Wacław Janikowski

Wacław Janikowski

Dr Wacław Janikowski. Etyk, metaetyk. Adiunkt w Zakładzie Etyki Instytutu Filozofii Uniwersytetu Szczecińskiego. Zainteresowania naukowe: etyka, metaetyka, filozofia języka (znaczenie i odniesienie, empiryzm a transcendentalizm), filozofia umysłu i neuronauka (świadomość, reprezentowanie, przekonania i chcenia, procesy decyzyjne, wola), psychologia moralności, psychologia osobowości, psychologia ewolucyjna, filozofia psychologii. W filozofii naturalista metodologiczny. W etyce obiektywny utylitarysta czynów i subiektywny umiarkowany utylitarysta zasad. Zwolennik kulturowego pluralizmu utylitaryzmów zasad. Autor książki „Naturalizm etyczny we współczesnej filozofii analitycznej”, Wydawnictwo Naukowe Semper, Warszawa 2008 [http://semper.istore.pl/pl,product,380863,naturalizm,etyczny.html]. Przygotowuje pracę monograficzną dotyczącą kompatybilistycznych ujęć wolnej woli i odpowiedzialności moralnej. E-mail:

Friday, 04 March 2011 03:05

Vegetarianism and two calculus argument

Niektórzy twierdzą, że propagowanie antykoncepcji to szerzenie „cywilizacji śmierci”. Co prawda, aby umrzeć, trzeba się urodzić. Jednak poza tym szczegółem, śmierć w sensie stanu, jako fakt nieistnienia, nie różni się od faktu nieistnienia z powodu bycia nienarodzonym. Nie będę się tu zajmował metafizyką. Myślę tylko, że w wyróżnionym sensie „cywilizację śmierci” można by łączyć również z wegetarianizmem.

Często myśląc o wegetarianizmie nasuwa mi się taka wizja. Wegetarianie odnoszą sukces kulturowy i polityczny. Ludzie nie jedzą już mięsa. Zdarzają się tylko niechlubne wyjątki ściganego prawem i powszechnie potępianego jedzenia zwierzęcego mięsa. Powiedzmy, że „patologia” ta obejmuje już tylko jedną na dwieście osób. Zwierząt nie hoduje się. W typowym ogrodzie zoologicznym poza m.in. czterema słoniami, sześcioma lwami, siedmioma gorylami, chowano by również standardowo m.in. sześć kur i dwa koguty, cztery świnie, sześć owiec (w tym dwa barany), pięć krów (w tym jeden byk). (A może w innych proporcjach, aby nie dyskryminować mężczyzn).

Założenia utylitarystyczne: 1) życie zwierząt hodowlanych jest dla nich większym dobrem niż nieistnienie, 2) poza wypadkami, gdy hodowla oraz sposób uśmiercania są tego rodzaju, że ilość i wielkość powodowanych cierpień skłaniałaby nas do sądu, że lepiej by było dla tych zwierząt nie istnieć. Zwykle jednak tak nie jest. Co więcej, można i należy podwyższać jakość hodowli regulując warunki mające pozytywny wpływ na dobrostan hodowanych zwierząt. Robi to w skali masowej np. Unia Europejska.

Mamy zatem dwa rachunki. Rachunek wegetariański i rachunek niewegetariański:

Rachunek wegetariański (RW): plusy (zadowolenie moralne wegetarian; brak cierpień, które zdarzałyby się zwierzętom hodowlanym, gdyby żyły); minusy (brak korzyści fizycznych, psychicznych i ekonomicznych płynących z faktu jedzenia mięsa w skali masowej; nieistnienie miliardów istnień zwierzęcych, a w konsekwencji brak jakichkolwiek stanów pozytywnych, jakie przeżywałyby, gdyby żyły).

Rachunek niewegetariański (RN-W): plusy (korzyści fizyczne, w sensie prostego zapewniania potrzeb żywieniowych, płynące z faktu jedzenia mięsa; ogromne korzyści psychiczne i ekonomiczne płynące z faktu jedzenia mięsa w skali masowej; istnienie miliardów istnień zwierzęcych, a w konsekwencji niezliczonej ilości przeżywanych przez nie stanów pozytywnych); minusy (cierpienie zwierząt w wypadkach sposobów hodowli i zabijania nieodpowiednich z moralnego punktu widzenia).

Jeśli dodamy, że w większości wypadków ilość cierpień nie jest aż tak wielka, iżby powodować, że lepiej jest dla zwierzęcia nie zaistnieć, to bilans rachunku RN-W jest zdecydowanie lepszy niż bilans rachunku RW.

Bilans RN-W można czynić jeszcze lepszym, dodając dwa plusy: większy niż dotąd dobrostan zwierząt hodowlanych i zadowolenie moralne nie-wegetarian. Obie rzeczy osiągamy przez podwyższanie dbałości o dobrostan zwierząt hodowlanych.

Przedstawiony argument z dwóch rachunków podważa wegetarianizm. Z utylitarystycznego punktu widzenia czyni zbędnym wszystkie znacznie słabsze argumentacje. Między innymi nie musimy już przekonywać wegetarian jedzących ryby, że lepiej jeść wołowinę niż ryby, ponieważ z powodu różnicy w tuszy powodujemy w ten sposób kilkasetkrotnie mniej zła [Argumentację tego rodzaju przedstawił Krzysztof Saja w artykule Minimalizacja cierpienia zwierząt a wegetarianizm, „Etyka Praktyczna” 2011, nr 1, s. 63-76]. Argumentacja jest słuszna. Jednak główny błąd w myśleniu wegetarian jest poważniejszy, bowiem dotyczy samej tezy głównej. Wegetarianizm jako stanowisko etyczne stanowią dwie tezy główne: 1) zwierzęta czujące są podmiotami moralnymi, tzn. jesteśmy odpowiedzialni moralnie za powodowanie ich cierpień; i 2) z tego powodu nie należy jeść mięsa. Zgadzam się z pierwszą tezą, dodałbym tylko, że możemy być odpowiedzialni również za uśmiercenie i nieistnienie. Teza druga musi być odrzucona. Quod erat demonstrandum.

W artykule Minimalizacja cierpienia zwierząt a wegetarianizm Krzysztof Saja uzasadnia dwie tezy:

  1. wegetarianizm jest wymogiem niesłusznym, ponieważ ludzie i tak masowo będą jeść mięso [Tak rozumiem deklarację na s. 63 o zamiarze udowodnienia, iż nie powinno się przyjmować negatywnej oceny spożywania mięsa, w powiązaniu ze s. 73 artykułu oraz s. 96 polemiki z Adrianą Schetz];
  2. z punktu widzenia utylitaryzmu słuszny jest beefizm, rozumiany jako dyskryminacja produkcji i konsumpcji mięsa ze względu na wielkość tuszy poszczególnych gatunków zwierząt. 

Najogólniej rzecz biorąc, zgadzam się z zaleceniami beefizmu. Argument pierwszy ma pewną siłę, ale jest narażony na znane zarzuty. Sądzę jednak, że naszkicowany powyżej argument "z dwóch rachunków" stanowi mocniejsze odparcie wegetarianizmu.

Last modified on Saturday, 05 March 2011 15:43
Social sharing

Latest from Wacław Janikowski

Related items (by tag)

back to top