niedziela, 22 marca 2015 16:35
Ostatnia modyfikacja: niedziela, 22 marca 2015 17:01

Deontologia (deontologizm etyczny)

Deontologia (etyczny deontologizm) – nazwa rodzajowa zbioru teorii etycznych, które głoszą, że istnieją pewne rodzaje czynów, których nie wolno wykonać, nawet jeśli prowadzi to do gorszych rezultatów. Innymi słowy, według deontologów wartości moralnej czynów, zasad, praw, czy cech charakteru nie determinują jedynie ich skutki, lecz również ich wewnętrzna wartość, na którą wpływ mogą mieć np. intencje, motywacje lub rodzaj ocenianego czynu lub zasady. Choć deontologowie zazwyczaj uważają, że w niektórych sytuacjach można – a nawet mamy obowiązek – wybierać działania przynoszące najlepsze skutki, to nakładają obwarowania na ideę promocji wartości. Mówiąc prosto, cel nie uświęca pewnych środków – żaden skutek nie może uzasadnić niegodziwości pewnych czynów. Wśród zakazanych czynów wymienia się zazwyczaj kradzież, oszustwo, zdradę, morderstwo, krzywoprzysięstwo, złamanie obietnicy, torturowanie, gwałt, poniżanie, dyskryminowanie itd. Deontologowie uznają, że czyny tego rodzaju zawsze mają ujemną wartość moralną – bez względu na skutki, jakie ze sobą niosą.

Powyższe rozumienie deontologii jest najbardziej popularne w anglojęzycznej literaturze przedmiotu. Pojęcie to funkcjonuje jednak w kilku odmiennych znaczeniach. Gerald F. Gaus ([2001a]; [2001b]) przywołuje aż dziesięć sposobów rozumienia „deontologii” przez filozofów analitycznych na przestrzeni ponad stu lat. Deontologię ujmuje się jako teorię etyczną, w której: (1) czyny słuszne, w przeciwieństwie do teleologii, nie maksymalizują dobra; (2) poważnie traktuje się rozważania na temat sprawiedliwości; (3) uznaje się absolutne nakazy i zakazy; (4) obowiązki i zobowiązania uzasadnia się niezależnie od pojęcia dobra; (5) pojęcie słuszności nie jest definiowane przy pomocy konkretnej, wypełnionej treścią koncepcji dobra; (6) pojęcia wartości i dobra presuponują istnienie zasad moralnych; (7) twierdzi się, że istnieją racje, aby nie tylko promować, lecz też szanować wartości; (8) obowiązki ufundowane są na pojęciu szacunku dla osoby; (9) przyznaje się ważne miejsce regułom moralnym; (10) formułuje się imperatywy, w przeciwieństwie do wzorów osobowych, cnót i wad.

Rys historyczny

Historycznie rzecz biorąc, deontologię trudno jest nazwać teorią filozoficzną. Ma ona bowiem już starożytne korzenie, które odnaleźć można w religiach abrahamowych, takich jak judaizm, chrześcijaństwo czy islam. Również we współczesnej kulturze śródziemnomorskiej oraz arabskiej obowiązywanie pewnych moralnych zakazów, których nie wolno złamać pomimo dobrych skutków, wydaje się przekonaniem powszechnym. Na gruncie religijnym zakazy takie zazwyczaj uzasadnia się boską wolą lub ideą prawa naturalnego. Wśród najważniejszych nowożytnych przedstawicieli filozofii, którzy starali się podać filozoficzne uzasadnienie obowiązywania rygorów deontycznych, uznaje się Immanuela Kanta ([2002]), Harolda A. Pricharda ([1912]) oraz Williama D. Rossa ([1930]). We współczesnej filozofii anglosaskiej obrońcami i wyrazicielami tego stanowiska są m.in. Fried ([1978]), Donagan ([1977]), Dworkin([1998]), Nozick ([2000]), Nagel ([1997]), Williams ([1973]), Kamm ([1993]), Korsgaard ([1996]), Darwall ([2006]).

Podstawowe cechy Deontologii

Każdy deontolog przyjmuje, że istnieją pewne rygory deontyczne, które zabraniają nam wykonywania pewnych czynów nawet jeśli przyniosłoby to gorsze skutki. Rygory deontyczne zakładają, że nie wolno czynić pewnych rzeczy, nawet jeśli minimalizowałoby to łamanie podobnych zasad przez innych. Oznacza to, że nawet jeśli mielibyśmy uchronić 10 osób przed niesprawiedliwymi torturami, sami w tym celu nie możemy nikogo torturować; nawet jeśli moglibyśmy zapobiec 30 morderstwom dokonanym przez 5 osób, mordując jedną osobę, nie wolno nam tego uczynić.

Różnicę między konsekwencjalizmem a deontologią przedstawić można również jako spór o to, czy wartości należy promować, czy szanować (Pettit [2002]). Przez promowanie wartości konsekwencjaliści rozumieją ich pomnażanie – zazwyczaj w formie maksymalizacji. Oznacza to, że można poświęcić pewną wartość tylko wtedy, gdy przyczyni się to do jej zwiększenia. Możemy np. zgodzić się na doświadczenie bólu borowania zęba, jeśli tylko dzięki temu zminimalizujemy ilość przyszłego cierpienia z powodu próchnicy. Szanowanie wartości nie sprowadza się natomiast do ich pomnażania. Zakłada przestrzeganie pewnych ograniczeń dotyczących tego, jak możemy z nimi postępować. Tak więc, jeśli uznanym dobrem jest np. prawo do tego, by nie być krzywdzonym, szanowanie tego prawa zakłada, że nie mogę nikogo skrzywdzić, nawet jeśli czyn odmienny spowodowałby zmniejszenie sumy krzywd w świecie. Konsekwencjalistyczne promowanie wartości nie nakłada natomiast takich ograniczeń. Jeśli jedynym sposobem na zmniejszenie ilości tortur niewinnych osób byłoby torturowanie jednej niewinnej osoby, promowanie zakazu tortur zezwalałoby na taki czyn.

Dodatkowe cechy teorii deontologicznych

Przyjęcie tezy o istnieniu zewnętrznych rygorów deontycznych stanowi o istocie deontologii. Większość tego typu koncepcji zakłada jednak dodatkowy zbiór przekonań.

Język praw i reguł

Deontologiczna koncepcja moralności zazwyczaj ma strukturę analogiczną do prawa stanowionego, wyrażonego w różnych ustawach, rozporządzeniach czy statutach. Z tego względu często stanowi łatwą bazę do kodyfikowania zasad etycznych w odpowiednich aktach prawnych. Podobnie jak prawo, etyka deontologiczna formułowana jest zazwyczaj jako zbiór wąskich zakazów i nakazów, które obowiązują przy pewnych warunkach. Deontologowie współcześni często posługują się językiem praw i uprawnień. Mamy więc moralne prawo do uczestnictwa w życiu politycznym (np. głosowania i kandydowania), dążenia do szczęścia, założenia rodziny, integralności cielesnej, wolności myśli i wypowiedzi, godnego życia itd. Wiele z tych praw sformułowane zostało w licznych dokumentach międzynarodowych, kodeksach zawodowych i deklaracjach politycznych.        

Rygory absolutne, ograniczone oraz pro tanto

Rygory deontyczne mogą przybrać charakter zakazów absolutnych, rygorów ograniczonych lub zakazów pro tanto. Pierwszy sposób widzenia deontologii zakłada, że istnieją pewne rodzaje czynów, których wykonanie jest zawsze moralnie naganne. Wśród filozofów uznawanych za zwolenników tezy o istnieniu absolutnych rygorów wymienia się Immanuela Kanta ([2002]) oraz Charlesa Frieda ([1978] s. 9–10.). Do powyższej tezy skłania się też Thomas Nagel ([1972] s. 142–3.).

Przyjęcie absolutnego obowiązywania reguł moralnych rodzi jednak nieintuicyjną konsekwencję. Możemy wyobrazić sobie przypadki skrajne, kiedy to okłamanie niewinnej osoby ratuje cały naród. Czy wtedy także nie wolno złamać rygoru „nie kłam”?

Deontolog nie musi jednak twierdzić, że nigdy nie wolno działać w pewien sposób. Wystarczy, że uzna, że nie wolno wykonywać pewnego rodzaju czynów nawet wtedy, gdy rezultatem byłyby nieznacznie lepsze skutki (McNaughton, i Rawling [1998] s. 40.). Wyróżnikiem deontologii nie jest bowiem kategoryczność, ale sprzeciwianie się kryterium najlepszych skutków jako jedynemu principium moralnemu. Wielu deontologów nie uznaje kategoryczności i absolutnego obowiązywania rygorów deontycznych i przyjmuje, że rygory mogą być w pewnych sytuacjach uchylone. Biorąc pod uwagę takie sytuacje, niektórzy filozofowie (Moore [1989] s. 327–32.) przyjmują tzw. deontologię ograniczoną. Wierzą oni, że istnieją pewnego rodzaju czyny, których nie wolno wykonać, chyba że ich niewykonanie przyczyni się do katastrofalnych skutków.

Innym sposobem rozwiązania problemu absolutnych rygorów jest przyjęcie deontologii obowiązków pro tanto. Zakłada ona, że istnieją pewnego rodzaju czyny, których nie wolno wykonać, chyba że zaistnieją ważniejsze moralne racje za ich wykonaniem. Koncepcja taka nie tyle zezwala na łamanie absolutnych rygorów w sytuacjach skrajnych, co całkowicie porzuca ideę kategoryczności norm moralnych. Zasady moralne mają charakter pro tanto (W.D. Ross używał sformułowania prima facie), jeśli niekiedy mogą zostać przezwyciężone przez inne, w danych okolicznościach ważniejsze racje moralne. Na przykład każdy z nas ma obowiązek oddawania długów. Jeśli jednak okazałoby się, że nasz wierzyciel chciałby już dziś odzyskać pieniądze, a my skądinąd wiemy ze stuprocentową pewnością, że są mu one potrzebne, aby zlecić popełnienie morderstwa, nie powinniśmy zwracać mu pożyczki na jego żądanie. W tej sytuacji zasada ochrony innych osób przed śmiercią jest ważniejsza niż reguła nakazująca zwrot długów. Z drugiej strony bardzo często obowiązek dotrzymania obietnicy jest bardziej istotny niż obowiązek dobroczynności czy minimalizowania cierpienia. Jeśli obiecaliśmy poświęcić komuś czas, to powinniśmy dotrzymać obietnicy – nawet jeśli jej złamanie byłoby bardziej użyteczne.

Wąskie zdefiniowanie rygorów

Jeśli uznaje się, że rygory deontyczne obowiązują kategorycznie, aby nie doprowadziło to do wniosków niezgodnych z moralnymi intuicjami, przyjąć należy, że są one zdefiniowane bardzo wąsko. Według większości deontologów moralność nie wyznacza nam wszystkich wartościowych celów, które należy realizować. Zostawia duży zakres indywidualnej wolności, zakazując jedynie dokonywania pewnych specyficznych działań. Z tego względu zazwyczaj twierdzą, że wszystko, co nie jest zakazane przez rygory deontyczne, jest moralnie dopuszczalne. W celu zachowania owej wolności w praktyce, rygory deontyczne nie mogą być określone zbyt ogólnie. Muszą zabraniać jedynie pewnej wąskiej grupy działań. Z tego względu odnoszą się jedynie do wąsko zdefiniowanych rodzajów czynów, których osoba etyczna nie może wykonywać.

Każdy czyn, który nie podpada pod pewien wąsko zdefiniowany rodzaj działań, jest moralnie dopuszczalny. Z tego względu bardzo ważne dla deontologów jest poprawne i jednoznaczne zdefiniowanie działań, o których mówią moralne zasady. Aby właściwie ocenić dane działanie, konieczne jest precyzyjne zdefiniowanie różnych jego rodzajów, nawet jeśli na pierwszy rzut oka mogą wydawać się do siebie podobne. Z tego względu osoba, która śledzi spory etyczne, może odnieść wrażenie, że często dotyczą one znaczenia słów. Na przykład biblijny rygor „Nie zabijaj” często odczytywany jest nie jako szerszy znaczeniowo zakaz „uśmiercania”, lecz kategoryczny zakaz „mordowania”. W przeciwnym wypadku rozciągać musiałby się również na przypadki pozbawienia życia w samoobronie lub obronie innego człowieka.

Kolejną konsekwencją przyjęcia takiej strategii jest konieczność uznania, że słowa opisujące pewne działania są zawsze normatywnie nacechowane. Każde „morderstwo”, „kłamstwo”, „krzywda”, „dyskryminacja”, „oszustwo” muszą być uznane za moralnie niegodziwe. Z definicji nie istnieje więc moralnie słuszne morderstwo czy sprawiedliwa dyskryminacja. W obliczu sytuacji, w których wydaje się, że istnieją silne racje, aby uznać możliwość skłamania (np. jeśli jest to jedyny sposób na uratowanie życia niewinnej osoby), zwolennicy rygorów deontycznych starają się zazwyczaj wykazać, że w tych problematycznych sytuacjach mamy do czynienia nie z „absolutnie zakazanym kłamstwem”, lecz np. „niemówieniem prawdy”, „ratowaniem człowieka” itd.

Sformułowania negatywne i pozytywne

Zdaniem większości deontologów sformułowania negatywne („Nie kradnij, nie oszukuj, nie kłam, nie krzywdź”) mają cięższą wagę niż sformułowania pozytywne („Pomagaj, dotrzymuj słowa, mów prawdę”). Z tego względu, choć nie wolno kłamać, zatrzymanie dla siebie prawdy może być moralnie uzasadnione; choć nie wolno krzywdzić, zaniechanie pomocy może być moralnie dopuszczalne.
Bazując na tym przekonaniu, Philipa Foot wyróżniła ([1981] s. 27.) obowiązki negatywne i pozytywne, przy czym moralnie dopuszczalne jest niewykonanie obowiązków pozytywnych, niedopuszczalne natomiast złamanie obowiązków negatywnych.

Działanie a inne formy wywoływania skutków

Wielu deontologów, aby uzgodnić swoje rozstrzygnięcia z moralnością potoczną, stara się wprowadzić pewne uniwersalne rozróżnienia wpływające na ocenę czynu. Zazwyczaj przyjmuje się więc, że istnieje moralna różnica między spowodowaniem przez podmiot pewnego biegu zdarzeń, a innymi sposobami przyczynienia się do zaistnienia skutków (zaniechaniem, dozwoleniem, umożliwieniem, przekierowaniem, przyspieszeniem).

Pierwszą istotną dychotomią jest różnica między działaniem a zaniechaniem. Inną moralną wartość ma np. uduszenie człowieka własnymi rękoma, a zaniechanie udzielenia mu pomocy, jeśli zaczął się dusić, udławiwszy się pestką. Choć w drugiej sytuacji istnieje obowiązek pomocy, stanowi on jedynie rację podmiotowo-neutralną, nie zaś, tak jak zakaz mordowania, kategoryczną rację osobową.

Kolejną ważną dystynkcją jest różnica między spowodowaniem a dozwoleniem. Dozwalamy na zaistnienie pewnych skutków, jeśli (1) jedynie usuwamy zabezpieczenie przed wystąpieniem tych skutków; (2) takie działanie przywraca pewien moralnie neutralny (naturalny) stan wyjściowy. Przykładem dopuszczalnego dozwolenia może być eutanazja bierna, w której z litości odłącza się pacjenta od aparatury podtrzymującej jego życie (Finnis [2009] s. 188–9.).

Należy również rozróżniać spowodowanie od umożliwienia zaistnienia pewnych skutków. Na przykład, jeśli jesteśmy taksówkarzem, nie jest absolutnie zakazane podwiezienie terrorysty na miejsce, w którym dokona on zamachu, jeśli nasza odmowa związana jest z utratą naszego życia. Nie możemy natomiast samemu zabić niewinnych ofiar – nawet w celu uratowania życia naszej rodziny. Zdaniem Bernarda Williamsa ([1973]) kategorycznie zabronione nie jest również dokonanie wyboru ofiary, która zostanie zabita z rąk innego złoczyńcy, jeśli nasze przyczynienie się do śmierci uratuje więcej osób. Niedozwolone jest natomiast osobiste spowodowanie śmierci w celu minimalizacji zła.

Następną różnicę stanowi ta między spowodowaniem a przekierowaniem zagrożenia, które zaistniało już wcześniej. Najłatwiej jest to zobrazować przywołując dylemat wagonika. W sytuacji, gdy rozpędzony i zepsuty pociąg zostanie przekierowany z toru, na którym stratuje 5 osób, na tor, na którym śmierć poniesie jedna osoba, zmiana toru może być uznana za moralnie dopuszczalną ponieważ zagrożenie zaistniało beż naszego udziału, a my jedynie przekierowujemy je na mniejszą ilość osób.

Kolejną istotną dychotomię stanowi ta pomiędzy spowodowaniem a przyspieszeniem zaistnienia zdarzeń, które i tak będą miały miejsce. Jeśli na przykład ratownik nie jest w stanie zapobiec śmierci osoby, której udziela pomocy, a przez nieodcięcie liny od osoby ratowanej spowoduje również własną śmierć, może, odcinając linę, przyspieszyć śmierć tego człowieka.

Prerogatywy sprawców

Możliwość niewykonania słusznych czynów związana jest z prerogatywami, które zdaniem większości deontologów posiadają moralni sprawcy. Według nich sprawca nie musi zawsze działać tak, aby przyczynić się do maksymalizacji bezstronnie oszacowanego dobra. Prerogatywy sprawcy, zwane też dostępnymi dla podmiotu opcjami (Kagan [1989]) dają sprawcom możliwość zignorowania pozytywnych zaleceń moralności. Wyznaczają zakres wolności w realizowaniu własnych pragnień w granicach zakreślonych nie przez twarde obowiązki, lecz szczytne ideały i wzorcowe postawy. Większość z nas nie ma woli ani siły poświęcić się szczytnym ideałom na wzór Sokratesa czy Jezusa. Prerogatywy sprawcy pozwalają nam na stronnicze podążanie własnymi ścieżkami, nawet jeśli nie zwiększa to sumy dobra na świecie. Jeśli tylko nie łamiemy deontycznych rygorów, nie mamy obowiązku poświęcać się dla ludzkości, walczyć o lepsze jutro, skupiać się na poprawie losu najuboższych lub dążyć do osobistej perfekcji. Takie działania uznaje się jedynie za tzw. obowiązki supererrogacyjne, aby odróżnić je od obowiązków zwykłych (zob. Kaniowski [1999]).

Sposoby uzasadniania teorii deontologicznych

Podobnie jak w przypadku konsekwencjalizmu, filozofowie zaproponowali wiele sposobów uzasadniania deontologii. Są one nie bez znaczenia dla ostatecznego kształtu danej koncepcji. Ze względu na uzasadnienie rygorów, teorie deontologiczne dzieli się na: (1) skupione na sprawcy działań (ang. agent-centered deontology); (2) zogniskowane na osobach dotkniętych działaniem (ang. patient-centered / victim centered deontology) oraz (3) przyjmujące perspektywę podmiotowo neutralną (ang. agent-neutral).

O deontologii zogniskowanej na sprawcy

Deontologia, która rygory deontyczne uzasadnia skupiając się na rozważaniach na temat sprawców działań, nazywana jest pierwszoosobową lub zogniskowaną na sprawcach. Funduje ona rygory deontyczne wychodząc od analizy specyficznej funkcji etyki oraz cech i statusu podmiotów moralnych. Według jej przedstawicieli celem etyki nie jest – w przeciwieństwie do aksjologii – ocena stanów świata i dziejących się zdarzeń, lecz działań i postaw konkretnych osób. „Moralność jest dla ludzi, a nie ludzie dla moralności” – tak mogłoby brzmieć motto omawianego tu sposobu myślenia. Etyka jest działalnością specyficznie ludzką i jej celem jest udzielanie pomocy i dawanie rad i wskazówek osobom, które mają możliwość wolnego, racjonalnego, świadomego i intencjonalnego wywoływania zdarzeń. Celem etyki nie jest czynienie świata lepszym, lecz troska o integralność osobowego życia podmiotów moralnych w różnych jego wymiarach.
Powyższy tok rozumowania prowadzi większość zwolenników takiego podejścia do akceptacji przekonania, żew ocenie moralnej istotne znaczenie ma świadomy i dobrowolny zamiar sprawcy. W deontologii zogniskowanej na sprawcy często przyjmuje się, że moralną wartość czynu modyfikuje jego intencja, tzn. cel, z jakim działanie zostało podjęte. Jeśli obrabowałem bank z pełną świadomością i w celu osobistego skorzystania na kradzieży, wartość mojego czynu będzie inna, niż gdybym okradł bank chcąc np. uratować zdrowie osoby potrzebującej pomocy.
Zdaniem deontologów zogniskowanych na sprawcy, nie tylko mam prawo porzucić optymalizację dobra i skupić się na własnej duszy, lecz również mam obowiązek przestrzegać zakazów, które obligują przede wszystkim mnie, zabraniając działać w pewien sposób. Wiele moralnych obowiązków wynika także z naszych osobistych relacji, którymi jesteśmy związani. Przede wszystkim mamy obowiązek oddać dług naszemu wierzycielowi, nie zaś spłacać jakichkolwiek wierzycieli, aby maksymalizować bezstronne dobro. Powinniśmy dbać o interesy naszych przyjaciół i rodzin, nie zaś o interesy ludzkości.

Deontologia a perspektywa podmiotowo – neutralna

Drugą grupę teorii deontologicznych stanowią koncepcje zogniskowane nie na trosce o sprawców działań, lecz na trosce o ich ofiary lub na bezstronnym traktowaniu osób. Rygory deontyczne nie są więc podyktowane troską o niewinność duszy sprawcy, nie skupiają się na jego zamiarach i intencjach, lecz na skutkach, jakie dla ofiar mają pewne działania. Rygory te formułują listę praw moralnych, jakie posiadają istoty chronione prawami (ludzie, zwierzęta, istoty racjonalne). Najczęściej rozumie się je jako racje podmiotowo neutralne, co oznacza, że każdy z nas ma taki sam powód, aby respektować prawa innych. Racje te obligują nas do przestrzegania praw każdego na podstawie cech ich posiadaczy.

Kantyzm

Najbardziej popularnym sposobem uzasadnienia rygorów deontycznych, które bazuje na racjach podmiotowo neutralnych, jest powoływanie się na idee zawarte w filozofii Immanuela Kanta. Standardowy, podręcznikowy wykład etyki ujmuje kantyzm jako formę deontologii, a Kanta jako ojca założyciela tego nurtu filozofii moralnej. Kantyzm jest to sposób uzasadniania norm etycznych, w którym ich treść płynie z poszanowania osób jako równych i autonomicznych podmiotów moralności.Moralna równość ludzi polega na tym, że są oni wolni – mogą kierować się racjami oraz tworzyć dla siebie prawa, które nie są ugruntowane na ich przygodnych cechach, lecz na racjonalnych prawach myślenia praktycznego. Idea kantowskiej równości i godności stanowi dla wielu deontologów podstawowe źródło uzasadnienia rygorów. W filozofii anglosaskiej podejście to reprezentuje np. Francis Kamm ([2009]) i Allen Wood ([2011]). Przychyla się do niego również Thomas Nagel (Nagel [1995] s. 89.).

Teoria umowy społecznej

Alternatywnym wobec kantyzmu sposobem uzasadniania rygorów deontycznych jest koncepcja umowy społecznej. Nie jest to nurt jednolity, bowiem odwołuje się on do tak różnych filozofów, jak Thomas Hobbes, Jean Jacques Rousseau, a także Immanuel Kant. Z tego względu wyróżnia się zazwyczaj hobbesowską teorię umowy społecznej – zwaną kontraktarianizmem oraz kontraktualizm, który korzeniami sięga Kanta oraz Rousseau. Każdą z tych tradycji łączy wspólne przekonanie, że treść norm etycznych wyznacza odpowiedź na pytanie, jaki zbiór reguł lub cnót wybrałyby racjonalne jednostki, jeśli przyszłoby im dokonać takiego wyboru. Konkretny kształt etyki normatywnej, który implikuje koncepcja umowy społecznej, zależy od opisu warunków początkowych, w których zawierana jest umowa (tzw. stanu natury), podmiotów, które dokonywać miałyby umowy (kontrahentów) oraz opisu warunków, które muszą zostać spełnione, aby umowę można było ocenić jako sukces.

Standardową formą koncepcji umowy społecznej jest hobbesowski kontraktarianizm. We współczesnej filozofii tradycji analitycznej reprezentują go zwłaszcza tacy filozofowie, jak David Gauthier ([1986]), Gregory Kavka ([1986]), Jean Hampton ([1986]) i Jan Narveson ([1988] s. 143–60.; [1999] s. 8.). Kontraktarianizm jest to koncepcja stanowiąca uzasadnienie etyki, rozwijana w ramach szerokiej teorii umowy społecznej, która stara się udowodnić, że racjonalny egoizm jest wystarczającym warunkiem moralności, tzn. że ustanowienie, podtrzymywanie oraz działanie zgodnie z zasadami moralnymi leży w egoistycznym interesie każdego członka społeczeństwa. Przedstawiciele kontraktarianizmu zakładają zazwyczaj, że moralny ład społeczny, aby skutecznie pełnić swoją rolę, zawierać musi rygory deontyczne, które chronią jednostki przed krzywdą również w imię społecznego dobra. Zgodnie z tym sposobem rozumowania, „nie opłacałoby się” nam przestrzegać kodeksu moralnego, który zezwalałby na użycie nas jedynie jako środka np. do nieznacznego powiększenia szczęścia ogółu. Z egoistycznej perspektywy nieracjonalne jest również odrzucenie prerogatyw sprawcy, bowiem gwarantują nam one minimum wolności i swobody w zaspokajaniu naszych naturalnych pragnień, aby wieść własne szczęśliwe życie. Tylko one stanowić mogą wystarczającą ochronę przed wykorzystaniem nas przez innych i wystarczającą motywację, aby uznać umowę za egoistycznie korzystną.

Zalety deontologii

Teorie deontologiczne mają kilka zalet. Większość z nich nie jest związana z ich istotą, wyrażoną przez tezę o istnieniu rygorów deontycznych, lecz z faktem, że każda teoria deontologiczna jest etyką zasad, w której reguły i kodeksy powinny stanowić bardzo ważny element moralności. Dzięki temu etyka taka może być przekazywana z pokolenia na pokolenie, daje się łatwo pogodzić z prawodawstwem oraz pełni istotną rolę koordynującą społeczne zachowania.

Poszczególne wersje teorii deontologicznych starają się również uchwycić wiele ważnych funkcji moralności, takich jak troska o szczęście czy doskonałość sprawców, możliwość publicznego uzasadniania norm i czynów, bycie podstawą dla kodeksu, który koordynuje zachowania społeczne. Jednak podstawową zaletą wielu teorii deontologicznych jest fakt, że są one zbieżne z moralnością potoczną oraz długą tradycją religijną i moralną. Dla większości z nas wydaje się oczywiste, że istnieją pewne rodzaje czynów, których nie wolno wykonywać, nawet jeśli moglibyśmy uzyskać dzięki temu lepsze skutki (rygory deontyczne); mamy pewne obowiązki, które nie muszą być wykonane pod dyktando okoliczności, lecz zależą od naszej woli (obowiązki niedoskonałe); istnieją specjalne zobowiązania, które każdy z nas ma wobec wybranych osób ze względu na specyfikę relacji, w której z nimi jesteśmy (zobowiązania wobec drugich); mamy prawo bardziej dbać o nasze osobiste interesy i interesy naszych bliskich oraz nie mamy obowiązku poświęcać własnego zdrowia czy życia w celu zwiększenia dobra lub zmniejszanie zła w świecie (prerogatywy zogniskowane na sprawcy); istnieją czyny, które są nadobowiązkowe, chwalebne i choć dobrze jest je spełniać, nie jesteśmy moralnie winni, jeśli tego nie czynimy (czyny supererrogacyjne). Teorie deontologiczne wyrażają więc bardzo ważne racje lub moralne intuicje, które przemawiają na ich korzyść.

Problemy deontologii

Nieracjonalne źródła popularności deontologii

Teorie deontologiczne, jak wszystkie teorie etyczne, poddawane są krytyce. Pierwszy typ zarzutów próbuje wykazać, że popularność deontologii bazuje na pozaracjonalnych motywacjach. Nie podważa to tych teorii, ale osłabia ich wstępną, intuicyjną wiarygodność.

Według części jej oponentów popularność deontologii związana jest z podstawową jej zaletą: jest ona zbieżna z naszym potocznym sposobem widzenia i przeżywania moralności. Istnieją jednak powody wątpienia w racjonalność takich potocznych intuicji. Odkryto, że ludzie mają większą skłonność do rozstrzygnięć deontologicznych, jeśli sytuacja wymaga osobistego, zamierzonego wyrządzenia krzywdy, częściej myślą natomiast utylitarnie, gdy rozważają bardziej abstrakcyjne, nieosobiste, nieporuszające ich emocjonalnie kwestie (Greene [2010] s. 10–1.). Liczne badania skłaniają do przyjęcia tezy, że klasyczny podział na deontologię i konsekwencjalizm nie jest więc jedynie filozoficzną inwencją, lecz opisem dwóch naturalnych i uniwersalnych procesów: kognitywno-rozumowego i intuicyjno-emocjonalnego (Greene [2010] s. 7.). Oceny deontologiczne związane są z wrodzonymi, mózgowymi obszarami odpowiadającymi za doświadczanie emocji, myślenie konsekwencjalistyczne jest natomiast znacznie bardziej abstrakcyjne i rozumowe (Greene [2005]; Greene, i Haidt [2002]; Greene i in. [2001]). Jak zauważył Peter Singer, powyższe odkrycia nie uprawniają nas do wyciągania bezpośrednich wniosków normatywnych, jednak podważają wiarygodność etycznego intuicjonizmu (Singer [2005] s. 349.). Jeśli nasze deontologiczne intuicje moralne związane są z emocjonalnym bagażem, który odziedziczyliśmy po innych zwierzętach stadnych (wyjaśnienie ewolucyjne); determinowane są przez „stary mózg” – tę jego część, którą odziedziczyliśmy po naszych przodkach (potwierdzenie neurofizjologiczne) oraz, jak każdy bagaż genetyczny, wyewoluowały nie dla naszego szczęścia, lecz w „interesie samolubnych genów” (założenie współczesnego neodarwinizmu), intuicje takie tracą swój normatywny autorytet. Uprawiając etykę, powinniśmy patrzeć na nie z dużą podejrzliwością.

Kolejnym pozaracjonalnym czynnikiem odpowiedzialnym za popularność deontologii jest wpływ, który na moralność wywiera prawo stanowione. Upodabnianie się etyki do prawa miało swoje uzasadnienie w kulturach, które nie miały rozwiniętego systemu prawnego i w których kodeksy etyczne pełniły podstawową rolę w utrzymywaniu ładu społecznego, regulatora zachowań międzyludzkich oraz tożsamości grupy. Dziś istnieją jednak powody, aby rozdzielić funkcje prawa od funkcji moralności. Współcześnie moralność nie musi pełnić roli, którą realizuje prawo i system karny. Alternatywną funkcją etyki może być np. ta, którą pragną wskrzesić etycy cnoty. Etyka może przede wszystkim stanowić namysł nad sposobem prowadzenia pełnego, dobrego i szczęśliwego życia. Urzędnicy i sędziowie muszą badać przestrzeganie reguł, etycy i moraliści natomiast mogą interesować się cnotami, intencjami, motywami i skutkami.

Następnym czynnikiem, który wpływa na popularność deontologii, są religie abrahamowe (judaizm, chrześcijaństwo, islam) (Anscombe [1958]). Wiele norm moralnych formułowanych w tych religiach ma charakter ogólnych, kategorycznych zakazów. Klasycznym w tym względzie przykładem jest Dekalog. Ów fakt socjologiczny nie uzasadnia jednak aprobaty dla deontologicznej formy etyki. Współczesna etyka filozoficzna odcina się od teologicznych sposobów uzasadniania ocen moralnych a nauczanie moralne zawarte w religiach przedstawić można również w paradygmacie konsekwencjalizmu lub etyki cnót, które stanową dla deontologii konkurencję.

Deontologia jest nieracjonalna

Według większości krytyków podstawową wadą deontologii jest nie tylko pozaracjonalność, lecz też fakt, że ma ona nieracjonalny charakter. Podstawowym problemem każdej teorii deontologicznej jest tzw. zarzut paradoksu deontologii. Jako pierwszy na problem ten uwagę zwrócił Robert Nozick (1974/[2000] s. 45–6.), jednak do rangi najistotniejszego zarzutu podniósł go dopiero Samuel Scheffler ([1982]; [1988]). Paradoks deontologii sprowadzić można do pytania, czy jest racjonalne, aby przestrzegać danej normy deontycznej N nawet wtedy, gdy skutkiem tego będzie większa liczba przypadków pogwałcenia N. Jeśli nadrzędną wartością jest godność każdej osoby, dlaczego nie wolno sprzeniewierzyć się godności jednej osoby w sytuacji, gdy jest to jedyny sposób, aby ochronić dziesięć innych osób i wiele kolejnych ofiar przed nieposzanowaniem ich godności. Jeśli traktowanie osób jedynie jako środka do celu jest moralnie złe, dlaczego nie jest racjonalnym działanie, która zmniejsza ilość takich sposobów traktowania ludzi? Jeśli tym, co moralnie złe, jest zamiar czynienia zła, dlaczego niekiedy nie powinniśmy mieć takiego zamiaru, aby dziesięć innych osób mogło mieć czyste sumienie? Według krytyków deontologii zakładać musi ona racjonalność, która sprzeczna jest z najlepszymi teoriami racjonalnego działania.

Katastrofa i obowiązek minimalizowania zła

Według niektórych krytyków deontologii, moralista, który zakazywałby kłamstwa, zerwania przysięgi lub krzywdzenia niewinnego nawet w sytuacji, w której działania te byłyby jedynym możliwym sposobem uniknięcia zagłady całego świata, w oczach większości ludzi byłby szalonym fanatycznym legalistą. Ustanowienie wyjątku od przestrzegania zasad rodzi jednak istotne trudności. Nie jest bowiem możliwe zdefiniowanie kryterium katastrofy, które bądź nie byłoby arbitralne, bądź nie sprowadzało się do uzasadnienia konsekwencjalistycznego. Każda zaproponowana liczba złych skutków Z, która wyznacza katastrofę i punkt zwrotny w myśleniu moralnym, wydaje się ad hoc, chyba że stanowi ona granicę optymalizującą osiągnięcie pewnych dóbr. Jeśli bowiem rygory deontyczne nie są ufundowane na rachunku skutków, dlaczego nie obligują nas one również w sytuacji katastrofy? Rodzi to podejrzenie, że dwoma standardami myślenia moralnego rządzi konsekwencjalistyczne uzasadnienie wyższego rzędu (Alexander [2000] s. 911.) – to, kiedy należy myśleć jak deontolog - przestrzegając rygorów deontycznych, a kiedy bezpośrednio minimalizować szkody, zależy jedynie od rezultatów. Prowadzi to do stwierdzenia, że deontologia ograniczona ma sens jedynie w ramach pośredniego konsekwencjalizmu reguł. Nie jest więc deontologią sui generis, lecz formą niepryncypialnego konsekwencjalizmu reguł.

Zarzut moralnego egoizmu

Według deontologów skupionych na sprawcy, posiadamy moralne powody, aby samemu nikogo nie krzywdzić. Nasz kręgosłup moralny, czyste sumienie i czyste ręce stanowią moralnie ważniejszą rację niż ochrona życia większej ilości osób lub przyczynienie się do ochrony innych przed popełnieniem tego samego czynu na jeszcze większą skalę. Rodzi to jednak zarzut, że skupienie się jedynie na sprawcy działań jest formą egoizmu. Zezwala na przedkładanie mojego czystego sumienia, moich podmiotowo względnych racji, mojej niechęci do złamania zasad nad interes innych osób, ich sumienia i ich powody, aby żyć.Deontolog jawi się tu jako moralny egoista, który przedkłada swoje czyste ręce nad troskę o dobro innych osób. Dlaczego, jeśli mogę uratować dziesięć osób przed popełnieniem zbrodni, moje czyste ręce, czystość mojej duszy lub realizacja innych zogniskowanych na mnie racji powinny być ważniejsze niż ich życie, czystość ich dusz czy podążanie za racjami podmiotowo neutralnymi, które nakazują mi bezstronnie minimalizować ilość krzywd

O niewystarczalności racji zogniskowanych na sprawcy

Jak zauważa Shelly Kagan ([1989] s. 31.), nawet jeśli przyjmiemy nadrzędną perspektywę sprawcy, a jego integralność, preferencje lub punkt widzenia uznamy za najważniejsze, nie uzasadni to zakazu krzywdzenia innych w celu minimalizacji zła. Dlaczego bowiem Jan, stojąc przed dylematem, nie miałby mieć moralnego prawa dobrowolnie i świadomie splamić swojej niewinności, aby uratować piętnaście osób od śmierci i kolejnych dziesięć osób od równie złych czynów? Troska o własną integralność i czyste sumienie nie stanowi wystarczającej racji, aby uznać, że nie ma on do tego prawa. Jeśli postanowiłby dobrowolnie i świadomie poświęcić własne sumienie, kierując się altruizmem wobec innych, nie istnieją dostateczne silne racje odnoszące się do jego osoby, aby mu tego zakazać. Ewentualna argumentacja, że Jan ma obowiązek chronić własną duszę nawet wbrew swojej woli, nie wydaje się rozsądna. Taki paternalizm jest moralnie wątpliwy, tym bardziej że sprawca, ewentualnie szkodząc sobie, poświęca się z zamiarem powstrzymania większego zła.

Alexander [2000] - L. Alexander, Deontology at the Threshold, „San Diego Law Review” 37 2000, s. 893–912.

Anscombe [1958] - G.E.M. Anscombe, Modern Moral Philosophy, „Philosophy” 33 (124) (styczeń 1) 1958, s. 1–19.

Darwall [2006] - S. Darwall, The Second-Person Standpoint: Morality, Respect, and Accountability, Harvard University Press, Cambridge Mass. 2006.

Donagan [1977] - A. Donagan, The theory of morality, University of Chicago Press, Chicago 1977.

Dworkin [1998] - R. Dworkin, Biorąc prawa poważnie, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1998.

Finnis [2009] - J. Finnis, Filozoficzny argument przeciwko eutanazji, [w:] Wokol smierci i umierania Antologia bioetyki, red. Włodzimierz Galewicz, Universitas 2009, 1:183–198.

Foot [1981] - P. Foot, The Problem of Abortion and the Doctrine of Double Effect, [w:] Virtues and vices: and other essays in moral philosophy, 1st paperback printing., University of California Press, Berkeley; Los Angeles 1981, 19–32.

Fried [1978] - C. Fried, Right and wrong, Harvard University Press, Cambridge Mass. 1978.

Gaus [2001a] - G.F. Gaus, What is deontology? Part two: Reasons to act, „The Journal of Value Inquiry” 35 (2) 2001, s. 179–193.

Gaus [2001b] - G.F. Gaus, What is Deontology? Part One: Orthodox Views, „The Journal of Value Inquiry” 35 (1) (marzec 1) 2001, s. 27–42, doi:10.1023/A:1010359613871.

Gauthier [1986] - D.P. Gauthier, Morals by Agreement, Clarendon Press, Oxford 1986.

Greene [2005] - J. Greene, Emotion and Cognition in Moral Judgment: Evidence from Neuroimaging, [w:] Neurobiology of Human Values, red. Jean-Pierre Changeux M.D, Antonio R. Damasio M.D, Wolf Singer Ph D, i Yves Christen, Research and Perspectives in Neurosciences, Springer Berlin Heidelberg 2005, 57–66, http://link.springer.com/chapter/10.1007/3-540-29803-7_6.

Greene [2010] - J. Greene, The secret joke of Kant’s soul, [w:] Moral Psychology: Historical and Contemporary Readings, red. Thomas Nadelhoffer, Eddy Nahmias, i Shaun Nichols, John Wiley & Sons 2010.

Greene, i Haidt [2002] - J. Greene, i J. Haidt, How (and where) does moral judgment work?, „Trends in Cognitive Sciences” 6 (12) (grudzień 1) 2002, s. 517–523, doi:10.1016/S1364-6613(02)02011-9.

Greene, Sommerville, Nystrom, Darley, i Cohen [2001] - J. Greene, R.B. Sommerville, L.E. Nystrom, J.M. Darley, i J.D. Cohen, An fMRI Investigation of Emotional Engagement in Moral Judgment, „Science” 293 (5537) 2001, s. 2105–2108, doi:10.1126/science.1062872.

Hampton [1986] - J. Hampton, Hobbes and the Social Contract Tradition, Cambridge University Press 1986.

Kagan [1989] - S. Kagan, The Limits of Morality, Clarendon Press, Oxford 1989.

Kamm [1993] - F. Kamm, Morality, Mortality. Volume II: Rights, Duties, and Status, T. 3, 2 t., Oxford University Press, Oxford 1993.

Kamm [2009] - F. Kamm, In search of the deep structure of morality Przeprowadzony przez Alex Voorhoeve 2009.

Kaniowski [1999] - A.M. Kaniowski, Supererogacja: zagubiony wymiar etyki. Czyny chwalebne w etykach uniwersalistycznych, Oficyna Naukowa, Warszawa 1999.

Kant [2002] - I. Kant, Uzasadnienie metafizyki moralności, Tłum. Mścisław Wartenberg, Antyk, Kęty 2002.

Kavka [1986] - G. Kavka, Hobbesian Moral and Political Theory, Princeton University Press 1986.

Korsgaard [1996] - C. Korsgaard, Creating the Kingdom of Ends, Cambridge University Press, Cambridge; New York 1996.

McNaughton, i Rawling [1998] - D. McNaughton, i P. Rawling, On defending deontology, „Ratio” 11 (1) 1998, s. 37–54.

Moore [1989] - M. Moore, Torture and the Balance of Evils, „Israel L. Rev.” 23 1989, s. 280.

Nagel [1972] - T. Nagel, War and massacre, „Philosophy & Public Affairs” 1 (2) 1972, s. 123–144.

Nagel [1995] - T. Nagel, Personal Rights and Public Space, „Philosophy & Public Affairs” 24 (2) (kwiecień 1) 1995, s. 83–107, doi:10.1111/j.1088-4963.1995.tb00024.x.

Nagel [1997] - T. Nagel, Etyka, [w:] Widok znikąd, Fundacja „Aletheia”, Warszawa 1997, 169–182.

Narveson [1988] - J. Narveson, The Libertarian Idea, Temple University Press, Philadelphia 1988.

Narveson [1999] - J. Narveson, Moral Matters, Broadview Press 1999.

Nozick [2000] - R. Nozick, Anarchia, państwo, utopia, Tłum. Paweł Maciejko i Michał Szczubiałka, Wydawnictwo Aletheia, Warszawa 2000.

Pettit [2002] - P. Pettit, konsekwencjalizm, [w:] Przewodnik po etyce, red. Peter Singer, Ksia̜żka i Wiedza, Warszawa 2002.

Prichard [1912] - H.A. Prichard, Does Moral Philosophy Rest on a Mistake?, „Mind” XXI (81) 1912, s. 21–37, doi:10.1093/mind/XXI.81.21.

Ross [1930] - W.D. Ross, The Right and the Good, Clarendon Press, Oxford 1930.

Scheffler [1982] - S. Scheffler, The Rejection of Consequentialism: Philosophical Investigation of the Considerations Underlying Rival Moral Conceptions, Oxford University Press 1982.

Scheffler [1988] - S. Scheffler, Agent-Centered Restrictions, Rationality, and the Virtues, [w:] Consequentialism and Its Critics, red. Samuel Scheffler, Oxford University Press, USA 1988, 243–60.

Singer [2005] - P. Singer, Ethics and Intuitions, „The Journal of Ethics” 9 (3-4) (październik 1) 2005, s. 331–352, doi:10.1007/s10892-005-3508-y.

Williams [1973] - B. Williams, A Critique of Utilitarianism, [w:] Utilitarianism for and Against, red. John Jamieson Carswell Smart i Bernard Williams, University Press, Cambridge 1973.

Wood [2011] - A. Wood, Humanity as End in Itself, [w:] On What Matters, Vol. 2, przez Derek Parfit, Oxford University Press 2011, 58–82.

b2ap3_thumbnail_105-10073439_b.jpgWpis oparty jest fragmentach książki Etyka normatywna. Między konsekwencjalizmem a deontologią.  Prace badawcze nad książką finansowane były przez Narodowe Centrum Nauki w ramach programu OPUS z 2012 roku (wniosek o finansowanie projektu badawczego z zakresu badań podstawowych pt. „Nieutylitarystyczny konsekwencjalizm etyczny - analiza krytyczna” (DEC-2012/05/B/HS1/02781))

Krzysztof Saja

Krzysztof Saja

Adiunkt w Zakładzie etyki Instytutu Filozofii Uniwersytetu Szczecińskiego. Autor książek "Język etyki a utylitaryzm. Filozofia Moralna R.M.Hare'a" oraz "Etyka normatywna. Między konsekwencjalizmem a deontologią".

Strona www: www.us.szc.pl/saja/ E-mail: Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.
Więcej z tej kategorii: « Etyka

Konferencje

Brak nadchodzących wydarzeń

Prenumeruj emailem

Redaktor Encyklopedii - dr Wacław Janikowski
Kontakt - wjanikowski@etykapraktyczna.pl