Komputery zrewolucjonizowały nasze życie. Z tym stwierdzeniem zgodzi się chyba każdy. Rewolucja ta choć pierwotnie dotyczyć miała jedynie jednego z wymiarów ludzkiego życia, czyli pracy, wkroczyła szybko na pozostałe jego aspekty. Sztandarowym przykładem są tutaj portale społecznościowe, które szybko stały się obiektem badań socjologów, psychologów i filozofów. Coraz więcej osób nie wyobraża sobie życia bez komputera... O tym, jak bardzo komputery zmieniły nasze życie, można by pisać godzinami. W tym artykule chciałbym wyjaśnić, czym różni się etyka komputerowa od roboetyki. Akcentując różnice, będę argumentował za tym, że mimo tych wielu zmian, jakie niesie za sobą używanie komputerów, to w kwestiach etycznych nie musimy mówić o rewolucji.

Jednym z podstawowych błędów jest traktowanie etyki komputerowej jako roboetyki, bądź jednej jako odłamu/działu drugiej. Uważam, że przyczyną tych pomyłek jest występowanie słowa „komputer”, który w wielu filmach sci-fi przedstawiany był i jest jako inteligentna istota. Jednakże zakres etyki komputerowej dotyczy zupełnie innych zagadnień niż roboetyka. Problemami, którymi zajmuje się etyka komputerowa, zajmował się już w latach sześćdziesiątych Donn Parker. Trzeba było jednak czekać do lat siedemdziesiątych, aby termin etyka komputerowa (computer ethics) został po raz pierwszy użyty. Wprowadził go Walter Maner (Bynum 2001: 110). Oznacza on dział etyki stosowanej, której przedmiotem są zachowania użytkowników komputerów dotyczących decyzji podejmowanych w wirtualnym świecie. Wraz z coraz to łatwiejszym dostępem do komputerów, nastąpił wzrost łamania bądź odrzucania przyjętych przez ludzi norm postępowania z świata rzeczywistego w rozwijającej się wirtualnej rzeczywistości. Jednak konflikty moralne występujące w wirtualnym świecie nie są całkowicie nowymi problemami, z którymi do tej pory się nie spotkaliśmy, a jedynie pewnym wariantem już istniejących. Takie stanowisko prezentuje m.in. Deborah Johnson i nie jest ona odosobniona (Bynum 2001: 111). Traktowanie wirtualnej rzeczywistości na równi z światem rzeczywistym umożliwia stosowanie już istniejącego prawa i zasad etycznych do zaistniałych „wirtualnych” problemów. Dlatego Krystyna Górniak-Kocikowska uważa, iż pojęcie etyki komputerowej wkrótce może zniknąć z użycia (Bynum 2001: 112). Czas pokaże, czy rzeczywiście tak się stanie. Istnienie wirtualnego świata, nawet jeśli nie wymaga nowych rozwiązań etycznych, to nie pozostaje wobec etycznych zagadnień neutralne. Pytanie, dlaczego człowiek z "potulnego baranka" w świecie rzeczywistym zmienia się w agresywnego użytkownika w świecie wirtualnym, jest tak samo atrakcyjne dla filozofów, jak i psychologów oraz innych badaczy.

Wracając jednak do postawionego w tytule pytania: czy roboetyka jest tym samym co etyka komputerowa? - odpowiadam: oczywiście, że nie. Dla etyki komputerowej przedmiotem badań są działania człowieka w wirtualnym świecie oraz sposób wykorzystywania komputerów przez człowieka. Tak zdefiniowany zakres zainteresowań jest przyczyną negatywnych opinii na temat konieczności samodzielnego istnienia etyki komputerowej - w końcu nie stworzyliśmy etyki widelców, czy etyki spodni. Dlatego również uważam, że powstanie etyki komputerowej było wywołane nagłą zmianą zachowań ludzi. Ostatecznie interesujące etykę przypadki z życia wirtualnego mogą być kazusami istniejących już etyk specjalistycznych, jak problem spamu przedmiotem etyki biznesu, problem wirtualnej zdrady - etyki seksualnej itd.

Przedmiotem roboetyki są natomiast wszelkie etyczne problemy pojawiające się w wyniku interakcji pomiędzy człowiekiem a robotem, bądź robotem a inną istotą. Tak więc teoretycznie roboetyka nie ma wspólnego zakresu zainteresowań z etyką komputerową. Piszę jednak teoretycznie, gdyż kontrowersyjny wydaje się status istnienia wirtualnych istot, które nie są sterowane przez człowieka. Czy ewentualne problemy pojawiające się w wyniku interakcji człowieka z taką istotą są jeszcze problemem etyki komputerowej czy już roboetyki? Jedna z odpowiedzi, zależna jest od samej definicji robota, których jest niestety wiele. Mianowicie, niektóre definicje dopuszczają możliwość stosowania określenia robot wobec pewnych programów komputerowych, tzw. botów. W takim przypadku boty byłby w centrum roboetyki a nie etyki komputerowej. Inna z odpowiedzi może odwoływać się do historii powstania etyki komputerowej, którą początkowo interesowało jedynie zachowanie człowieka w wirtualnym świecie. W tym przypadku również boty nie należą do zagadnień etyki komputerowej. Natomiast w centrum badań roboetyki znajdują się: a)    systemy etyczne wbudowywane do robotów, b)    systemy etyczne stosowane przez roboty, c)    systemy etyczne stosowane przez inżynierów podczas konstrukcji robotów, d)    systemy etyczne stosowane przez użytkowników robotów, e)    systemy etyczne stosowane przez producentów robotów, f)    sposób, w jaki ludzie traktują roboty (Asaro 2006: 9). Dlatego przynajmniej jądro zainteresowań obu dziedzin się pokrywa.

Bibliografia:
Bynum, Taller Ward. 2001. Computer ethics: Its birth and its future, w: „Ethics and Information Technology", nr. 3, s. 109–112.
Asaro, Peter. 2006. What Should We Want From a Robot Ethic?, w: „International Review of Information Ethics”, nr. 6(12), s. 9-16.