Trzy typy konsekwencjalizmu a etyka ezoteryczna

Posted by on in Utylitaryzm

Spór dotyczący oceny etyki ezoterycznej, o której ostatnio na Blogu EP napisała Katarzyna de Lazari-Radek, związany jest bezpośrednio z dyskusją wokół poprawnej formy konsekwencjalizmu. Jeśli rozróżnimy trzy formy konsekwencjalizmu, jedynie w ramach jednej z nich etyka ezoteryczna jest w ogóle możliwa.

Konsekwencjalizm rozpada się na:

Bezpośredni konsekwencjalizm czynów: jest to kryterium uzasadnienia sądów etycznych oraz kryterium podejmowania decyzji moralnych które zakłada, że czyn jest słuszny (ktoś powinien podjąć daną decyzję), gdy nie istnieje inny alternatywny czyn, który prowadziłby do większej ilości dobra. Zakładając tę formę konsekwencjalizmu etyka ezoteryczna jest niemożliwa, gdyż istnieje tylko jeden powszechny standard etyczny - jest nim zasada użyteczności.

Pryncypialny konsekwencjalizm reguł : podejmując decyzję powinienem kierować się wyłącznie regułami, które prowadzą do promowania dobra. Rachunek skutków nie może być kryterium podejmowania indywidualnych decyzji, pełni jedynie funkcję uzasadniającą wybór reguł dla naszej społeczności. Nie można również uzasadniać konkretnych czynów w oparciu o ich skutki. Etyka ezoteryczna, która nakłania do łamania zasad w imię użyteczności, promuje działania nieetyczne.

Niepryncypialny konsekwencjalizm reguł (Sidgwick, de Lazari-Radek, Singer): kryterium uzasadnienia oraz kryterium decyzyjne które, podobnie jak w bezpośrednim konsekwencjalizmie czynów, zakłada, że czyn jest słuszny jeśli nie istnieje inny alternatywny czyn, który prowadzi do większej ilości dobra, jednak zdaje sobie sprawę z użytecznej funkcji reguł. Przyjmuje do wiadomości, iż prawie zawsze użyteczne jest przestrzeganie publicznie uznanych i uzasadnionych zasad i praw. Różni się jednak od pryncypialnego konsekwencjalizmu reguł twierdząc, iż w wyjątkowych przypadkach, gdy przestrzeganie reguły nie jest najbardziej użyteczne, można złamać regułę moralną kierując się bezpośrednio rachunkiem skutków. Należy uważać, aby łamanie zasad moralnych nie promowało takiego działania u innych, gdyż wtedy zmniejszalibyśmy użyteczność związaną z ich społecznym obowiązywaniem. Ponieważ łamanie zasad moralnych, przy jednoczesnym unikaniu promocji takich praktyk, najlepiej uzyskać można w tajemnicy, konsekwencją takiego założenia jest etyka ezoteryczna. Jeśli znajdziemy się w sytuacji, w której przestrzeganie reguły moralnej (np. nie kradnij) dałoby w swych skutkach gorsze rezultaty niż jej złamanie, dzięki zaleceniom etyki ezoterycznej "po cichu" możemy zwiększać użyteczność naszych działań, nieburząc przy tym utylitarnej roli zasad, które przestrzegane koordynują życiem społecznym. Podobne zasady powinny obowiązywać nagradzaniem i karaniem. To, kiedy należy kogoś publicznie i prywatnie karać a kiedy nagradzać zależne jest od użyteczności. Pożądane jest, aby istniał publiczny system nagród i kar, ale, gdy wymagają tego lepsze skutki, można go łamać w tajemnicy.

Etyka ezoteryczna, którą przedstawia Katarzyna de Lazari Radek swoim wpisie, możliwa jest do utrzymania jedynie w ramach niepryncypialnego konsekwencjalizmu reguł. Ktoś, kto uważałby, że zawsze należy działać ze względu na najlepsze konsekwencje oraz ktoś, kto uważałby, iż nigdy nie należy kierować się bezpośrednio skutkami, nie mógłby nawet sformułować takiego podejścia. Aby więc wskazać, że etyka ezoteryczna jest niepoprawna, obrać można dwie drogi:

  • bezpośrednią krytykę podwójnych standardów bez odrzucenia niepryncypialnego konsekwencjalizmu reguł;
  • odrzucenie niepryncypialnego konsekwencjalizmu reguł i pośrednie obalenie etyki ezoterycznej.

W kolejnym wpisie przedstawię argumenty przeciwko niepryncypialnemu konsekwencjalizmowi reguł, które pośrednio uderzają w etykę ezoteryczną.

Adiunkt w Zakładzie etyki Instytutu Filozofii Uniwersytetu Szczecińskiego. Autor książki Język etyki a utylitaryzm. Filozofia Moralna R.M.Hare'a
Social sharing

Comments

  • Wacław Janikowski
    Wacław Janikowski Wednesday, 16 March 2011

    Sytuacje ezoteryczne, ojciec Stefan i etyk Pankracy

    Już z punktu widzenia prostego utylitaryzmu czynów możliwe są sytuacje, w których mamy do czynienia z ezoterycznością etyki. Przez tego rodzaju sytuację, nazwijmy ją „sytuacją ezoteryczną”, w skrócie E, rozumiem zachodzenie co najmniej trzech faktów: 1) jakaś osoba S powinna (nie powinna) moralnie zrobić X w okolicznościach C; 2) S zrobiła (resp. nie zrobiła) X w C; 3) nie jest tak, że jakaś osoba P, wiedząc o 1) i 2), powinna przyznawać publicznie, że S postąpiła słusznie, robiąc (resp. nie robiąc) X w C. Jedynym kryterium prostego utylitaryzmu czynów jest użyteczność, exempli gratia powiedzmy tożsama z największą możliwą ilością pozytywnych stanów hedonicznych w świecie. Sytuacja E polega na tym, iż tak się składa, że najbardziej użyteczne w określonym sensie będzie, jeśli S zrobi X oraz P nie przyzna publicznie, że S zrobił słusznie. Nietrudno pomyśleć sytuację, w której choć ktoś zrobił coś akurat najbardziej użytecznego, ktoś inny zrobił by coś, co nie jest najbardziej użyteczne, gdyby powiedział publicznie, że ten pierwszy postąpił słusznie moralnie. Powiedzmy, że Stefan ukradł z apteki lekarstwo ratujące życie jego synka, a nie mógł w inny sposób uratować tego życia. W tym samym mieście żyje etyk Pankracy, który sądzi, że Stefan nie tylko nie zrobił niesłusznie, ale wręcz zrobił słusznie, dokonując rzeczonej kradzieży. Pankracy ma rację: gdyby Stefan jej nie dokonał, ilość użyteczności w świecie byłaby mniejsza, a robiąc to, przyczynił się optymalnie do powiększenia tej ilości. Więc Pankracy przemyślawszy ów rachunek, ma rację uznając w duchu słuszność czynu Stefana. Kradzież wydała się. Stefan jest ujęty i czeka na wyrok sądu. Z punktu widzenia użyteczności bilans dalej jest pozytywny: S odsiedzi może rok więzienia, ale synka ma uratowanego. W owym mieście żyją bardzo wredni aptekarze. Są tak zawzięci, że gdyby nasz etyk Pankracy orzekł publicznie, zapytany w tej sprawie przez dziennikarza miejskiej gazety, iż Stefan zrobił słusznie, kradnąc ów lek dla synka, wydaliby skuteczny wyrok kapturowy (są zrzeszeni w aptekarskim Ku-Klux-Klanie), doprowadzając do zabójstwa Pankracego. Po prostu z zemsty. Pankracy świadom układów jako konsekwentny utylitarysta czynów oblicza, że najlepiej będzie odpowiedzieć dziennikarzowi tak: „No cóż, jednak co by to było, jak by tak wszyscy kradli… Pan Stefan jest przestępcą… Wiem, że bardzo kochał synka; ale nie powiem panu po prostu, że zrobił dobrze”. Pankracy nie musiał wpleść tego „No cóż, jednak co by to było, jak by tak wszyscy kradli”, mógł wyminąć się od publicznego uznania słuszności w różny sposób. Nawet jednak, jeśli skorzystał z tej frazy, nie oznacza to, że jest utylitarystą reguł, a nie czynów. Po prostu jako utylitarysta czynów uznał, że wypowiedź z tą frazą będzie dawała większą gwarancję skuteczności (w sensie odpowiedzi „wyważonej” i zarazem nie prowokującej).Przy okazji można zresztą zauważyć, że może być tak, iż z punktu widzenia utylitaryzmu czynów jako obiektywnego kryterium wartościowania w 99 procentach wypadków najbardziej użyteczne są akurat te czyny, które da się wywieść z pewnego systemu reguł.Opisana w historyjce sytuacja jest ezoteryczna, choć nie stanowi czegoś „dziwnego” dla utylitarysty czynów. Dlatego niesłusznie odbierasz Krzysztofie utylitarystom czynów możliwość ezoteryczności. Mam jeszcze uwagi dotyczące innych rodzajów utylitaryzmu. W tej chwili muszę je jednak odłożyć, może do jutra.

  • Krzysztof Saja
    Krzysztof Saja Friday, 18 March 2011

    Odpowiedź W.Janikowskiemu

    Drogi Wacku, dziękuję za komentarz. Widzę, że powinienem doprecyzować pewne pojęcia i stanowiska. Oto moja krótka odpowiedź.

    Przy okazji można zresztą zauważyć, że może być tak, iż z punktu widzenia utylitaryzmu czynów jako obiektywnego kryterium wartościowania w 99 procentach wypadków najbardziej użyteczne są akurat te czyny, które da się wywieść z pewnego systemu reguł.
    Takie stanowisko nazywam niepryncypialnym konsekwencjalizmem reguł. Jeśli konsekwencjalista uznaje użyteczność reguł, to będzie je wspierał i promował. I będzie zniechęcał do bezpośredniego stosowania rachunku konsekwencji
    Opisana w historyjce sytuacja jest ezoteryczna, choć nie stanowi czegoś „dziwnego” dla utylitarysty czynów. Dlatego niesłusznie odbierasz Krzysztofie utylitarystom czynów możliwość ezoteryczności.
    Dużo zależy od tego, kogo nazywamy utylitarystami czynów. Często w literaturze utylitarystami czynów nazywa się stanowisko, które tu nazywam "niepryncypialnym konsekwencjalizem reguł". I Ty też używasz tego pojęcia w tym szerszym znaczeniu jako niebezpośredniego konsekwencjalisty czynów. Ja natomiast rozróżniam bezpośredni konsekwencjalizm czynów i niebezpośredni konsekwencjalizm czynów, który nazywam niepryncypialnym konsekwencjalizmem reguł.Podać można dwa uzasadnienia dlaczego jakaś osoba P, wbrew swoim przekonaniom, nie powinna publicznie pochwalać słusznych zachowań:1) uważa ona, że inni tych zachowań nie powinni naśladować (ale tu się zakłada niepryncypialny konsekwencjalizm reguł)2) albo ze względu na złe jednostkowe konsekwencje (np. zemstę aptekarzy)W przypadku 2) nie wydaje mi się jednak, abyśmy mieli do czynienia z etyką ezoteryczną. Standard tu jest jeden: maksymalizacja użyteczności, nawet za sprawą kłamstwa czy przemilczenia. Zgoda bezpośredniego konsekwencjalisty czynów na publiczne kłamanie nie jest jeszcze wyrazem etyki ezoterycznej.

  • Please login first in order for you to submit comments
Blog Naukowy Etyk Praktycznej

Active Groups

No active groups.