Informacja

Informujemy że trwają prace nad ujednoliceniem Bloga Naukowego i Bloga Społeczności. Komentarze oraz wpisy Bloga Naukowego EP zostały przeniesione. Posimy o kliknięcie na tu: Blog Naukowy EP

Mirosław Rutkowski

Mirosław Rutkowski

Profesor Uniwersytetu Szczecińskiego, kierownik Zakładu Etyki Instytutu Filozofii US. Specjalizuje się w metaetyce oraz etyce praktycznej.

Website: rutkowski.whus.pl
Friday, 29 January 2010 09:35

The use of violence in acts of legitimate disobedience - Page 2

Przemoc Przemoc fot. Ramzi Hashisho

Przeważająca większość teorii nieposłuszeństwa obywatelskiego wyklucza możliwość użycia przemocy zakładając, że osiągnięcie celu, jakim jest zmiana obowiązującego prawa czy podjętej przez władzę decyzji, powinno być dokonane w sposób pokojowy, bez stosowania gwałtu, używania siły, wyrządzania ludziom krzywdy, czy powodowania szkód materialnych. W ostatnich czasach pojawiła się nawet tendencja, aby związane z przemocą czynności raz na zawsze odseparować od uzasadnionych aktów łamania prawa już na etapie definiowania pojęcia obywatelskiego nieposłuszeństwa. Tym samym niestosowność używania środków przemocy w tego typu działaniach publicznych mogłaby, zdaniem zwolenników takiego pomysłu, zostać zagwarantowana na mocy definicyjnie określonych znaczeń słów, które służą do ich opisu. Powód, dla którego podejmuje się podobne próby, wydaje się dość oczywisty. Skoro pojęcia „obywatelskiego sprzeciwu”, bądź też „uzasadnionego nieposłuszeństwa wobec prawa” mają wywoływać pozytywne postawy emocjonalne, nie mogą z tego powodu obejmować działań, które, tak jak akty przemocy, budzą zazwyczaj negatywne skojarzenia i są trudne, a niekiedy nawet niemożliwe, do usprawiedliwienia. W ramach koncepcji zakładających ten typ rozumowania, nie można sensownie dociekać, czy istnieją przypadki moralnie uzasadnionego łamania prawa, które przemoc dopuszczają, albowiem w sposób analityczny zostało już dowiedzione, że gdyby było to możliwe, to pojęcie obywatelskiego nieposłuszeństwa obejmowałoby działania moralnie naganne. Na pytanie dotyczące okoliczności usprawiedliwiających stosowanie przemocy oraz możliwości ustalenia właściwego jej zakresu, można udzielić prawidłowej odpowiedzi tylko wówczas, gdy definicja nieposłuszeństwa wobec prawa zostanie pozbawiona perswazyjnego charakteru. Jednakże każdy, kto podejmuje się zrealizowania tego celu, musi zdawać sobie sprawę, iż sukces w tym zakresie możliwy jest do osiągnięcia pod warunkiem, że uda się sformułować definicję przemocy, która obejmowałaby również działania uważane w tej sytuacji za moralnie dopuszczalne.

Jak zatem należałoby rozumieć akty przemocy w przypadkach uzasadnionego nieposłuszeństwa wobec prawa: czy mają być nimi wszelkie świadomie podejmowane działania mogące doprowadzić w konsekwencji do urzeczywistnienia definicyjnie określonych atrybutów przemocy, czy też raczej te, których wykonywanie jest tożsame z ich urzeczywistnianiem? W znanych teoriach nieposłuszeństwa obywatelskiego uderza pewien znamienny fakt, a mianowicie posługiwanie się na przemian to jedną to drugą koncepcją w zależności od celu, w jakim pojęcie przemocy się definiuje. Gdy ich autorzy próbują ustalić w sposób aksjologicznie neutralny zakres stosowania tego terminu w odniesieniu do wykonywanych w życiu publicznym czynności, to zwykle używają go w wersji pierwszej, tj. jako opis metody działania; gdy próbują natomiast dowodzić, że uzasadniony opór wobec prawa zawsze sprowadza się do pozbawionego przemocy postępowania, wówczas na ogół mają na myśli samą możliwość zarówno rozmyślnego jak i nierozmyślnego powoływania do istnienia określonych zdarzeń poprzez wykonywanie takich lub innych czynności. Prawie nikt kto - jak by się mogło wydawać - grzeszy takim zdumiewającym brakiem konsekwencji, nie robi tego bez wyraźnego powodu. Posługiwanie się wyłącznie węższym znaczeniem przemocy naraża bowiem zwolenników uzasadnionego nieposłuszeństwa na trudne do odparcia zarzuty, które mogą nie tylko poważnie podkopać wiarygodność głoszonych przez nich koncepcji, lecz wzmocnić także wywodzące się od pozytywistów prawniczych dążenie do powszechnego uznania zasady posłuszeństwa wobec prawa, niezależnie od jego moralnej treści. W przypadku, gdy sprzeczne z prawem działania pozbawione tak rozumianej przemocy mogą powodować więcej ofiar śmiertelnych, dużo większy zakres cielesnych obrażeń, czy szkód materialnych, aniżeli działania kwalifikujące się na tej samej podstawie jako akty przemocy, to nie łatwo jest wyrokować co należałoby w tej sytuacji czynić. Zaniechanie przez pielęgniarki opieki nad obłożnie chorującymi pacjentami szpitala w akcie sprzeciwu wobec niesprawiedliwego prawa może być większym złem i powodować więcej cierpienia, niż działania polegające na przykład  na fizycznym obezwładnieniu kierownictwa tego szpitala, zastraszaniu pozostałych członków personelu medycznego, czy wybiciu w nim okien. Zwolennicy uzasadnionego nieposłuszeństwa, którzy sprzeciwiają się używaniu w tego typu działaniach przemocy rozumianej jako metoda postępowania, musieliby jakoś wykazać, że zło oraz cierpienie związane z rozmyślnym doprowadzeniem w tym przypadku do śmierci niewinnych ludzi, nie stanowi wystarczającego argumentu za tym, aby zalecać pielęgniarkom wstrzymanie się od takiego działania w sytuacji, gdy są im dostępne inne niezgodne z prawem czynności, które, choć polegają na bezpośrednim czynieniu krzywdy, to jednak ostatecznie powodują jej dużo mniej. Taki konsekwentny utylitarysta jak Peter Singer mógłby pójść jeszcze dalej i powiedzieć, że zwolennicy nieposłuszeństwa wobec prawa, którzy na mocy definicji sprzeciwiają się użyciu przemocy jako metody działania w sytuacji, w której mogłaby stanowić ona środek zapobieżenia większemu złu, byliby również w jakimś sensie za nie odpowiedzialni, gdyby nie zapobiegli jego zaistnieniu.

Są to, jak się wydaje, zasadnicze powody, dla których rzecznicy nieposłuszeństwa wobec prawa formułują postulat działania bez przemocy najczęściej na podstawie jej szerszego znaczenia. Wiemy już, że obejmuje ono dużo większy zakres czynności; wchodzą do niego bowiem nie tylko czyny rozumiane jako sprowadzające się do zabijania, czy zadawania cielesnych obrażeń postępowanie, lecz również i takie, których dokonanie może powodować konstytuujące przemoc stany rzeczy. Łamanie prawa polegające na unikaniu bezpośredniego użycia siły czy gwałtu niewątpliwie nadaje aktom sprzeciwu charakteru bardziej pokojowego, a przez to tworzy pozory legalnego postępowania, co ma duże znaczenie choćby w teorii Johna Rawlsa: w jego znanej idei „nieposłuszeństwa w ramach przywiązania do prawa”. Wskazuje się również często, że stanowisko takie w sposób prawidłowy wyraża przyjęte w rozwiniętych społeczeństwach demokratycznych standardy kultury politycznej, uczy pozytywnego nastawienia i szacunku dla ludzi myślących odmiennie w sprawach życia publicznego; na ogół obniża również poziom przemocy w społeczeństwie, ponieważ nie prowokuje nikogo – w tym szczególnie instytucji sprawujących władzę - do stosowania kontr-przemocy oraz nie odciąga uwagi opinii publicznej od istoty sporu na temat istniejącego prawa. Niewątpliwie są to godne uwagi zalety, niemniej nie mogą one przesłaniać słabych stron tych teorii  nieposłuszeństwa, w których pojęcie uzasadnionego działania wyklucza stosowanie szerokiej wersji przemocy. W praktyce postulat taki oznaczałby bowiem zakaz wykonywania w ramach nieposłuszeństwa wobec prawa jakichkolwiek działań, które powodują zaistnienie  wymienionych w definicji przemocy stanów rzeczy zarówno w sposób bezpośredni (przemoc to zabijanie, zadawanie obrażeń cielesnych, niszczenie własności innych ludzi etc.), jak i pośredni (przemoc to wszelkie czynności, które mogą zostać uznane za przyczynę czyjejś  śmierci, odniesionych ran, strat materialnych etc.). Czy  konsekwentne przestrzeganie tych warunków nie przekreślałoby jednak w poważnym stopniu możliwości łamania prawa w ramach uzasadnionego nieposłuszeństwa? Jeżeli słuszna byłaby teza, że publiczne protesty polegające na łamaniu prawa zawsze przyczyniają się do powstania społecznie doniosłego zła, bez względu na to, jakie metody działania stosuje się w trakcie ich przeprowadzania, to wynikałoby z tego, że każda osoba wyrażająca w ten sposób swoje niezadowolenie mogłaby być winna stosowania przemocy niezależnie od tego, jak wielką odrazę deklarowałaby do tego typu postępowania. Zapewne można by znaleźć w praktyce społecznej takie przykłady nieposłuszeństwa, do których trudno byłoby dopasować uznane kryteria przemocy, niemniej nie może to stanowić istotnego kontrargumentu. Z punktu widzenia teorii uzasadnionego nieposłuszeństwa nie jest bowiem rzeczą szczególnie interesującą, jak przedstawia się ta sprawa w jakimś konkretnym przypadku takiego nieposłuszeństwa; o wiele ważniejsze wydaje się to, w jakim zakresie stosowanie przemocy jest reprezentatywne w tego typu aktach. Nawet jeśli nieprawdziwa byłaby zawarta w powyższej tezie zasada bezwyjątkowości, co wydaje się rzeczą wielce prawdopodobną i nie należałoby bez dokładnego zbadania całej sprawy osądzać, że jest inaczej, to zakres stosowalności użytego tam predykatu można by obniżyć tylko w nieznaczny sposób. Większość bowiem przypadków łamania prawa, podejmowana ze względu na jego niesprawiedliwy charakter, związana jest niewątpliwie z powoływaniem do istnienia stanów rzeczy stanowiących uznane atrybuty aktów przemocy.

Czynności uzasadnionego nieposłuszeństwa pozbawione tak szerokiego rozumienia przemocy, choć trzeba przyznać, iż mogłyby w życiu publicznym pojawiać się sporadycznie, obarczone byłyby, jak się wydaje, pewną  wadą teoretyczną polegającą na tym, że zakazowi jej stosowania nadawałyby bezwyjątkowe obowiązywanie. Ci, którzy tak, jak radykalni pacyfiści, uważają przemoc za zło absolutne, mogą nie dostrzegać w tej tezie niczego kontrowersyjnego. Ich przekonanie jest jednak szczególnego rodzaju, gdyż wynika z rozciągnięcia na przypadki nieposłuszeństwa wobec prawa wniosku o niesłuszności stosowaniu przemocy in abstracto. Aby określić rzeczywisty stopień wiarygodności takich przekonań, należałoby przede wszystkim zbadać, czy postulat o tak kategorycznym zakazie stosowania przemocy można obronić w oparciu o ogólne zasady moralne. Wypadałoby również zastanowić się nad tym, jak mocna byłaby zasadność takiego postulatu w poszczególnych wersjach uzasadnionego nieposłuszeństwa.

Zdarza się czasami, że niektórzy ludzie wyrażają w swoich poglądach moralnych pewną odmianę stanowiska absolutystycznego, która zakłada istnienie niemożliwych do usprawiedliwienia czynów. W kwestii użycia przemocy w aktach nieposłuszeństwa wobec prawa, tego typu poglądy absolutystyczne głoszą zatem, że jej stosowanie w takich okolicznościach jest z zasady moralnie niedopuszczalne. Wiedza, że prawie każdy z nas jest zwolennikiem jakichś moralnie ważnych argumentów przemawiających przeciwko angażowaniu się w działania z użyciem przemocy, może w znaczący sposób zmniejszyć świadomość istniejącej różnicy między potoczną w tym względzie opinią członków społeczeństwa, a stanowiskiem  nielicznych w gruncie rzeczy orędowników absolutyzmu. Ważne jest zatem, aby zdawać sobie sprawę, że przedstawiciele drugiej grupy, w przeciwieństwie do poglądów utrzymywanych na ogół przez większość społeczeństwa, bronią stanowiska, zgodnie z którym względy przemawiające przeciwko przemocy są niepodważalne przez jakiekolwiek inne możliwe do zaistnienia względy, przemawiające z kolei za jej stosowaniem, co w konsekwencji prowadzi do dość radykalnego wniosku natury praktycznej a mianowicie, że nie jest w ogóle możliwe, abyśmy kiedykolwiek mogli znaleźć się w sytuacji, w której należałoby moralnie usprawiedliwiać zabijanie, ranienie, obezwładnianie, czy zastraszanie ludzi wbrew ich woli. Z punktu widzenia indywidualnej jednostki sprawa może wyglądać jednak zgoła inaczej. Nikt, kto staje się bez powodu ofiarą brutalnej próby pozbawienia życia, nie musi uzasadniać prawa do zastosowania wobec napastnika przemocy o ile takie postępowanie jest jedynym gwarantem dalszego istnienia. Zgodzilibyśmy się zapewne bez większych trudności co do tego, że w takim przypadku obowiązek uzasadniania ciążyłby raczej na tych, którzy postulowaliby wstrzymanie się od zastosowania takich środków, jak zadanie napastnikowi dotkliwych obrażeń cielesnych, jego fizyczne obezwładnienie, bądź też unicestwienie.

Absolutyści mogą podjąć próbę odparcia argumentu przenosząc zakaz używania przemocy w obręb publicznego życia i usprawiedliwiając tym samym stosowanie tego typu środków przez jednostki jedynie w słusznej obronie ich zdrowia bądź życia. Zabieg ten nie spełnia jednak pokładanych w nim nadziei.  Rodzi się bowiem pytanie czy można byłoby usprawiedliwić przeprowadzoną w taki sposób samoobronę jednostki, gdybyśmy nie byli w stanie uzasadnić stosowania przemocy w aktach nieposłuszeństwa wobec prawa. Udzielając odpowiedzi można posłużyć się znanym argumentem, jaki stosuje się często w odniesieniu do równie trudnej kwestii usprawiedliwienia przemocy w działaniach wojennych. Otóż za rzecz wątpliwą uznaje się tam przekonanie, że całkowite odrzucenie środków przemocy w aktach uzasadnionego nieposłuszeństwa wobec prawa można by w sposób wiarygodny oprzeć na czymś innym, niż absolutny zakaz wykonywania takich objętych pojęciem przemocy czynności, jak zabijanie, zadawanie cielesnych obrażeń, obezwładnianie, zastraszanie, czy wyrządzanie szkody materialnej. Każdy tego typu ogólny zakaz przekreślałby jednakże możliwość użycia przemocy w słusznej obronie własnego życia w sytuacji, gdy takie działanie byłoby jedynym warunkiem jego ochrony. Z kolei dopuszczenie możliwości zastosowania przemocy w słusznej samoobronie zakładałoby możliwość jej stosowania także w aktach nieposłuszeństwa wobec prawa, które podejmowane byłyby na przykład w celu obrony zdrowia, własności, czy życia bez strachu i nadmiernych restrykcji. Nie można bowiem z góry wykluczyć możliwości zaistnienia przypadków, w których uzasadniony sprzeciw wobec prawa polegałby na realizowaniu przysługującego nam uprawnienia do samoobrony.

«StartPrev1234NextEnd»
(Page 2 of 4)
Last modified on Saturday, 26 June 2010 00:32

Blog Categories

Conferences and Lectures

Brak nadchodzących wydarzeń

Subscribe by email

Informations about The Ethical Ethics Blog

Jeśli jesteście Państwo zainteresowani opublikowaniem artykułu na Blogu EP, poniżej znajdują się informacje dla potencjalnych autorów.