Urszula Zarosa

Urszula Zarosa

Doktorantka w Zakładzie Etyki Instytutu Filozofii Uniwersytetu Szczecińskiego. Aktualnie zajmuje się tematem statusu moralnego i świadomości zwierząt. Zainteresowania: utylitaryzm preferencji, status moralny, podmiotowość moralna, psychologia ewolucyjna, bioetyka, kognitywistyka, naturalizm. Prywatnie: pisuje do Magazynu Vege, prowadzi wykłady na temat etyki zwierząt.

Website: etykapraktyczna.pl
Saturday, 21 August 2010 19:06

Animal Subjectivity and Christian Personalism

Przyznawanie wyjątkowej, przyrodzonej wartości życia każdemu człowiekowi, czyli osobnikowi gatunku Homo sapiens jest rzeczą znamienną dla przedstawicieli antropocentrycznej doktryny chrześcijańskiej w etyce.[1] Zwykle punktem centralnym argumentacji na rzecz unikalnego znaczenia godności ludzkiej jest odwołanie do takich cech warunkujących podmiotowość moralną, jak samoświadomość i wolność wyboru[2]. Świadczy to o kontynuacji argumentacji na rzecz uznania „osoby” jako jedynego podmiotu moralnego. Tą osobą, czy podmiotem moralnym, może być jedynie człowiek. Dlaczego?

T. Ślipko, którego uznać można za czołowego przedstawiciela personalizmu chrześcijańskiego w polskiej etyce, wskazuje na dwa możliwe stanowiska w kwestii stosunku zwierząt do moralności. Nazywa je kolejno: stanowiskiem filoanimalistów oraz filohoministów.[3] W ramach pierwszego zwierzęta traktuje się jako rzeczywisty podmiot moralności, w ramach drugiego zaś zwierzęta uważa się za przedmiot moralności, której źródło leży w obowiązkach człowieka względem świata zwierzęcego.[4] Etykę chrześcijańską umieścić należy po stronie filohoministów, idąc tym samym śladami św. Tomasza, czy Kanta. Jak już wspomniałam bierze się to stąd, iż kryterium podmiotowości wyznaczają dwa czynniki: aktualna, a przynajmniej potencjalna samoświadomość i wolność wyboru.[5] Co więcej te właśnie cechy mają świadczyć o tym, że istnieje w człowieku (jedynym podmiocie moralności) pierwiastek duchowy, na którego mocy wiedzie on prymat nad całą przyrodą.[6]

Problemem w analizie argumentacji teistycznych jest zazwyczaj przeplatanie się roszczeń absolutyzmu chrześcijańskiego z twierdzeniami dotyczącymi sfery konkretnych empirycznych danych, warto jednak bliżej jej się przyjrzeć:

Teza T.Ślipko:

Jedynie człowiek ma świadomość moralnego dobra i zła, zdaje sobie sprawę z ciążących na nim powinności i przysługujących mu praw oraz poczuwa się do odpowiedzialności za swoje postępowanie.[7]

Uzasadnienie:

  1. Jest to możliwe dzięki posiadaniu przez niego zdolności do podejmowania działań rozumnych.[8]
  2. Akt rozumny musi być złożony z dwóch elementów: woli i poznania.[9]
  3. Poznanie opiera się na dwóch władzach poznawczych: zmysłach i intelekcie.[10]
  4. Zmysły są ograniczone, zaś intelekt dociera do niezmiennego i powszechnego wymiaru rzeczywistości poznawanego przedmiotu, a także, dzięki tworzeniu pojęć ogólnych, może poznać sam siebie – wytwarza samoświadomość istnienia i działania.[11]
  5. Intelekt, wychodzący poza konkretność bytów, jest dowodem na istnienie pierwiastka duchowego.[12]
  6. Pierwiastek duchowy umożliwia poznanie natury i właściwości bytów, ich relacji, ich stosunek do samego siebie w kategoriach prawdy, dobra i piękna. Z niego pochodzi też wola.[13
  7. Wola natomiast nosi atrybut wolności, co dopełnia proces kształtowania się rozumności aktów ludzkich, oraz nadaje bytową autonomię.[14]

Wniosek:

Samoświadomość oraz wolność wyboru czynią człowieka podmiotem, który kształtuje swoją doskonałość poprzez wybory w kategoriach moralnych i staje się tym samym podmiotem moralności.[15]

Z uwagi na to, że kwestii dotyczących wiary i przekonań religijnych nie da się w etyce chrześcijańskiej odgraniczyć od kwestii moralnych, zostały one zachowane w przedstawionej argumentacji i stanowią istotną jej część. Podejmowanie z nimi polemiki wcale nie musi jednakże prowadzić do długiej debaty w ramach filozofii religii. W przytoczonym przeze mnie wnioskowaniu przesłanki 6 i 7 wynikają z 2-5, a zatem dowiedzenie, że stosują się one do przedstawicieli innych gatunków niż Homo sapiens sugerowałoby, iż również ich przedstawiciele posiadają pierwiastek duchowy czy bytową autonomię. Mamy tutaj do czynienia z dwoma problemami. Po pierwsze, jeśli poprzez odwołanie do najnowszych badań da się dowieść, że wiele cech wymienionych przez T. Ślipko przysługuje również zwierzętom, przyrodzona, wyjątkowa godność człowieka znika. Po drugie próbując wykazać, że zwierzęta nie są moralnie istotne,  personalizm chrześcijański odwołuje się do kryterium, które pozbawia statusu podmiotowego niektórych ludzi. Nie wszyscy bowiem ludzie posiadają zdolność podejmowania działań rozumnych i tym samym możliwość dokonywania wyborów w kategoriach moralnych (spójrzmy na starców z demencją, autystyczne dzieci, psychicznie chorych).

Próbą odpowiedzi na drugi problem i rozwiązania tej trudności jest odwołanie się do pojęcia potencjalności. Należy wtedy zauważyć, że ludzie mogą być  samoświadomi (czyli zdolni do refleksji nad swoimi aktami) w różnym stopniu, bądź też posiadają samoświadomość jedynie w formie zarodkowej czy potencjalnej.[16] Ponad to można twierdzić, że dzięki istnieniu w człowieku niematerialnego pierwiastka duchowego pełnoprawnymi podmiotami moralności są np. niemowlęta - posiadają one bowiem wymagane własności obiektywnie, na mocy duchowości [17]. Trudno jest podejmować polemikę z takimi tezami, na gruncie racjonalnie i utylitarystycznie ugruntowanej etyki, bowiem spór o niematerialną duszę nie odnosi się do empirycznie weryfikowalnych danych. Wniosek, że niemowlętom lub osobom psychicznie chorym przysługują pełne prawa moralne w sposób obiektywny, pomimo iż świadomie nie są w stanie z nich korzystać[18], jest tezą, której nie da się uzasadnić inaczej jak tylko poprzez odwołanie się do przesłanek z wiary. Nie jest to jednak satysfakcjonujący punkt wyjścia.

Jeżeli potencjał będziemy tutaj rozumieć jako duchowo nadane prawa podmiotowe, to jest sprawą bardzo trudną do rozstrzygnięcia, bez odwołania do osobistych przekonań, dlaczego taki potencjał miałby decydować o podmiotowości przypisując ją ludziom silnie upośledzonym, czy zarodkom ludzkim, a nie dużo lepiej rozwiniętym zwierzętom innych gatunków? Możemy też przywołać tutaj inną kwestię, a mianowicie Australopithecus, Homo neandertalensis, czy Homo erectus – gatunki poprzedzające powstanie Homo sapiens i odważnie zapytać o przeskok ontologiczny, jaki musiałby się dokonać, by to jedynie ludzie z gatunku Homo sapiens dysponowali unikatowymi własnościami gwarantującymi im podmiotowość. Tym gwarantem unikatowych własności może być jedynie wiara w nadaną przez Boga wyjątkowość, a wtedy należałoby zrezygnować z prób przeprowadzania argumentacji odwołujących się do posiadania określonych, empirycznie danych własności.

Dogmatyczny antropocentryzm prowadzi do szowinizmu gatunkowego – dyskryminacji a priori przedstawicieli innych gatunków. Aby oddać sprawiedliwość etyce chrześcijańskiej należy jednak zauważyć, że choć zwierzęta, nie posiadając statusu podmiotu moralnego, są porównane do reszty przedmiotowej rzeczywistości, będąc tym samym środkiem służącym człowiekowi[19], to człowiek, jako istota moralna nie jest zwolniony z traktowania ich „z maksymalną dozą humanitaryzmu”[20], stosując kryterium „roztropności i umiaru”.[21]To traktowanie ma być jednak proporcjonalne do tego, jaką rolę pełnią zwierzęta w życiu człowieka; czyli czy są: przedmiotem kontemplacji, symbiozy, czy produkcji. Niestety takie stwierdzenie prowadzi w praktyce do uzależnienia traktowania zwierząt od jednostkowego punktu widzenia.[22]

[1] Oczywiście doktryna przyrodzonych praw człowieka, godności i wyjątkowości jest równie znamienna dla pozostałych dwóch wielkich religii abrahamowych, niemniej pragnę się skupić na przykładzie bliskim polskiej kulturze, czyli doktrynie chrześcijańskiej.
[2] T. Ślipko, Bioetyka. Najważniejsze problemy, Wydawnictwo PETRUS, Kraków 2009, s. 67
[3] Tamże …, s. 58
[4] Tamże, s. 58
[5] Tamże, s. 67
[6] Tamże, s. 67
[7]Tamże, s. 65
[8] Tamże, s. 65
[9] Tamże, s. 65
[10]Tamże, s. 65
[11]Tamże, s. 66
[12] Tamże, s. 66
[13] Tamże, s. 66
[14] Tamże, s. 67
[15] Tamże, s. 67
[16] Tamże, s. 67
[17] Tamże, s. 67
[18] Tamże, s. 63
[19] Tamże, s. 72
[20] Tamże, s. 73
[21]Tamże, s. 73
[22] Problem powstaje już przy podziale między tymi trzema grupami, gdyż w obrębie tej samej kultury mogą być osoby dla których np. świnia jest przedmiotem kontemplacji będąc zwierzątkiem domowym, a dla innych przedmiotem produkcji będąc produktem początkowym służącym do wytworzenia mięsa wieprzowego.
Last modified on Tuesday, 28 February 2012 14:46
Social sharing

Latest from Urszula Zarosa

Related items (by tag)

back to top