnieją uzasadnione obawy co do tego, iż może nie osiągnąć takiego pozytywnego skutku w odniesieniu do nakazu bezwzględnego posłuszeństwa prawu. Rzecz w tym, że z punktu widzenia zagorzałych orędowników sprawiedliwości, nic nie stoi na przeszkodzie temu, aby również i oni mogli przystąpić do grona jej zwolenników. W perspektywie przyjętego przez nich stanowiska, prawo stanowić może bowiem pewien spójny system reguł, które umożliwiają obywatelom czerpanie korzyści z ich istnienia w sposób dobrowolny i przez nich pożądany. Działoby się tak wówczas, gdyby wyrażali oni zgodę na zasady moralne leżące u podstaw publicznego porządku oraz posiadali odpowiedni wpływ na uchwalanie zgodnego z nimi prawa. Kiedy zatem w sprawiedliwym społeczeństwie oba warunki zostają zrealizowane, to wydaje się iż zasada uczciwości może stanowić właściwe źródło prawnego zobowiązania wszystkich jego członków. Ci, którzy bronią takiego poglądu uważają, że dzieje się tak dlatego, gdyż w odniesieniu do posłuszeństwa wobec funkcjonującego w sprawiedliwym społeczeństwie prawa, de facto spełnione zostało zastrzeżenie, że czerpanie korzyści wynikających z istnienia określonych reguł postępowania, może stanowić uzasadnione źródło zobowiązania do ich przestrzegania tylko dla tych, którzy wcześniej wyrazili na nie zgodę. Czy rzeczywiście ma to w tym przypadku miejsce? Zgodę na wybór sankcjonujących prawo zasad sprawiedliwości nie można uzasadniać w oparciu o uczestnictwo w jakimś ogólnospołecznym kontrakcie na ten temat, ponieważ nawet ci, którzy wywodzą ich istnienie z takiej umowy, nie zakładają przecież, że została ona kiedykolwiek zawarta. Dobrze wiadomo, że żadne hipotetyczne porozumienie nie dostarcza mocnego powodu za tym, że jesteśmy zobowiązani do jego przestrzegania, a w rozważanym przypadku w ogóle nie mamy do czynienia z jakimkolwiek realnym porozumieniem. Zwolennicy tego typu teorii mogą uznawać ideę umowy społecznej co najwyżej za mniej lub bardziej wiarygodne narzędzie obrony określonych zasad sprawiedliwości, a nie za ich rzeczywiste źródło. Ponieważ nikt tak naprawdę nie miał szansy wyboru zasad leżących u podstaw porządku społecznego, z tego powodu rzeczą zrozumiałą jest, że pojęcie umowy w tej sprawie, nie może stanowić sensownego postulatu obrońców bezwzględnego posłuszeństwa prawu. Niektórzy z nich mogą jeszcze upatrywać jakąś szansę uzasadnienie własnego stanowiska w pewnej szczególnej koncepcji dobrowolnej zgody. Polega ona ogólnie na tym, że tam, gdzie bez nadmiernie przykrych konsekwencji można nie zgadzać się z istniejącymi zasadami, zachowanie każdego, kto zdaje sobie z tego sprawę i nie podejmuje wobec nich sprzeciwu, może być uznane za wyrażenie świadomej akceptacji. Koncepcja ta z pewnością odporna jest na zarzut braku zobowiązania do przestrzegania określonych zasad ze względu na brak właściwej umowy w tym względzie, niemniej nie może służyć jako liczący się argument w kwestii bezwarunkowego posłuszeństwa z tego prostego powodu, iż w sposób konieczny zakłada to, co z kolei wyklucza tego typu posłuszeństwo prawu, a mianowicie możliwość wyrażenia protestu polegającego na niezgodnym z prawem postępowaniu.

«StartPrev1234NextEnd»
(Page 2 of 4)
Last modified on Saturday, 26 June 2010 00:30

Blog Categories

Conferences and Lectures

Brak nadchodzących wydarzeń

Subscribe by email

Informations about The Ethical Ethics Blog

Jeśli jesteście Państwo zainteresowani opublikowaniem artykułu na Blogu EP, poniżej znajdują się informacje dla potencjalnych autorów.