Krzysztof Saja

Krzysztof Saja

Adiunkt w Zakładzie etyki Instytutu Filozofii Uniwersytetu Szczecińskiego. Autor książki "Język etyki a utylitaryzm. Filozofia Moralna R.M.Hare'a"

Strona www: www.us.szc.pl/saja/
czwartek, 23 czerwca 2011 10:03

Czy zakaz małżeństw jednopłciowych jest dyskryminujący?

Każda nierówność wobec prawa powinna mieć swoje uzasadnienie. Jeśli nauczyciel matematyki, który jest gejem, jest tak samo wykwalifikowany pod względem merytorycznym, dydaktycznym i wychowawczym jak jego heteroseksualny kolega, nie ma powodu, aby nie miał uczyć dzieci. Jeśli lesbijka miałaby kwalifikacje do tego, aby być opiekunką do dzieci lub prezydentem Rzeczpospolitej, nie powinniśmy jej tego zabraniać. Czy nie istnieją jednak istotne różnice między parą gejów a parą osób heteroseksualnych, które usprawiedliwiałyby uprawnienia małżeńskie dla drugich, zakazując ich zarazem pierwszym? Poniżej przedstawię główne powody, które skłaniają mnie do takiego poglądu.

Struktura argumentu z dyskryminacji

Zarzut niesprawiedliwej dyskryminacji jakiejś grupy ma uzasadnienie, jeśli grupie tej nie przysługują pewne prawa, które posiada inna grupa, choć nie różnią się one od siebie niczym istotnym. Stwierdzenie niesprawiedliwej dyskryminacji opiera się zatem na następującym ciągu myślowym:

  1. Uprawnienie A przysługuje grupie osób P1.

  2. Uprawnienie A nie przysługuje grupie osób P2.

  3. Grupa osób P2 nie różni się niczym istotnym od grupy osób P1. Osoby z grupy P1 nie mają żadnej cechy dodatkowej x, której nie posiadają osoby z grupy P2, a która stanowiłaby uzasadnienie dla uprawnienia A.

  4. Zatem: Osoby z grupy P2 sÄ… dyskryminowane i nie przyznanie im uprawnienia A jest niesprawiedliwe.

Nie wydaje się jednak, aby OSOBY homoseksualne były dyskryminowane w naszym kraju w powyższym sensie. Jeśli przez uprawnienie A rozumieć zespół praw i obowiązków regulowany przez polskie prawo, które wyznaczają instytucję małżeństwa, osoby homoseksualne nie są ze względu na nie dyskryminowane. Każda osoba, bez względu na orientację seksualną, jeśli tylko spełni odpowiednie warunki, może zawrzeć związek małżeński. Jeśli jakiś gej, powiedźmy Adam, chciałby poślubić jakąś lesbijkę, powiedźmy Ewę, nie usłyszy, że nie może tego zrobić ze względu na orientację seksualną jego czy jego partnerki. Nie znam przypadków dyskryminacji OSÓB homoseksualnych ze względu na prawo do małżeństwa. Osoby homoseksualne są więc w innej sytuacji niż, np. niepełnosprawni czy ubodzy. Homoseksualiści nie są pokrzywdzeni dlatego, że nie mogą wyegzekwować posiadanych praw. Dyskryminacja grup społecznie upośledzonych przybiera bowiem taką właśnie formę. To, że np. brak rozwiązań architektonicznych w budynkach państwowych dyskryminuje osoby poruszające się na wózkach inwalidzkich związane jest z faktem, że nie mogą oni wyegzekwować prawa, np. do głosowania czy edukacji. Osoby homoseksualne nie są jednak dyskryminowane w ten sposób. Nie są osobami, wobec których nie przestrzega się prawa. Jeśli spotkalibyśmy się z takimi przypadkami, należałoby je potępić.

Osoby homoseksualne czÄ™sto sÄ… dobrze zorganizowanymi, wpÅ‚ywowymi i inteligentnymi ludźmi. Åšrodowiskom LGBT nie może zależeć wiÄ™c na zniesieniu dyskryminacji OSÓB o odmiennej orientacji seksualnej - co zazwyczaj sÅ‚yszy siÄ™ w mediach – lecz na zmianie prawa dotyczÄ…cego PAR jednopÅ‚ciowych. Celem Å›rodowisk zrzeszajÄ…cych gejów i lesbijki jest wiÄ™c taka zmiana prawa, która nie dyskryminowaÅ‚aby PAR jednopÅ‚ciowych. Jednak to, iż PARY takie sÄ… dyskryminowane nie może być wykazane w oparciu o powyższe rozumowanie, które dotyczy OSÓB. Poprawny argument z dyskryminacji par jednopÅ‚ciowych wzglÄ™dem par dwupÅ‚ciowych zrekonstruować należy nastÄ™pujÄ…co:

  1. Uprawnienie A (małżeństwo) przysługuje grupie osób P1, które stanowią PARY dwupłciowe.

  2. Uprawnienie A nie przysługuje grupie osób P2, które stanowią PARY jednopłciowe.

  3. Pary z grupy P2 nie różnią się niczym istotnym od par z grupy P1. Znaczy to, że pary z grupy P1 nie mają żadnej cechy dodatkowej x, której nie posiadają pary z grupy P2, a która stanowiłaby uzasadnienie dla uprawnienia A.

  4. Zatem: Pary z grupy P2 sÄ… dyskryminowane i nie przyznanie im uprawnienia A jest niesprawiedliwe.

Czy argumentacja powyższa jest poprawna i może być użyta, aby uzasadnić zmianę polskiego prawa? Na wstępie należy zauważyć, że nie istnieje prawo do małżeństwa, które przysługiwałoby wszystkim ludziom bez względu na posiadane przez siebie cechy oraz osobom w dowolnych związkach. Nie jest więc automatycznie dyskryminujące to, że niektórzy ludzie nie mogą wejść ze sobą w związek małżeński. Można byłoby tak stwierdzić, literalnie czytając art. 16 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, która stwierdza, iż:

Art.16. (1) Mężczyźni i kobiety bez względu na jakiekolwiek różnice rasy, narodowości lub wyznania mają prawo po osiągnięciu pełnoletności do zawarcia małżeństwa i założenia rodziny.

Dosłowne odczytanie powyższego artykułu byłoby jednak błędem. Nie mamy przecież prawa poślubić kogoś, i nie uznamy tego faktu za niesprawiedliwą dyskryminację, jeśli moją żoną miałaby być moja córka, jeśli moja przyszła żona nie wyraziłaby na to zgody, jeśli miałbym już żonę. Nie mogę poślubić sam siebie ani mojej umierającej babci, aby uzyskać jakieś wyższe świadczenia społeczne. Nie uznamy też za niesprawiedliwą dyskryminację OSÓB ani PAR zakaz wchodzenia w związek małżeński braci i sióstr czy osób niepełnoletnich. Aby udowodnić więc, że pary jednopłciowe powinny móc zawierać małżeństwa, nie wystarczy stwierdzić, że prawo do małżeństwa jest podstawowym prawem człowieka. Literalnie rzecz biorąc, tak bowiem nie jest. Z pewnością nie w tym sensie, że każdy obywatel ma prawo żądać zawarcia małżeństwa kiedy i z kim chce.

Aby dowieść, że pary jednopłciowe powinny mieć te same uprawnienia do zawarcia małżeństwa co pary dwupłciowe, należałoby dowieść, że prawdą jest przesłanka (3), tj. że pary dwupłciowe nie mają żadnej cechy dodatkowej x, której nie posiadają pary jednopłciowe, a która stanowiłaby uzasadnienie dla formalizacji związku w postaci małżeństwa.

Czym różni się związek jednopłciowy od dwupłciowego?

Odmówienie prawa do małżeÅ„stw homoseksualistom powinno opierać siÄ™ na faktach, nie zaÅ› na przekonaniach religijnych czy ideologicznych. To samo dotyczy przypisania im uprawnieÅ„ małżonków. Przyjrzyjmy siÄ™ wiÄ™c kilku faktom dotyczÄ…cym zwiÄ…zkom jedno i dwupÅ‚ciowym. WedÅ‚ug Rocznika Demograficznego z 2010 roku1 ludność polska żyjÄ…ca w rodzinach wynosi 34 mln osób2 przy czym dzieci urodzone w trakcie trwania małżeÅ„stwa stanowiÄ… 80% wszystkich urodzonych w 2009 roku. Trzeba jednak uwzglÄ™dnić, że spora część rodziców bierze Å›lub po uzyskaniu Å›wiadectwa urodzenia swego dziecka, w statystykach ich dzieci widniejÄ… wiÄ™c jako pozamałżeÅ„skie. JeÅ›li poÅ‚owa par, które urodziÅ‚y dzieci pozamałżeÅ„skie zawiera zwiÄ…zek małżeÅ„ski w późniejszym okresie, okoÅ‚o 90% dzieci w Polsce żyje w rodzinach, w których rodzice sÄ… małżonkami. W zwiÄ…zku z tym przytÅ‚aczajÄ…ca wiÄ™kszość małżeÅ„stw ponosi duże koszty zwiÄ…zane z wychowaniem. Jak szacujÄ… analitycy Centrum im. Adama Smitha minimalny koszt wychowania jednego dziecka w Polsce (do osiÄ…gniÄ™cia dwudziestego roku życia) wynosi 160 tys. zÅ‚, dwójki zaÅ› 280 tys. zÅ‚. Do tego należy dodać poÅ›wiÄ™cony czas, który mógÅ‚by zostać spożytkowany na osiÄ…ganie sukcesów zawodowych. Poza tym wychowanie nie koÅ„czy siÄ™ zazwyczaj w wieku lat dwudziestu. Po jakimÅ› czasie małżonkom „rodzÄ… siÄ™” wnuki.

Obraz polskiego małżeństwa nie byłby kompletny bez danych dotyczących rozwodów. Ponieważ separacje stanową znikomy odsetek i raczej mają charakter przejściowy, nie będę ich brał pod uwagę. Na 250 tyś3. zawartych małżeństw w 2009 roku przypadło 65 tyś4 rozwodów. Prawdopodobieństwo rozwodu nie jest jednak równo rozłożone. Jest ono wysoko skorelowane z ilością posiadanych dzieci. Tak więc około 50% rozwodów dotyka małżeństw bez dzieci, 38% rozwodów dotyczy małżeństw z jednym dzieckiem. Jeśli małżeństwo ma 3 lub więcej dzieci, ilość rozwodów stanowi jedynie 4%5. Trwałość związku między dwojgiem ludzi jest więc wysoko skorelowana z ilością posiadanych dzieci. Małżeństwa wiec, pomimo zmieniających się postaw w ostatnich dziesięcioleciach, ciągle pozostają bardzo stabilną instytucją wspierającą wychowywanie i edukację. Warto zauważyć, że dzieci poniżej 18 roku życia pozostające z małżeństw rozwiedzionych w 2009 stanowiły 68806 osób, co w stosunku od wszystkich dzieci w naszym kraju (7.3 mln. w 2009 roku7) wynosi jedynie 0.1%8. Małżeństwa są więc modelową komórką rodzinną - bardzo stabilnym środowiskiem, w którym przychodzi na świat większość Polaków, którzy następnie są utrzymywani, wychowani oraz edukowani przez rodziców.

Jak natomiast wyglądają dane dotyczące dzietności par homoseksualnych, które zechciałyby zawrzeć związek małżeński? Jak wyglądają ich realne możliwości wychowawcze, tzn. jakie jest prawdopodobieństwo ponoszenia przez nie ciężarów edukacyjno-wychowawczych? Nie istnieją dane statystyczne dotyczące rodziców homoseksualnych w Polsce. Nie ma takich danych również w rocznikach statystycznych np. Dani czy Holandii (są to kraje, w których istnieje możliwość zawarcia małżeństwa między osobami tej samej płci). W statystykach tych krajów nie wyróżnia się małżeństw ze względu na orientację seksualną. Prawdopodobnie uznaje się to za dyskryminujące. Wystarczy tu jednak dedukcja.

Biologia jest nieubłagana: mężczyźni nie mogą zajść w ciążę wcale, kobiety natomiast jedynie przy udziale mężczyzn. 100% par homoseksualnych, które chciałyby wstąpić w związek małżeński, nie może spłodzić wspólnych dzieci. Jeśli mają potomstwo, jednym z biologicznych rodziców nie będzie partner w związku. Rodzi to zazwyczaj problemy prawne i wychowawcze. Podobne dysproporcje dotyczą wychowywania. Ponieważ bez udziału osób przeciwnej płci pary jednopłciowe nie mogą począć dzieci, zazwyczaj nie maja również kogo wychowywać. Istnieją jednak pewne wyjątki. Zasadniczo wśród rodzin par jednopłciowych wyróżnić można trzy kategorie: pary wychowujące biologiczne dzieci jednego z partnerów, urodzone w poprzednim, heteroseksualnym związku, pary lesbijek wychowujące dzieci poczęte metodą in vitro lub w drodze sztucznej inseminacji, adopcja dzieci niespokrewnionych z partnerami lub opieka zastępcza nad takimi dziećmi. Część par jednopłciowych teoretycznie mogłoby więc stać się rodzicami, jeśli NAJPIERW uznalibyśmy, iż mają one prawo do zapłodnienia in vitro, do adopcji lub przejęcia praw rodzicielskich. Aby podnieść współczynnik dzietności par jednopłciowych, co mogłoby stanowić sposób zrównania ich w tym względzie z parami heteroseksualnymi, najpierw należałoby jedak podjąć dyskusję dotyczącą praw rodzicielskich dla homoseksualistów. Wielu aktywistów LGBT w publicznych wypowiedziach rzekomo odcina się od tych postulatów, pragnąc jedynie posiadać te same uprawnienia małżeńskie, co heteroseksualiści bez prawa do zapłodnienia lub adopcji dzieci. Jeśli jednak zgodzilibyśmy się, że pary jednopłciowe nie mogą żądać poczęcia lub adopcji dzieci, podstawy swe traci argument, że nie różnią się one niczym istotnym od par dwupłciowych.

Co wiÄ™cej, nawet jeÅ›li wczeÅ›niej przyznalibyÅ›my parom jednopÅ‚ciowym prawa do zapÅ‚odnienia in vitro czy sztucznej inseminacji, zauważyć trzeba, że dotyczyÅ‚oby ono jedynie okoÅ‚o 50% wszystkich par jednopÅ‚ciowych (lesbijek). Nie można spodziewać siÄ™ również masowych adopcji dzieci przez pary homoseksualne. WiÄ™kszość ludzi czuje bowiem opór przed wychowywaniem obcych biologicznie osób. Poza tym przyznanie prawa do adopcji konkretnej parze wymaga speÅ‚nienia wielu rygorystycznych kryteriów, które obecnie trudno jest speÅ‚nić również osobom heteroseksualnym. Podejrzewać wiÄ™c można, że jedynie niewielki odsetek par jednopÅ‚ciowych posiadaÅ‚by i wychowywaÅ‚ dziecko. Jak można wyczytać w broszurze wydawanej przez KampaniÄ™ na Rzecz Homofobii, reprezentujÄ…cej Å›rodowiska LGBT, „w szeroko zakrojonym badaniu norweskim (2983 gejów i lesbijek) 10 proc. respondentów odpowiedziaÅ‚o, że ma dzieci, a 5 proc. przyznaÅ‚o, że ich dzieci przebywajÄ… z nimi we wspólnym gospodarstwie domowym”9. Podejrzewać wiÄ™c można, że ilość sformalizowanych par jednopÅ‚ciowych wychowujÄ…cych dzieci wahaÅ‚aby siÄ™ miÄ™dzy 5 a 10%. Dysproporcje miÄ™dzy małżeÅ„stwami heteroseksualnymi a zwiÄ…zkami jednopÅ‚ciowymi sÄ… wiÄ™c olbrzymie: gdy mówić o prawdopodobieÅ„stwie powoÅ‚ania do życia osób różnica ta wynosi jak 80% do 0%, w kwestii wychowania natomiast 80% do 5%. Osoby, które weszÅ‚yby w homoseksualne zwiÄ…zki sformalizowane w bardzo maÅ‚ym prawdopodobieÅ„stwem przyczyniÅ‚yby siÄ™ wiÄ™c do poczÄ™cia a nastÄ™pnie wychowania nowych obywateli. Co wiÄ™cej, pamiÄ™tać trzeba, że odsetek 5% małżeÅ„stw jednopÅ‚ciowych wychowujÄ…cych dzieci mógÅ‚by stać siÄ™ faktem pod warunkiem, że NAJPIERW uznalibyÅ›my, że majÄ… one takie uprawnienie. To natomiast, czy para lesbijek może żądać zapÅ‚odnienia in vitro czy adopcji jest jeszcze bardziej kontrowersyjne niż zgoda na niektóre uprawnienia ekonomiczne czy prawne, zwiÄ…zane z instytucjÄ… małżeÅ„stwa.

Istnieje wiÄ™c poważna różnica miÄ™dzy małżeÅ„stwami heteroseksualnymi a ewentualnymi małżeÅ„stwami jednopÅ‚ciowymi. Różnica, która znosi zarzut dyskryminacji. Aby argument „z dyskryminacji” par jednopÅ‚ciowych byÅ‚ bowiem konkluzywny, prawdziwa musiaÅ‚aby być przesÅ‚anka (3), która zakÅ‚ada brak istotnej miÄ™dzy nimi różnicy. Taka różnica jednak istnieje: małżeÅ„stwa homoseksualne nie sÄ… instytucjÄ… mogÄ…cÄ… w jakikolwiek sposób promować dzietność oraz promować ponoszenie ciężarów wychowawczych rodziców. MogÄ… mieć one zazwyczaj charakter kontraktów zawartych jedynie w interesie zainteresowanych stron. Dotyczy to zazwyczaj tak motywacji, jak i prawie zawsze skutków zawartych zwiÄ…zków. Pary jednopÅ‚ciowe nie wnoszÄ… wiÄ™c porównywalnej wartoÅ›ci dodanej do spoÅ‚eczeÅ„stwa danego kraju, chcÄ…c czerpać takie same korzyÅ›ci jak pary dwupÅ‚ciowe. Ów brak symetrii małżeÅ„stwa jednopÅ‚ciowe czyniÅ‚by niesprawiedliwymi.

Dlaczego dzieci są ważne?

Jednak nie każda różnica między grupami osób jest moralnie i prawnie istotna. Dlaczego więc odsetek małżeńskich narodzin oraz wychowywania dzieci miałby być ważną cechą różnicującą pary jednopłciowe od dwupłciowych? Dlaczego nie powinniśmy tych faktów zignorować? Istnieje kilka ważnych powodów.

Po pierwsze, w naszym społeczeństwie uprawnienia małżeńskie faktycznie skorelowane są z ilością posiadanych dzieci. Jest to statystyczny fakt. Najczęściej rozpadają się bowiem małżeństwa osób, które nie mają lub mają jedynie jedno dziecko, najbardziej stabilne są natomiast małżeństwa wielodzietne. Ponieważ rozwodnicy przestają korzystać z uprawnień małżeńskich, prawdopodobieństwo trwałego posiadania uprawnień małżeńskich wzrasta wraz z ilością posiadanych dzieci.

Po drugie, małżeÅ„stwo to bardzo poważna instytucja. WiedzÄ… o tym osoby rozwiedzione, które tracÄ…c w wyniku rozwodu pewne korzystne dla nich uprawnienia, wciąż po rozwodzie obciążone sÄ… przez prawo wieloma obowiÄ…zkami zwiÄ…zanymi ze swojÄ… decyzjÄ…. MałżeÅ„stwo to bowiem nie tylko zbiór korzystnych uprawnieÅ„, ale również ważne obowiÄ…zki. Uzyskanie rozwodu nie jest wiÄ™c kwestiÄ… prostÄ…, zazwyczaj zwiÄ…zane jest z podziaÅ‚em majÄ…tku, obciążeniami alimentacyjnymi na dzieci oraz współmałżonka. Ciężar owych obowiÄ…zków wzrasta zazwyczaj wraz z iloÅ›ciÄ… potomstwa. MałżeÅ„stwo obarczone jest wiÄ™c olbrzymim „ryzykiem” posiadania dzieci, które powoduje ryzyko posiadania dÅ‚ugotrwaÅ‚ych obowiÄ…zków wobec innych. KorzyÅ›ci prawne i ekonomiczne pÅ‚ynÄ…ce z małżeÅ„stwa uzasadnione sÄ… wiÄ™c również obowiÄ…zkami, które wiszÄ… nad małżonkami. ObowiÄ…zki te natomiast w dużej mierze zwiÄ…zane sÄ… z posiadaniem dzieci.

Po trzecie, Å‚ożenie przez wszystkich obywateli na korzystne uprawnienia innych grup powinno mieć swoje dobre uzasadnienie. Dlaczego osoby w małżeÅ„stwach majÄ… mieć różnego rodzaju ulgi podatkowe i „darmowe” uÅ‚atwienia prawne? Jaki jest powód, aby wspierać ich takimi przywilejami? Dlaczego podnosić prestiż zwiÄ…zków małżeÅ„skich odpowiedniÄ… ceremoniÄ…, podniosÅ‚Ä… atmosferÄ…, gestami urzÄ™dników paÅ„stwowych i uznaniem rodziny i Å›wiadków? To, że ktoÅ› czuje miÅ‚ość i pragnie spÄ™dzić ze sobÄ… życie, nie wydaje siÄ™ wystarczajÄ…cym powodem. Bardzo dobrym uzasadnieniem sÄ… jednak dzieci. W sytuacji mniej lub bardziej stabilnych relacji miÄ™dzynarodowych, dzieci to przyszli obroÅ„cy, osoby dbajÄ…ce o interes wspólnoty. PrzyczyniajÄ… siÄ™ do stabilnoÅ›ci demograficznej kraju. To dzieci, przez wiÄ™kszość swojego życia pÅ‚acÄ…c podatki, zasilać bÄ™dÄ… wspólnÄ… sÅ‚użbÄ™ zdrowia, policjÄ™, administracjÄ™ czy system emerytalny, z których korzystać bÄ™dziemy na starość. To one bÄ™dÄ… konsumentami i odbiorcami dóbr, które sprzedawać bÄ™dÄ… ich rodzice. To one wynajdÄ… technologie czy lekarstwa, które uÅ‚atwiÄ… nam życie w podeszÅ‚ym wieku. To jedynie dzieci mogÄ… być gwarantem kultury, jÄ™zyka i dziedzictwa narodowego, do ochrony których m.in. powoÅ‚ane jest paÅ„stwo. ZrozumiaÅ‚o to wiele krajów, które z powodów niskiej dzietnoÅ›ci swych obywateli skazane sÄ… na ryzykowne w dÅ‚ugiej perspektywie przyjmowanie dużej iloÅ›ci imigrantów. Imigranci zaÅ› radykalnie zmieniajÄ… charakter populacji takich krajów jak Niemcy, Dania czy Holandia. Co raz Å›mielej promuje siÄ™ wiÄ™c politykÄ™ pronatalistycznÄ…. NajprostszÄ… i najskuteczniejszÄ… jej formÄ… jest natomiast polityka prorodzinna. MałżeÅ„stwa heteroseksualne sÄ… bowiem instytucjÄ… prognozujÄ…cÄ… najbardziej stabilne Å›rodowisko do rozwoju i wychowania dzieci. Wspieranie heteroseksualnych małżeÅ„stw wydaje siÄ™ wiÄ™c najbardziej sensownÄ… inwestycjÄ… w dobrostan doÅ›wiadczany w dÅ‚ugiej perspektywie czasu.

Czy bezdzietni powinni być małżonkami?

Jeden z podstawowych zarzutów wysuwanych przeciwko natalistycznemu uzasadnieniu uprawnień małżeńskich polega na wskazaniu, że istnieją przecież małżeństwa bezdzietne, którym przysługują te same uprawnienia co tym, którzy posiadają dzieci. W jaki sposób więc uprawnienia małżeńskie mogą być ugruntowane na dzietności, skoro nie wszystkie małżeństwa posiadają dzieci? Czy osoby bezpłodne lub kobiety po menopauzie nie powinny mieć prawa do małżeństwa? Czy nie jest niesprawiedliwym to, że pary jednopłciowe łożą na przywileje niektórych małżeństw dwupłciowych, które z powodu swego podeszłego wieku nie będą miały dzieci? Jak uzasadnić te dysproporcje między bezpłodnymi parami heteroseksualnymi a parami jednopłciowymi?10

Wydaje siÄ™, iż istniejÄ… dwa główne uzasadnienia. Po pierwsze, ponieważ uprawnienia prawne muszÄ… być pragmatycznie skuteczne, prawo nie może być nadmiernie skomplikowane. Dane uprawnienie czy sankcja muszÄ… być skorelowane z takimi grupami osób, które najprawdopodobniej posiadać bÄ™dÄ… wÅ‚asnoÅ›ci uzasadniajÄ…ce to uprawnienie. Nie przyznajemy praw wyborczych siedemnastolatkom, gdyż wychodzimy z zaÅ‚ożenia, że ich kompetencje do podejmowania decyzji politycznych sÄ… zbyt maÅ‚e. Uzasadnienie takie nie dotyczy jednak wszystkich siedemnastolatków. Wielu z nich posiada wiÄ™ksze kompetencje obywatelskie niż niejeden siedemdziesiÄ™ciolatek. Czy nie jest dyskryminujÄ…ce to, że np. siedemnastoletni laureat olimpiady z wiedzy o spoÅ‚eczeÅ„stwie nie ma peÅ‚ni praw obywatelskich, a przysÅ‚ugujÄ… one osobie, która ma demencjÄ™ starczÄ…? Nie można niestety stanowić prawa, które potrafiÅ‚oby precyzyjnie nadawać uprawnienia zawsze i tylko tym osobom, wobec których byÅ‚oby to w peÅ‚ni sprawiedliwe. JeÅ›li trudno jest uczynić inaczej, uprawnienia prawne nadaje siÄ™ pewnym grupom osób ze wzglÄ™du ich TYPOWE CECHY, biorÄ…c pod uwagÄ™ PRAWDOPODOBIEŃSTWO jej wystÄ…pienia. To, że jakaÅ› osoba czy wÄ…ska grupa osób charakteryzuje siÄ™ innymi cechami niż typowi przedstawiciele jej grupy, ze wzglÄ™du na które to typowe cechy przypisujemy grupie pewne uprawnienia, nie stanowi jeszcze powodu do stwierdzenia dyskryminacji. Tym bardziej, gdy osób tych nie karzemy, ale przypisujemy im korzystne dla nich, choć de facto niesprawiedliwe, uprawnienia. Wydaje siÄ™, że sytuacja taka dotyczy dwupÅ‚ciowych par bezdzietnych. Ilość małżeÅ„stw, które nie majÄ… dzieci, stanowi okoÅ‚o 10%. O znacznej wiÄ™kszoÅ›ci par heteroseksualnych domniemywać można, że bÄ™dÄ… miaÅ‚y potomstwo. WiÄ™kszość z nich tego pragnie, czasami jednak jedno z małżonków ma problem z pÅ‚odnoÅ›ciÄ…. O swojej chorobie dowiaduje siÄ™ po kilku latach od zawarcia małżeÅ„stwa i bardzo czÄ™sto podejmuje próby leczenia. Przed zawarciem małżeÅ„stwa bardzo trudno jest jednoznacznie stwierdzić, które pary bÄ™dÄ… miaÅ‚y z tym kÅ‚opot. Nie wydaje siÄ™ również rozsÄ…dnym, aby przed formalizacjÄ… zwiÄ…zku wymagać zaÅ›wiadczeÅ„ o pÅ‚odnoÅ›ci. BiorÄ…c pod uwagÄ™ niewielkie ryzyko niepÅ‚odnoÅ›ci oraz coraz skuteczniejszÄ… możliwość jej leczenia, nie byÅ‚oby mÄ…drym zmieniać wiekowe status quo. Również po zawarciu małżeÅ„stwa w obliczu przeżywanego dramatu bezpÅ‚odnoÅ›ci byÅ‚oby szkodliwym w imiÄ™ „sprawiedliwoÅ›ci” rozwiÄ…zać małżeÅ„stwa bezpÅ‚odne. Powinno siÄ™ raczej wspierać leczenie choroby lub nakÅ‚aniać do adopcji cudzych dzieci.

Jak ocenić jednak małżeństwa osób, o których możemy być pewni, że są bezpłodne? Osobami trwale bezpłodnymi są kobiety po menopauzie. Jest to nowe zjawisko związane z podniesieniem się średniej długości życia. Kilkadziesiąt lat temu znakomita większość kobiet wychodziła za mąż w wieku płodnym. Prawo więc nie musiało różnicować małżonków ze względu na wiek, gdyż nie było takiej potrzeby. Czy istnieje ona dzisiaj? Zgodnie z danymi demograficznymi za 2009 rok odsetek kobiet, wychodzących za mąż w wieku starszym niż 45 lat wynosił 4%11. Założyć jednak należy, że duża część z tych małżeństw to małżeństwa powtórne, w których są już dzieci, inne dotyczą formalizacji związków, w których dzieci były już urodzone wcześniej. Podejrzewać więc można, że wśród wszystkich małżeństw znajduje się około 1% tych, które zawarte są przez osoby bezdzietne oraz nie zdolne do posiadania dzieci z racji wieku. Czy 1% osób w grupie, które niesprawiedliwie nabywają uprawnienia jej członków, powinno być argumentem za tym, aby zmieniać wielowiekowy prawny status quo, ryzykując że wzbudzi to duże poczucie krzywdy oraz zaniecha realizację pobocznych celów małżeństwa jakimi są promowanie monogamii, miłości czy wzajemnej opieki na starość? Zapewne wiele z tych kobiet, które wyszły za mąż w wieku dojrzałym, pragnęło założyć rodzinę już wcześniej. Czy fakt, że znalazły partnera trochę za późno byłby rozsądnym uzasadnieniem, aby odmówić im małżeństwa, jeśli znalazły go o rok później, niż przewidywałoby ewentualne prawo?

Tak więc bezpłodne pary dwupłciowe nie tylko stanowią statystycznie nieistotną anomalię, którą rozsądnie jest zignorować stanowiąc prawo, ale z natury rzeczy, w przeciwieństwie do par jednopłciowych, będą taka anomalię stanowiły. Naturalne jest, że pary dwupłciowe są płodne. Sytuacja par jednopłciowych wygląda natomiast zupełnie inaczej. To, że nie posiadają one dzieci nie jest anomalią czy wynikiem późno rozpoznanej choroby, ale ich TYPOWĄ, NATURALNĄ CECHĄ. Anomalią jest posiadanie dzieci przez pary jednopłciowe. Co więcej, STATYSTYCZNIE istnieje bardzo małe prawdopodobieństwo, że zostaną one rodzicami.

Filozofia małżeństwa a uprawnienia państwowe

Wszystko co zostaÅ‚o powiedziane powyżej wystarcza, moim zdaniem, do odparcia zarzutu o dyskryminacji par jednopÅ‚ciowych. Przedstawiona argumentacja opiera siÄ™ jednak na natalistycznym i wychowawczym uzasadnieniu instytucji małżeÅ„stwa, które byÅ‚o ratio legis rozwoju tej instytucji w dziejach. MałżeÅ„stwo od wieków byÅ‚o legalnÄ… formÄ… przekazywania sukcesji oraz instytucjÄ… wzmacniajÄ…cÄ… i chroniÄ…cÄ… najsÅ‚abszych czÅ‚onków rodziny. Pozostanie „starÄ… pannÄ…” czy bÄ™kartem dla wielu byÅ‚o przekleÅ„stwem. Nieskonsumowane pożycie lub fakt bezpÅ‚odnoÅ›ci mogÅ‚y stać siÄ™ podstawÄ… rozwiÄ…zania małżeÅ„stwa. Jednak może pora zmienić tÄ™ staroÅ›wieckÄ… koncepcjÄ™ i uznać, że nie jest to już przekonujÄ…ca ideologia małżeÅ„stwa? Może status małżonków powinniÅ›my nadawać każdemu, kto deklaruje wzajemnÄ… miÅ‚ość i chęć spÄ™dzenia ze sobÄ… życia, a cechy, takie jak prawdopodobieÅ„stwo pÅ‚odnoÅ›ci i stania siÄ™ rodzicem, nie powinny być wcale brane pod uwagÄ™?

Dyskusja dotyczÄ…ca podstaw i uzasadnienia małżeÅ„stwa to jednak zupeÅ‚nie nowy i skomplikowany temat. Nie wiele wspólnego ma on z formuÅ‚owanym publicznie argumentem „z dyskryminacji”. Pytania powyższe mogÄ… stanowić jedynie asumpt do nowej dyskusji nad filozofiÄ… rodziny i małżeÅ„stwa. Warto jednak zwrócić uwagÄ™, że istniejÄ… poważne ograniczenia owej nowoczesnej, tj. romantyczno-partnerskiej wizji formalnego zwiÄ…zku. JeÅ›li podstawÄ… korzystnych uprawnieÅ„ małżeÅ„skich miaÅ‚oby być uczucie oraz deklaracja wspólnego życia, jak uzasadnić wymóg Å‚ożenia na przywileje małżeÅ„skie przez caÅ‚e spoÅ‚eczeÅ„stwo, wiÄ™c również przez tych, którzy sÄ… rodzicami, którzy sÄ… kawalerami lub pannami. Co takiego wnoszÄ… do spoÅ‚eczeÅ„stwa ci, którzy postanawiajÄ… spÄ™dzić ze sobÄ… życie, że uzasadniać miaÅ‚oby to ich korzystne uprawnienia? Dlaczego paÅ„stwo miaÅ‚oby jakkolwiek powody aby wtrÄ…cać siÄ™ za sprawÄ… swoich urzÄ™dników w takie „romantyczne przedsiÄ™wziÄ™cia”? Indywidualne przedsiÄ™wziÄ™cia, które niekoniecznie promujÄ… istotne z punktu caÅ‚ej wspólnoty cele. Romantyczna wizja miÅ‚oÅ›ci i zwiÄ…zku jest bowiem bardzo mÅ‚odym „wynalazkiem” (zwiÄ…zana jest z przemianami obyczajowymi lat sześćdziesiÄ…tych) i jako spoÅ‚eczny eksperyment niekoniecznie niesie same korzyÅ›ci. JeÅ›li przyjrzymy siÄ™ danym statystyczny np. Holandii12 czy Danii13, możemy zauważyć, że ilość zwiÄ…zków małżeÅ„skich, rozwodów oraz dzieci urodzonych poza małżeÅ„stwami jest znacznie wiÄ™ksza niż kilkadziesiÄ…t lat wczeÅ›niej czy obecnie w Polsce. Dlaczego paÅ„stwo miaÅ‚oby wspierać model zwiÄ…zków, który nie sprzyja stabilnoÅ›ci Å›rodowiska rodzinnego?

To, że prawo nie zezwala na zawieranie małżeństw jednopłciowych przez PARY homoseksualne, nie stanowi jeszcze o dyskryminacji OSÓB ze względu na ich orientację seksualną. Klimat tolerancji i poszanowania osób o innej orientacji seksualnej jest ważny. Homofobia jest szkodliwa i krzywdząca. Wśród nas żyją homoseksualiści, których stygmatyzacja jest złem. Jeśli mają taką potrzebę, powinni móc wyrażać swoją inność. Nie wolno dyskryminować osób ze względu na orientację seksualną. Nie należy jednak mylić moralnej oceny relacji homoseksualnych, homofobii, braku tolerancji czy "ciasnej atmosfery zaścianka" z kwestią formalizacji małżeństw jednopłciowych. Mogę mieć wielu wybitnych przyjaciół gejów i uważać, że ich prawne roszczenia są nieuzasadnione. Nie powinno się bowiem ustanawiać niesprawiedliwego prawa, w celu polepszenia społecznej atmosfery wokół homoseksualistów.

1Rocznik demograficzny, red Halina Dmochowska (Warszawa: Główny Urz̨ad Statystyczny, 2010).

2Dmochowska, s 165.

3Ibid., 179.

4Ibid.

5Ibid., 245.

6Ibid., 247.

7Dmochowska, Rocznik demograficzny, 130.

8{Citation}

‘Ile kosztuje wychowanie dzieci w Polsce? - eGospodarka.pl - Finanse’ <http://www.finanse.egospodarka.pl/31376,Ile-kosztuje-wychowanie-dzieci-w-Polsce,1,48,1.html> [udostÄ™pniono 22 czerwiec 2011].

10Zob. M. Klinowski, ‘Moralność, reprodukcja i homoseksualizm’, Diametros, 2005, 21-50 (s 47).

11Dmochowska, s 184.

12Statistics Neatherlands, Statistical Yearbook 2010 (Statistics Neatherlands).

13Statistical Yearbook 2010, red Stefan Jul Gunnersen (Denemark: Statistics Denmark).

 

Ostatnia modyfikacja: piÄ…tek, 04 listopada 2011 10:09
Spodobał Ci się artykuł? Subskrybuj biuletyn i podziel się z innymi!

Ostatnie od Krzysztof Saja

Artykuły pokrewne

W górę