John Rawls, w dziele Teoria sprawiedliwości postawił utylitarystom zarzut, iż nie potrafią wyjaśnić oni idei sprawiedliwości społecznej: utylitaryzm, chcąc maksymalizować użyteczność, nieczuły jest bowiem na rozkład dóbr wśród danej grupy. Zalecałby on niesprawiedliwe, nierówne, wyzyskujące modele organizacji społeczeństwa, jeśli tylko maksymalizowałby one użyteczność.

Celem etyki jest czynienie świata lepszym – przynajmniej tak myślą utylitaryści. Utylitarystyczny standard zalecałby więc takie działanie, w wyniku którego uzyskamy JAK NAJWIĘKSZĄ ilość godnej pożądania wartości (np. szczęścia). Czy nie jest bowiem tak, iż jeśli coś jest bezwarunkową wartością, racjonalny stosunek do niej powinien objawiać się dążeniem do uzyskania maksymalnej jej ilości? Jeśli szczęście jest celem mojego działania (czy znamy kogoś, kto nie chce być szczęśliwy?) i w wyniku pierwszego czynu będę, biorąc wszystko pod uwagę, mniej szczęśliwy niż w wyniku drugiego, czy nie jest racjonalne (jeśli wszystko, oprócz ilości szczęścia, pozostaje bez zmian) wybrać większą ilość szczęścia? Dla utylitarystów racjonalny stosunek do wartości powinien więc objawiać się ich promowaniem: takim działaniem, które, bez względu na środki, zwiększy ilość danej wartości. Każde czyn, który przynosi mniejszą od maksymalnej możliwej do uzyskania przez nas ilość danej wartości, jest nieracjonalny (jeśli nie ma innych różnic między działaniami, nieracjonalnie jest wybrać to, które materializuje mniejszą ilość wartości). Jeśli więc np. mogę podjąć pracę, która przyniesie mi największą radość, poczucie spełnienia i największe dochody spośród posad alternatywnych bez poświęcania czegokolwiek, co zyskiwałbym pracując gdzie indziej, byłoby nieracjonalnym nie wybranie takiej opcji. Maksymalizacja wartości wydaje się więc racjonalną na nie odpowiedzią.

Utylitaryzm chlubi się swą prostotą. I jest ambitny. Stara się nie zakładać niczego, co mąciłoby wrażenie jasności, praktyczności i naukowości tej opcji etycznej. Czym teoria prostsza i sprawniej przekładalna na empirię, tym lepiej. Idealnie byłoby więc postulować jedną ostateczną wartość (szczęście) i najrozsądniejszą na nie odpowiedź, tzn. jej maksymalizację. Następnie należałoby wykazać, że nie ma istotnych moralnie różnic między ludźmi, różnic które uzasadniałyby odmienne traktowanie ich podczas namysłu moralnego (egalitaryzm), oraz udowodnić, że sytuacje etyczne są do siebie na tyle podobne,  iż etyka powinna tworzyć uniwersalne zasady (uniwersalizm).

Krytycy utylitaryzmu stwierdzają jednak, że prostota ta prowadzi do niemoralnych uproszczeń. Jeden z takich zarzutów wysunął właśnie J.Rawls. Zarzut niesprawiedliwości utylitaryzmu głosi, że teoria, dla której jedynym kluczem do wartości jest ich maksymalizacja, generuje niemoralne konsekwencje. Utylitaryści powinni poświęcać bowiem szczęście jednostek lub całych grup ludzi jeśli tylko z bezstronnej perspektywy generowałoby to maksymalną ilość szczęścia łącznie dla wszystkich.

Załóżmy np. że rozważamy stworzenie najbardziej moralnego systemu ekonomiczno-społecznego, jaki do tej pory istniał. Mamy dwie opcje:

Gdyby przyjąć sposób myślenia utylitarystów - jak głoszą krytycy - za najbardziej moralny należałoby uznać powyższy system niewolniczy. Ten model bowiem maksymalizuje szczęście ogółu (suma szczęścia społecznego wynosi tu +17, natomiast w systemie konkurencyjnym jedynie +15). Jeśli istotna jest jedynie maksymalna ilość szczęścia w grupie, w której „każdy liczy się za jednego i tylko za jednego”, istnienie niewolników czy osób nieszczęśliwych (w naszym przypadku z ujemną wartością szczęścia) byłoby moralnie usprawiedliwione a nawet zalecane. Zdaniem więc krytyków, jeśli do teorii utylitarystycznych nie wprowadzi się dodatkowych zasad sprawiedliwości, które regulowałyby sposób dystrybucji danej wartości, system taki okaże się bardzo niemoralny. Jeśli wprowadzimy jednak zewnętrzną zasadę sprawiedliwości, która miałaby ograniczać myślenie utylitarne, zrezygnujemy z większości zalet, jakich rzekomo dostarcza nam utylitaryzm.

Podobną drogę krytyki przestawia Michael Sandel w załączonym wykładzie wideo poświęconym sprawiedliwości. Jest to jego drugie wystąpienie z serii Justice with Michael Sandel - cyklu bardzo ciekawych harvardzkich angielskojęzycznych materiałów wideo dotyczących etyki.