W kilku poprzednich wpisach dodtyczących utylitaryzmu wymieniałem ważne problemy, z którymi borykają się utylitaryści. Jednak pomimo tych słabości, utylitaryzm wciąż jest popularnym sposobem formułowania ocen. Dlaczego?
Na rzecz utylitaryzmu preferencji, a tym samym za chceniową definicją wartości, świadczy również interesująca historia, jaka przydarzyła się Richardowi Mervynowi Hare’owi. Pewnego razu w domu tego wielkiego metaetyka i jego żony w Oxfordzie zamieszkał gościnnie pewien chłopak ze Szwajcarii. Hare zaoferował mu kilka francuskich książek, a ów młody człowiek przeczytał po tygodniu Obcego Alberta Camusa. Gość państwa Hare’ów był osobą pogodną, a nawet entuzjastycznie nastawioną do życia. Oxfordzki filozof był więc bardzo zaskoczony, gdy nagle młody uśmiechnięty Szwajcar zupełnie odmienił swój...
Jednym z kluczowych zarzutów w stosunku do etyki deontologicznej jest tzw. paradoks deontologii. Polega on na wskazaniu niezrozumiałej lub nawet wewnętrznie sprzecznej natury absolutnych rygorów deontycznych. Pisałem o tym w poprzednim wpisie. W tym miejscu rozważę jednen z bardziej popularnych sposobów obrony przed tym zarzutem. Wskazuje on, że paradoks deontologii występuje jedynie wtedy, gdy założy się fałszywe przekonanie o tym, że ludzkie życie można do siebie dodawać. Osoby to jednak nie pieniądze – nie można ich sumować, mnożyć i dzielić. Nie można więc przeciwstawiać sobie uśmiercenia jednej osoby i płynących z tego korzyści dla wielu.
Niniejszy tekst stanowi jedynie przyczynek do historii myślenia moralnego. Natomiast sam temat ezoterycznej etyki w pełni zachowuje swą aktualność, jak pokazują niedawne dyskusje[1].
Twierdzenie, że etyka może być ezoteryczna, to dopuszczenie możliwości zaistnienia takich sytuacji, w których ktoś posiadający rozległą i ponadprzeciętnie trafną kompetencję wydawania ocen moralnych może czy wręcz powinien zataić przed kimś lub nawet przed szerszą publicznością swoją wiedzę odnośnie tego, co jest moralnie dopuszczalne bądź wymagane, a w razie potrzeby wręcz deklarować oceny inne od tych, które sam...
Winston Churchill zataił przed mieszkańcami miasta Coventry wiadomość, że zostanie ono zbombardowane przez Niemców. Nie rozkazał również, aby samoloty RAF-u obroniły miasto. W ten sposób, przez świadome zaniechanie, bądź nawet działanie zatajające, spowodował śmierć wielu niewinnych osób. Wiedział, że gdyby ujawnił wiadomość o planach nalotu na Coventry, mógłby zapobiec śmierci mieszkańców tego miasta. Wiedział również, że wówczas Niemcy dowiedzieliby się o złamaniu szyfrów niemieckich przez Anglików i Polaków, a konsekwencją tego byłoby przedłużenie wojny i kilkakrotnie większa ilość niewinnych ofiar...
Paragraf Metafizyki moralności poświęcony obowiązkowi dobroczynności zaczyna Kant od postawienia innego obowiązku: „Dogadzać sobie na tyle, na ile jest to konieczne dla czerpania radości z życia (np. pielęgnując swe ciało, ale bez niesmacznej pedanterii), jest to obowiązek człowieka wobec siebie; – zaprzeczenie tego stanowi zaś ograbianie się z rzeczy, które nam tę radość dają, czy to przez nadmierną i zgoła niezdrową dla naszej natury dyscyplinę, czy to przez chorobliwą i niewolniczą chciwość; albowiem obie te postawy kłócą się ze wspomnianym obowiązkiem” [Immanuel Kant, Metafizyka moralności, przeł. Ewa Nowak, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2005, s. 334].
Czy racjonalne jest przekonanie, że istnieją pewnego rodzaju działania, których nigdy nie powinno się wykonać? Podstawowym problemem każdej koncepcji etycznej, przyjmującej istnienie absolutnych zakazów moralnych, jest tzw. paradoks deontologii. Polega on na wskazaniu niezrozumiałej lub nawet wewnętrznie sprzecznej natury absolutnych rygorów deontycznych.
Derek Parfit [Derek Parfit, On What Matters, vol. 1, vol. 2, Oxford University Press, Oxford 2011] w pewnym miejscu się zatrzymuje. Jego koncepcja racji praktycznych nie pozwala na zidentyfikowanie ogólnej podstawy ontycznej bycia racją praktyczną. Nie dochodzi się w niej bowiem do stwierdzenia, co łączy wszystkie istniejące racje do działania (lub zaniechania). Dlaczego np. mamy rację, aby nie być w stanie agonii i mamy rację, aby nie oszukiwać klientów?
Odróżniam racje praktyczne moralne, tj. istnienie określonych powinności moralnych, jakim podlegamy...