Bez dwóch zdań - film o homoseksualizmie najlepszy pod każdym względem. Jak zauważył ktoś w poprzedniej wypowiedzi, film R. Mulcahy nie epatuje seksem i wulgarnością, ale błyskotliwie obala stereotypowy, anachroniczny i religijny punkt widzenia. Opowieść obowiązkowa dla każdego, niezależnie od tego, kim jesteśmy (nic dziwnego, że film widziałem na FilmBox Family; dostępny również w rmvb na chomikuj). W filmie zabrakło mi jednak postawy, oceny władz Kościoła - tutaj jedynie "kazanie" pogrzebowe wielebnego, który zganił styl życia Bobby'ego. Najgorsze jest to, że stanowisko Kościoła wobec homoseksualizmu nie jest jednoznaczne: z jednej strony, żeby było współcześnie, JPII ganił zachowania "dewiacyjne", z drugiej idea miłości, miłosierdzia, pomocy i etc. wyłaniająca się z Biblii (bo nie sama skłonność jest zła, ale uczynek, czy jakoś tak). I jeszcze jedno... jedna z najlepszych ról S. Weaver!