W samym USA w niewoli przebywa ok. 3000 wielkich małp człekokształtnych. Wiele z nich poddawanych jest badaniom biomedycznym, inne trzymane są w cyrkach, ZOO, lub prywatnych mieszkaniach. Prawa człowieka zostały stworzone, byśmy uniknęli dyskryminacji ze względu na płeć, pochodzenie, rasę. Czy możemy zatem utrzymać dyskryminację z uwagi na przynależność gatunkową? Jeśli zaś gatunek jest kryterium arbitralnym, to co jest jakością, jaka zapewnia prawa wszystkim ludziom, a jednocześnie odbiera je pewnej grupie zwierząt tak blisko z nami spokrewnionej?

W 1993 roku grupa sławnych etyków, prymatologów, psychologów oraz specjalistów z innych dziedzin nauki (w tym P.Singer, P. Cavalieri, J. Goodall), utworzyła Great Ape Project (dosłownie: Projekt Wielkich Małp) – międzynarodową organizację, która domaga się podstawowych praw (prawa do życia, wolności i zakazu tortur) dla wielkich małp człekokształtnych, czyli szympansów, bonobo, goryli i orangutanów. W tym celu stworzona została Światowa Deklaracja Praw Wielkich Małp Człekokształtnych (należących wraz z ludźmi do rodziny człowiekowatych - Hominidae), która miałaby pełnić funkcję podobną do Deklaracji Praw Człowieka i być respektowana przez wszystkie narody. GAP jest właściwie pierwszym poważnym projektem, który dąży do całkowitej zmiany naszego poglądu na życie zwierząt i jest pierwszym krokiem ku uznaniu ich podmiotowości etycznej i w konsekwencji pociągnięcie ludzi do odpowiedzialności za ich los. GAP skupiło się na grupie wielkich małp człekokształtnych nie bez powodu. Jedną z przyczyn jest chociażby to, że szympansy należące do tej rodziny, współdzielą z nami 98,4% genów (czyli łączy nas większe podobieństwo genetyczne niż słonia afrykańskiego z indyjskim). Są naszymi najbliższymi krewnymi w świecie zwierząt. Decydującym jednak argumentem jest spostrzeżenie, że zwierzęta te są osobami. Takie stwierdzenie może się nam wydać kontrowersyjne i sprzeczne z naszymi zazwyczaj antropocentrycznymi intuicjami, postaram się jednak tę tezę dobrze uzasadnić.

Zacznijmy może od krótkiego zdefiniowania pojęcia „osoby”. Odwołam się tutaj do definicji Johna Lock’a, wyróżniającej cechy, które mają być wyjaśnieniem tego pojęcia. Do tych własności należą: myślenie, inteligencja, rozum, zdolność do refleksji, ujmowanie siebie jako odrębnej całości z przeszłością i przyszłością. Nie jest w etyce bez znaczenia, że takich cech nie posiadają niektórzy ludzie, jak np. ci z nieodwracalnie uszkodzonym mózgiem, niemowlęta, czy dzieci chore na autyzm, którym, choć wymagają opieki, nie odmawiamy podstawowych praw, jakich domaga się GAP dla wszystkich człowiekowatych – prawa do życia, wolności i zakazu tortur.

Moim celem jest zwrócić uwagę na świat zwierząt pozaludzkich gdzie znajdziemy wiele istot, którym według definicji można przypisać status osoby, jak chociażby wspomniane już wcześniej szympansy, goryle, czy orangutany. Liczne badania wykazały, że są one nie tylko zdolne do  nauki języka, rozpoznawania siebie w lustrze, myślenia pojęciowego, ale także świadome przeszłości i przyszłości. Potrafią zarówno używać narzędzi do zdobywania pokarmu, ale także mają świadomość swojego ciała i otoczenia, potrafią nawet używać lustra w celu dotarcia do niewidocznych miejsc na ciele. Ważne jest, że wykazują głęboką świadomość relacji społecznych takich, jak: hierarchia, długoterminowe związki. Zdolne są także do czynów altruistycznych, jak np. adoptowania porzuconych niemowląt, pomoc rannym. U wszystkich małp człekokształtnych możemy również zaobserwować relację przyjaźni objawiającą się nie tylko dzieleniem się pożywieniem, iskaniem, czy pomaganiem w walce z wrogami, ale także pocieszaniem i oburzeniem wobec zdrady.

Walenie, a w szczególności delfiny również budują więzi społeczne (np. poprzez wspólne polowania), potrafią także doskonale naśladować ruchy i pozy, uczyć się skomplikowanych układów ruchowych na podstawie własnej obserwacji, są w stanie także rozpoznawać się w lustrze, oraz porozumiewać ze sobą i rozróżniać inne osobniki po indywidualnych, odmiennych dla każdego z nich, gwizdach.

W niesamowicie pasjonującej książce „Najbliżsi krewni. Jak szympansy uświadomiły mi, kim jesteśmy” R.Fouts opisuje pierwszą grupę szympansów, które nauczono nie tylko rozumienia języka ludzkiego, ale przede wszystkim posługiwania się językiem migowym.  Szympansica o imieniu Washoe potrafiła na przykład zrozumieć 350 różnych znaków i posługiwać się połową z nich. Autor opisuje bardzo wiele ciekawych zachowań swojej bohaterki w tym te, które do złudzenia przypominają ludzkie. Przykładem może być mówienie do siebie. Kiedy Washoe zostawała sama w pomieszczeniu, próbowała np. rozmawiać z ułożonymi wokół siebie lalkami, tak jak to robią ludzkie dzieci. W momencie, kiedy nie znała nazwy danego przedmiotu tworzyła własne nazwy stosując nowe połączenia znaków np. „brudny-dobry” – miało oznaczać ubikację, zaś „otwarte-jedzenie-picie” – lodówkę. Potrafiła także poprawiać swoje błędy językowe np. widząc w gazecie szklankę z napojem zasygnalizowała „to jedzenie” potem jednak przyjrzała się swojej ręce zmieniając znaki na  „ten napój.” Nie będzie niczym niezwykłym, jeśli wspomnę tutaj także o zdolności do myślenia abstrakcyjnego. Nauczone znaku „drzewo” szympansy potrafią go stosować do różnych gatunków drzew.  Wiele osób uważa właśnie język za coś wyjątkowo ludzkiego, coś, co odgranicza nasz świat od świata zwierząt. Faktem jest, że narządy mowy szympansów nie są przystosowane do mówienia ludzkim językiem, choć istnieją przypadki nauczenia ich wypowiadania jednego czy dwóch słów. Niemniej w swoim naturalnym środowisku szympansy porozumiewają się między sobą poprzez rozmaitego rodzaju pohukiwania, ale przede wszystkim bardzo bogaty język gestów. Są one wręcz mistrzami w rozpoznawaniu przekazów niewerbalnych, co sprawiło, że zaczęto je w laboratoriach psychologii eksperymentalnej uczyć języka migowego. Dzięki tym badaniom mogliśmy się dowiedzieć jak wysoce rozwinięte to zwierzęta. Według Noama Chomsky’ego tylko ludzie powinni być zdolni do tworzenia nowych zestawień słów, okazało się jednak, że zdolne są do tego również szympansy. Wspomniana przeze mnie Washoe nauczyła się podstawowej składni, stawiając zawsze podmiot przed orzeczeniem. Przykładem tego mogą być zdania: „ty mnie na zewnątrz”, „proszę ty mnie wypuść”. Potrafiła nawet tworzyć dłuższe kombinacje słowne. Niesamowicie dowcipna jest pewna rozmowa między nią a Fouts’em, którą muszę tutaj przytoczyć:

Kiedyś naprzykrzała mi się, żebym dał jej pociągnąć papierosa, którego akurat paliłem: DAJ MI DYMKA; DYMKA WASHOE, SZYBKO DAJ MI DYMKA. Na koniec zasygnalizowałem: POPROŚ GRZECZNIE. Odparła: PROSZĘ DAJ MI TEGO GORĄCEGO DYMKA.

Co ciekawe między szykiem zdań, jaki stosowała Washoe, a szykiem, jaki stosują dzieci uczące się amerykańskiego języka migowego nie było różnicy, jej nauka języka migowego przebiegała zresztą dokładnie tak jak u ludzi. Najpierw nauczyła się pojedynczych znaków, potem zestawów dwuznakowych, na końcu zdań składających się z 3,4, znaków. Ważne jest też zwrócenie uwagi na produktywność kombinatoryczną, czyli tworzenie przez szympansy nieskończonej liczby nowych znaczeń poprzez łączenie poznanych słów. Badania wykazały, że szympansy potrafią też  zrozumieć różnice w znaczeniu biorące się z zastosowania różnych reguł gramatycznych, a gdy nauczyły się jakiejś reguły nie popełniały już błędów.  Wspomniana książka jest niesamowitą opowieścią o tym jak wiele łączy nasz z szympansami, lecz również goryle czy orangutany zdolne są do uczenia się języka migowego, porozumiewania poprzez użycie nieikonicznych symboli, rozumienia języka mówionego. Co więcej przeniesiona do stada Washoe zaadoptowała w nim osierocone młode, które zaczęła uczyć języka migowego i komunikowała się nim z innymi członkami stada, ucząc ich nowych znaków.

Wspomniany przeze mnie GAP to przedsięwzięcie długoplanowe, które już dziś stanowczo głosi, że życie człowiekowatych, m.in. ze względów, o których wspomniałam, musi być chronione do tego stopnia, że zabicie indywidualnej jednostki może mieć miejsce jedynie w tak specyficznych sytuacjach jak samoobrona. Nie można przetrzymywać ich z dala od naturalnego środowiska, mają prawo do wolności, nie zaś życia spędzonego za kratkami ZOO, w cyrku, czy prywatnych domach, gdzie warunki nie pozwalają im na naturalną aktywność: przemieszczanie się, zabawy, aktywność seksualną. Należy także zabronić wszelkich tortur, w tym w postaci tak wyrafinowanej jak eksperymenty medyczne czy psychologiczne. GAP zajmuje się także poprawą warunków dla tych szympansów, których nie da się przywrócić naturalnemu środowisku. W brazylijskich sanktuariach prowadzi się leczenie zwierząt, które mają bardzo często głęboką traumę po trzymaniu ich w klatkach, czy odosobnieniu. Niewątpliwie GAP jest odważnym krokiem w stronę  zmiany ludzkiego myślenia, niemniej krokiem, który już dziś powinien być oczywisty.

Przykładów rozumności, intencjonalnych działań czy sprytu, wykazywanego chociażby podczas polowania, jest w świecie zwierzęcym bardzo wiele, niemniej przytoczone przeze mnie przykłady miały ukazać dysproporcję, jaka występuje między tzw. przypadkami marginalnymi wśród ludzi, (czyli np. ludźmi znajdującymi się w stanie wegetatywnym, autystycznymi dziećmi, silnie upośledzonymi) a rozwiniętymi, pod względem inteligencji i umiejętności, zwierzętami.

Jeśli przyjmiemy kryterium bycia osobą jako swojego rodzaju linię demarkacyjną wyznaczającą zbiór podmiotów moralnych, możemy być pewni, że nie znajdą się w nim niektórzy ludzie albo znajdą niektóre zwierzęta. Niemożliwe jest przeprowadzenie tego podziału tak, aby po jednej stronie znalazł się człowiek, a po drugiej inne gatunki.

Przez wieki ludzie zaprzeczali, że zwierzęta mogą świadomie odczuwać ból, dziś takie twierdzenia to jedynie ślepe negowanie osiągnięć nauki. Co więcej to właśnie nieustanne zmiany w prawie (zakaz importu foczych futer do UE, zakaz tuczu gęsi na foie grass w Polsce, zakaz testowania kosmetyków na zwierzętach w krajach UE, zakaz hodowli klatkowej kur itp. przepisy) uświadamiają nam jak ewoluuje stosunek ludzkości wobec nie będących ludźmi zwierząt. Są jednak istoty, których los powinien być nam szczególnie bliski, czyli wielkie małpy człekokształtne – nasi „najbliżsi krewni”.

1. R.Fouts, S. Tukel Mills "Najbliżsi krewni. Jak szympansy uświadomiły mi, kim jesteśmy.", przeł. A.Jankowski, Media Rodzina, Poznań 1999
2. P. Singer, " Etyka praktyczna", przeł. A. Sagan, Książka i Wiedza, Warszawa 2003
3. "In Defense Of Animals" pod red. P.Singer, Blackwell Publ. 2006
4. www.greatapeproject.org