Rys historyczny
Konsekwencjalizm nazwę swą zawdzięcza G.E.M. Anscombe, która użyła tego pojęcia w artykule Modern Moral Philosophy ([1958]). Współcześnie w wielu dyskusjach pojęcie konsekwencjalizmu zastąpiło starsze, lecz szersze znaczeniowo pojęcie teorii teleologicznych. Teorie teleologiczne, tak jak konsekwencjalizm, wartość działań uzależniają od tego, na ile realizują one założone cele, które ujmowane są jako dobro. Jednak konsekwencjalizm nie uznaje, w przeciwieństwie do teorii teleologicznych, iż pewne czyny mogą mieć wartość wewnętrzną, gdyż wartość czynów jest zawsze pochodną skutków. Teoriami teleologicznymi, lecz nie konsekwencjalistycznymi, nazwać można również większość starożytnych teorii cnót (Slote [2010] s. 35.). Z drugiej strony cechy konsekwencjalizmu przejawia, np. starożytny egoizm Kalliklesa, Arystypa z Cyreny czy Epikura.
Konsekwencjalizm, jako dojrzałe, niezależne i stojące w opozycji do swych konkurentek stanowisko etyczne związane jest z rozwojem nowożytnego utylitaryzmu. Klasyczni utylitaryści, tacy jak Jeremy Bentham (1789 /[1958]), John Stuart Mill (1861 /[1959]) czy Henry Sidgwick ([1907]) są prototypowymi przedstawicielami konsekwencjalizmu. Prekursorami utylitaryzmu byli już jednak tacy filozofowie XIX wieku jak Richard Cumberland (1631-1718), Francis Hutcheson (1694–1746), John Gay (1699-1745), David Hume (1711–1776), Claude Adrien Helvétius (1715–1771), Cesare Beccaria (1738–1794), William Paley (1743–1805), William Godwin (1756–1836). Rozwój konsekwencjalizmu, zwłaszcza w drugiej połowie XX, wieku przyczynił się do rozkwitu różnych jego form. Stało się to za sprawą zwłaszcza takich filozofów jak J.J.C. Smart ([1973]), R. Brandt ([1963]; [1979]/ 1996), R.M. Hare ([1963]; [2001]), J.C. Harsanyi ([1976]; [1977]), P. Singer ([1979]/ 2003), B. Hooker ([2000]), a także D. Copp ([1995]), D. Brink ([1989]), S. Kagan ([1989]; [2002]), P. Railton ([2003]).
Wraz z rozwojem utylitaryzmu rosła też opozycja i krytyka tej teorii. Szeroko cytowanymi filozofami podważającymi teorie utylitarystyczne byli zwłaszcza W.D. Ross ([1930]) , J. Rawls ([1971]/ 1991), B. Williams ([1973]), T. Nagel ([1988]), R. Nozick ([1977]/ 1999).
Utylitaryzm, jako bardziej rozbudowany niż konsekwencjalizm, krytykowano nie tylko za sam konsekwencjalizm, ale także za przyjmowane teorie wartości czy dobrostanu, procedurę maksymalizacji, agregacjonizm czy egalitaryzm. Pod koniec XX wieku doprowadziło to do powstania wielu zmodyfikowanych teorii konsekwencjalistycznych, które zaczęły znacznie odchodzić od klasycznego utylitaryzmu.
Podstawowe cechy konsekwencjalizmu
Ponieważ konsekwencjalizm jako odrębna koncepcja etyczna zrodził się na bazie rozważań nad utylitaryzmem, do dziś trwają spory, które z wyodrębnionych cech utylitaryzmu są istotne dla każdej teorii konsekwencjalistycznej. Jądrem konsekwencjalizmu jest przekonanie, że nieinstrumentalną, wewnętrzną, samą w sobie wartość moralną posiadają wyłącznie skutki ocenianej rzeczy (np. czynu, motywu, reguł). Pamiętać jednak należy, że konsekwencjaliści skutki rozumieją szeroko. Każda forma tej teorii musi uznawać, że dobro jest logicznie pierwotne względem słuszności – nie można podać żadnego kryterium słuszności, jeśli wcześniej nie określi się tego, czym jest dobry skutek. Do istotnych etycznie konsekwencji zalicza się nie tylko to, co bezpośrednio spowodował swym działaniem podmiot, lecz każdy efekt danego działania dla ostatecznej ilości dobra lub zła w świecie. To, co determinuje słuszność moralną, to porównanie pomiędzy tym, jaki byłby świat lub dobrostan osób, gdyby podjąć dane działanie a tym, jaki byłby, gdyby go zaniechać. W rachunek determinujący słuszność wlicza się więc nie tylko efekty działania, ale także koszty zaniechania. Teoriom konsekwencjalistycznym przypisuje się również zrównanie tzw. obowiązków pozytywnych (np. obowiązek pomocy) i negatywnych (np. obowiązek nie wyrządzania krzywdy). Jeśli bowiem z bezstronnej perspektywy zaniechanie działania może mieć tak samo negatywny efekt jak jego podjęcie (np. śmierć niewinnej osoby), to czy zezwolę na dany skutek czy też aktywnie się do niego przyczynię, zdaniem konsekwencjalistów nie stanowi moralnej różnicy. Z tego względu, np. P. Singer uznaje, że obowiązek pomocy ludziom zagrożonym śmiercią ma podobną siłę i uzasadnienie co zakaz mordowania.
Ponieważ konsekwencjalistą można być w kwestii pomnażania majątku lub pożądanego wizerunku w mediach (np. ktoś może kierować się jedynie przekonaniem, że zawsze powinien maksymalnie powiększać swój dochód), konsekwencjalizm etyczny jest formą konsekwencjalizmu moralnych wartości. Zakłada się więc, że istotne skutki to tylko takie, które są wartościowe ze względów moralnych. Dodatkowo, niektórzy filozofowie uznają, iż wszystkie teorie konsekwencjalistyczne ocenę skutków muszą dokonywać z bezstronnej, neutralnej względem podmiotu perspektywy. Nie istnieje w tej kwestii jednak zgoda.
Trudność z precyzyjnym zdefiniowaniem konsekwencjalizmu sprawia również to, iż jest on reprezentowany na dwóch niezależnych poziomach, choć zazwyczaj są one ze sobą łączone. Pierwszym poziomem jest konsekwencjalizm fundacyjny. Dotyczy on uzasadnienia konkretnej etycznej teorii normatywnej. Oferuje inne uzasadnienie od tych, które fundują np. etykę boskich przykazań, kantowskiego racjonalizmu, teorii umowy społecznej, kantowskiego kontraktarianizmu czy intuicjonizmu. Pytanie, na które teorie te udzielają odmiennych odpowiedzi, dotyczy podstawowego sposobu uzasadniania norm moralnych jak i pojmowania celu czy funkcji etyki. Konsekwencjalizm fundacyjny głosi, iż wszelkie normatywne systemy etyczne swe ostateczne uzasadnienie czerpać mogą wyłącznie z dobrych skutków, które będą ze sobą niosły. Celem teorii etycznej jest natomiast kierowanie działaniami tak, aby powiększyć ilość dobra i czynić świat lepszym.
Konsekwencjalizm normatywny definiowany jest natomiast ze względu na swe typowe etyczne treści. Podstawowy konsekwencjalistyczny standard wymaga promowania uznanych wartości z bezstronnej, neutralnej perspektywy, w przeciwieństwie do ich szanowania, które postulują teorie deontologiczne (Pettit [2002]; Kagan [1989]; Parfit [2011]; Cummiskey [1996]). Szanowanie wartości zakłada przestrzeganie deontycznych ograniczeń dotyczących tego, jak możemy z nimi postępować (agent-centered constraints). Tak więc jeśli uznanym dobrem jest, np. prawo do nie bycia skrzywdzonym, szanowanie tego prawa zakłada, że nie mogę nikogo skrzywdzić nawet, jeśli czyn odmienny spowodowałby zmniejszenie sumy krzywd w świecie. Konsekwencjalistyczne promowanie wartości nie nakłada natomiast takich ograniczeń. Jeśli jedynym sposobem na zmniejszenie ilości tortur niewinnych osób byłoby torturowanie jednej niewinnej osoby, konsekwencjalizm by na to zezwalał. Nieakceptowanie deontycznych rygorów stanowiących ograniczenie w kalkulacji i realizacji najlepszych opcji działania stanowi konieczny i wystarczający warunek konsekwencjalizmu normatywnego. Tradycyjnie rozumiany konsekwencjalizm normatywny nie godzi się również na tzw. opcje (S. Kagan) lub prerogatywy podmiotu (Scheffler [1982]; Scheffler [1992]), które są typową cechą teorii deontologicznych. Rozumie się przez nie możliwość odstąpienia przez daną osobę od moralnie pożądanego działania, które znacznie zwiększałoby ilość dobra w świecie (np. pomocy ludziom biednym), z powodów „osobistych” (agent-centered reasons). Nawet jeśli uznamy, że powinno się pomagać ubogim, mamy możliwość odstąpienia od takiej pomocy jeśli tylko, np. zakłócałoby to realizację naszych życiowych celów lub wymagało zmniejszenia nakładów na naszą rodzinę czy bliskich.
Przykładem konsekwencjalisty fundacyjnego, który nie był zarazem konsekwencjalistą normatywnym, był G.E. Moore. Konsekwencjaliści normatywni, którzy nie przyjmowali konsekwencjalizmu fundacyjnego, to np. R.M. Hare, D. Cummiskey, D. Parfit (fundament kantowski), J. Harsanyi (fundament kontraktariański), B. Hooker (teoria refleksyjnej równowagi).
Zalety konsekwencjalizmu
Konsekwencjalizm posiada wiele zalet, które pociągają kolejnych filozofów. Po pierwsze, omija tzw. „paradoks deontologii”. Mianem tym nazywa się intuicyjnie nieatrakcyjną cechę deontologii, która nakazuje powstrzymać się przed złamaniem jakiejś normy nawet jeśli jej złamanie radykalnie zmniejszyłoby ilość czynów łamiących taką normę przez innych. Dlaczego, skoro przestrzeganie norm moralnych jest tak dla deontologów istotne, w rzadkich przypadkach nie wolno nam sprzeniewierzyć się danej normie aby zapobiec dużemu pogwałceniu tej samej normy przez innych? Dlaczego nie wolno, np. torturować niewinnej osoby, jeśli jest to jedyny sposób na uchronienie dziesięciu innych niewinnych osób od tortur? Po drugie, konsekwencjalizm wspiera szeroko podzielana intuicja, że celem naszego działania powinno być zwiększanie ilości dobra. Dlaczego, jak głosi nonkonsekwencjalizm, niekiedy nie wolno mi podjąć działania, które będzie najlepsze w swych skutkach? Po trzecie, jest on ambitny. Stara się ująć złożoność ocen moralnych w prostej idei produkcji najlepszych skutków. Nie godzi się na sceptycyzm, że życie moralne jest zbyt złożone aby móc je ująć w prostym, przejrzystym systemie myślenia moralnego. Po czwarte, jest wrażliwy na fakty i łatwo go uspójnić z innymi naukami szczegółowymi. Oceny moralne zależą bowiem od skutków, a te najlepiej przewidywać za pomocą rzetelnych analiz psychologicznych, socjologicznych, ekonomicznych, politycznych, medycznych, itd. Poza tym nie stoi w sprzeczności z determinizmem w kwestii wolnej woli – konsekwencjalizm w kwestii odpowiedzialności jest podstawową teorią kompatybilistyczną. Po piąte, kalkulacja konsekwencjalistyczna oparta jest na tym samym typie racjonalności co nasze codzienne wybory między realizacją sprzecznych pragnień. Nie wymaga specjalnego typu wglądu w rzeczywistość moralną. Po szóste, zaprzecza on istnieniu nierozstrzygalnych dylematów moralnych – w praktyce zawsze istnieje opcja działania, która da lepsze skutki od innych. Po siódme, konsekwencjalizm historycznie ma niewątpliwe zasługi: w XIX i XX wieku stanowił podstawę walki o lepszy byt wszystkich ludzi, których prawo do szczęścia było marginalizowane: niewolników, ludzi odmiennego koloru skóry, odmiennej religii, orientacji seksualnej czy kobiet. Po ósme, jest bardzo podatny na modyfikacje: bronić go można zakładając dowolną teorię wartości lub dowolny sposób ich przeliczania, hierarchizowania, stosując w sposób bezpośredni lub pośredni.
Krytyka konsekwencjalizmu normatywnego
Zdaniem wielu filozofów konsekwencjalizm ma jednak dużo wad. Istnienie deontycznych rygorów (np. nie wolno krzywdzić, oszukiwać, kłamać, mordować, wykorzystywać, więzić) jest bardzo ważnym aspektem moralności potocznej oraz większości uznanych teorii etycznych. Również prerogatywy osobiste, które gwarantują jednostkom możliwość realizacji swoich celów, ambicji i planów, nawet pomimo zaniechania pewnych użytecznych społecznie czynów, stanowią bardzo istotny aspekt etosu powszechnego oraz większości teorii etycznych. Dwa podstawowe typy zarzutów wobec konsekwencjalizmu głoszą więc, że jest on niemoralny i prowadzi do absurdalnie wymagających zaleceń. Przyjęły one wiele odmian, których celem było wskazanie, że konsekwencjalizm, nie akceptując deontycznych rygorów oraz osobistych prerogatyw, wprowadza etykę w odmęty haniebnych lub absurdalnych ocen. W.D. Ross ([1930]) wskazywał, że utylitaryści muszą pochlebnie oceniać kłamstwa i łamanie obietnic. Jako bezstronni maksymalizatorzy szczęścia powszechnego byliby fatalnymi przyjaciółmi, rodzicami i współmałżonkami. T. Nagel ([1988]) dowodził, że myślenie konsekwencjalistyczne stoi za najbardziej odrażającymi aktami terroru, ludobójstwa i wojennej agresji wobec niewinnych. J. Rawls ([1994]) uzasadniał, iż utylitaryści nie potrafią ugruntować idei sprawiedliwości, a instytucje i prawa ufundowane konsekwencjalistycznie prowadziłyby do bardzo niesprawiedliwego podziału dóbr. B. Williams ([1973]) twierdził, iż utylitaryzm traktuje podmioty działające przedmiotowo, tj. jako instrumenty maksymalizacji szczęścia w świecie. Taka etyka wiedzie jednak do alienacji osób od ich pragnień i osobistych celów, zabiera sens ich życia, czyni etykę obcą i odpychającą. Wraz z R. Nozickiem ([1977]) dowodzili, że utylitaryzm nie traktuje poważnie tego, że każda osoba jest indywidualnym bytem i ma tylko jedno własne życie, uznając że ludzi można sumować i przeliczać traktując ich jak przedmioty w tworzeniu utylitarnej „całości”. Wielu krytyków konsekwencjalizmu wskazywało, iż jeśli odrzuci się prerogatywy podmiotu, bardzo łatwo popaść w absurdalnie wymagającą teorię obowiązków. Teoria, która stawia wymagania bardzo trudne do zrealizowania i negatywnie ocenia większość naszych codziennych działań na rzecz naszych bliskich, sama popada w absurd.
Reakcja na tę krytykę przebiegała trójtorowo. Część filozofów o intuicjach konsekwencjalistyczych porzuciło utylitaryzm skupiając się jedynie na obronie konsekwencjalizmu. Inni twierdzili, że potoczne intuicje moralne nie mają aż tak wiążącej mocy i jeśli stoją w sprzeczności z dobrze ugruntowaną teorią etyczną, jest to powód do odrzucenia samych tych intuicji (Smart [1973]; Unger [1996]; Singer [2003]; Kagan [1989]) Trzecia, najliczniejsza grupa konsekwencjalistów dowodziła, że utylitaryzm w swych praktycznych zaleceniach nie różni się znacznie od moralności potocznej i że zasada użyteczności nie ma tak niemoralnych i absurdalnych konsekwencji jak przypisują jej krytycy. Aby to wykazać, zaczęto jednak odchodzić od klasycznej formy utylitaryzmu, czyniąc istotne rozróżnienia.
Podziały konsekwencjalizmu normatywnego
Klasyczny konsekwencjalizm J. Benthama czy J.S. Milla jest bezpośrednim konsekwencjalizmem czynu – stanowiskiem oceniającym jednostkowy czyn jedynie przez jego skutki - dla którego wartością istotną przy ocenie działań jest hedonistycznie interpretowane szczęście jako nadwyżka przyjemności nad przykrością (konsekwencjalizm hedonistyczny), które to szczęście należy maksymalizować (konsekwencjalizm maksymalizujący). Ranking alternatywnych stanów świata tworzy się z bezstronnego punktu widzenia (konsekwencjalizm bezstronny) poprzez wzięcie pod uwagę wszystkich konsekwencji ocenianego działania oraz działań alternatywnych (konsekwencjalizm całościowy). Hierarchie lepszych i gorszych czynów ustala się ze względu na sumowanie przyjemności i przykrości wszystkich ludzi, traktowanych jako równoważne osoby (konsekwencjalizm uniwersalny i egalitarny).
Konsekwencjalizm może przybrać jednak bardzo wiele form. Przedmiotem konsekwencjalistycznej oceny mogą być czyny, reguły, dyspozycje do zachowań (cnoty i wady), motywacje, intencje. Oceniać je można bezpośrednio poprzez ich skutki (konsekwencjalizm bezpośredni) lub pośrednio, poprzez inne czynniki (konsekwencjalizm pośredni), które same jednak swą wartość czerpią jedynie ze swych skutków. Według konsekwencjalizmu w celu wydania moralnej oceny należy rozpoznać dostępne opcje, oszacować skutki podjęcia tych opcji, dokonać ich hierarchizacji, a następnie wybrać tę opcję, która jest najlepsza. Każda szczegółowa koncepcja konsekwencjalistyczna odpowiedzieć musi więc na wiele pytań: (1) Co jest przedmiotem oceny? (2) Jakie cechy skutków są etycznie istotne? Czym jest dobro? (3) Jak wyliczyć wartość danej opcji? (4) Czy opcje oceniamy bezpośrednio poprzez ich skutki czy pośrednio? (5) Jaki zakres konsekwencji musimy wziąć pod uwagę? (6) Jak wybierać między alternatywnymi opcjami? Możliwości te obrazuje poniższy Rysunek 1.
Jakie wartości powinniśmy promować?
Klasyczny konsekwencjalizm przy ocenie opcji sumował negatywne i pozytywne efekty tworząc sumę netto wszystkich ważnych skutków. Niektórzy konsekwencjaliści odrzucili jednak tę koncepcję, uznając priorytet likwidacji bólu nad powiększaniem przyjemności. W konsekwencjalizmie negatywnym ważniejsze jest więc minimalizowanie zła (negatywnych skutków) niż powiększanie ilości dobra (Wolf [1996]; Popper [2010a]; Popper [2010b]). Często odrzuca się również hedonistyczną koncepcję dobra (konsekwencjalizm hedonistyczny). Konsekwencjalizm nie musi bowiem skupiać się na szczęściu czy dobrym życiu (konsekwencjalizm eudajmonistyczny), lecz może twierdzić, że wartości, które należy promować, są samoistne i nieredukowalne do własności naturalnych i składają się z takich jakości jak dobro, piękno, prawda, itd. (konsekwencjalizm idealny G.E. Moore'a). Aby uniknąć problemów związanych z hedonistyczną teorią dobrostanu, zaczęto rozwijać konsekwencjalizm preferencji lub racjonalnych preferencji. Według tych stanowisk powinno się promować spełnienie naszych faktycznych preferencji lub też preferencji, które mielibyśmy, gdybyśmy dysponowali pełną wiedzą i niezmąconym umysłem (Hare [2001]; Singer [1979]). Niektórzy konsekwencjaliści przyjęli obiektywne teorie dobrostanu. W myśl takich koncepcji dobrostan danej osoby nie jest zależny od jej przekonań i faktycznych czy zracjonalizowanych pragnień, lecz od obiektywnej listy dóbr, które należy posiąść, aby móc być szczęśliwym (Griffin [1986]; Brink [1989]; Hurka [1996]). Listy te mogą się od siebie różnić, lecz wśród nich znajdują się takie wartości jak zdrowie, przyjaźń, miłość, piękno, wiedza, harmonia, przyjemność, kontrola nad swoim życiem, poczucie sensu życia, itd. Teorie konsekwencjalistyczne nie muszą skupiać się jednak na szczęściu czy dobrostanie. Istnieje konsekwencjalizm perfekcjonistyczny, zgodnie z którym należy promować dążenie ludzi do realizacji swoich potencji i ważnych osiągnięć (T. Hurka), konsekwencjalizm praw, w którym powinno się promować przestrzeganie norm moralnych czy konsekwencjalizm autonomii i racji twierdzący, że należy promować warunki, w których ludzie mogliby korzystać z swej godności realizującej się w autonomii i kierowaniu się racjami (konsekwencjalizm kantowski D. Cummiskey'a). Niektórzy autorzy twierdzą, że w sposób konsekwencjalistyczny możemy zinterpretować jakiekolwiek wartości, zasady czy cele, które mógłby zaproponować nonkonsekwencjalizm. Możemy wyobrazić sobie, np. konsekwencjalizm chrześcijański, w którym promowanym dobrem byłoby zbawienie bądź królestwo niebieskie.
Jaki zakres konsekwencji musimy wziąć pod uwagę?
Każda opcja działania pociąga za sobą bardzo wiele skutków. Według klasyków konsekwencjalizmu w celu oceny poszczególnych opcji powinniśmy wziąć pod uwagę wszystkie te efekty. Konsekwencjalizm klasyczny jest więc konsekwencjalizmem faktycznych skutków. Tego typu koncepcji zarzucić można stawianie niemożliwych do realizacji wymagań poznawczych. Ludzie nie są w stanie znać wszystkich faktycznych efektów swoich działań. Poza tym, zbyt duże znaczenie dla oceny miałyby przygodne czynniki związane z „moralnym trafem”. Niejednokrotnie nasze czyny wydają się niewątpliwie słuszne, choć ich zamierzone skutki zniweczył ślepy i nieprzewidywalny los. Dyskusje wokół tych zagadnień zrodziły konsekwencjalizm przewidzianych skutków, przewidywalnych skutków czy racjonalnie przewidywalnych skutków. Inny problem dotyczy tego, czy powinniśmy brać pod uwagę również decyzje innych ludzi sugerowane naszymi działaniami. Czy istotnymi skutkami naszego czynu mogą być także wybory innych? W celu uniknięcia takich konkluzji postuluje się konsekwencjalizm bliskich skutków, do których zalicza się jedynie te efekty, które zmieniły coś w świecie bez ingerencji wolnej woli innych ludzi lub ślepego losu.
Jak wyliczyć wartość danej opcji?
Kolejny aspekt konsekwencjalizmu, który stanowi o jego wielu obliczach, dotyczy sposobu zliczania skutków w ramach jednej opcji. Jeśli bowiem mamy ustalić hierarchię opcji, należy móc zliczyć ich wartość. Konsekwencjalizm może być wyrazem egoizmu, tzn. teorii, w której jedynie skutki dla mojej osoby mają istotne znaczenie lub też zakładać, że choć wliczamy skutki dla innych osób, ich oceny dokonywać należy z perspektywy podmiotu działającego (konsekwencjalizm stronniczy (Broome [1991]; Sen [1988]; Portmore [2001]; Portmore [2003]). W takiej teorii śmierć mojego dziecka może być oceniona jako znacznie gorszy skutek niż śmierć pięciorga dzieci obcych. Znacznie częściej spotyka się jednak konsekwencjalizm uniwersalistyczny, w których dobro wszystkich ludzi, wszystkich istot racjonalnych lub nawet wszystkich istot mogących odczuwać ból jest moralnie istotne i oceniane z perspektywy bezstronnej (konsekwencjalizm bezstronny). Przy takim podejściu, np. każda śmierć istotnie podobnych osób jest równie zła bez względu na to, czy któreś z tych osób to moi bliscy.
Jak wybierać między alternatywnymi opcjami?
Jeśli uda nam się dokonać oceny poszczególnych opcji, kolejnym krokiem namysłu konsekwencjalistycznego jest stworzenie hierarchii opcji lepszych i gorszych. Klasyczny konsekwencjalizm jest maksymalizujący. Głosi on, że np. czyn słuszny to taki, który przynosi największą ilość danej wartości spośród innych dostępnych opcji. Wybranie każdej innej opcji, która nie jest równie dobra jak opcja najlepsza, spowoduje, iż nasze działanie będzie niesłuszne. Aby uniknąć zarzutu, iż sumę szczęścia ogółu podnieść można nie tyle dbając o dobrobyt osób już istniejących, lecz także poprzez powołanie do istnienia dużej ilości mniej szczęśliwych ludzi (argument „odrażającej konkluzji” D. Parfita ([1984])), niektórzy proponowali konsekwencjalizm uśredniający. W wersji tej należy wybrać opcję, która ma najwyższą średnią sumę szczęścia wszystkich zaangażowanych osób. Ponieważ jednak ani konsekwencjalizm maksymalizujący ani uśredniający nie są czułe na sposób dystrybucji dobra w ramach grupy, krytykowane są za zgodę na niesprawiedliwość. Aby uniknąć zarzutu niesprawiedliwości w rozdziale dóbr, wprowadza się więc inne niż maksymalizacja sposoby wybierania między opcjami. Opcje można hierarchizować według dowolnego, dobrze uzasadnionego kryterium. Sam konsekwencjalizm nie stawia tu ograniczeń. Jednym z bardziej popularnych jest kryterium maksyminu: powinniśmy wybrać tę opcję, która maksymalizuje dobrostan tych, którzy mają się najgorzej. Nie musi ona więc być opcją, której suma dobra jest największa (Hooker [2000]).
Poza problemem ze sprawiedliwością, konsekwencjalizm maksymalizujący wydaje się nierozsądnie wymagający. Jeśli bowiem czyn niesłuszny to każdy czyn, który nie jest najlepszy z możliwych, okazuje się, że większość naszych działań jest niesłusznych. Bardzo rzadko (jeśli kiedykolwiek) udaje nam się powodować, jak zaleca J. Bentham, największą ilość szczęścia dla jak największej liczby ludzi. Aby temu zaradzić, M. Slote ([1984]) zaproponował konsekwencjalizm wystarczających skutków: żeby czyn był słuszny, nie musi generować najlepszych skutków, lecz wystarczy, że będą one wystarczająco dobre. Na fali tej krytyki powstał również hybrydowy konsekwencjalizm S. Schefflera ([1992]), który postuluje istnienie prerogatyw osobistych nakładających ograniczenia na obowiązek maksymalizacji dobrych skutków.
Czy poszczególne opcje działania oceniamy bezpośrednio przez konsekwencje czy w sposób pośredni?
Jednym z klasycznych już dziś sposobów dowodzenia, że konsekwencjalizm nie prowadzi do niemoralnych zaleceń, jest rozwój dwóch poziomów myślenia moralnego (Sidgwick [1907]; Hare [2001]). Rozróżnia się więc konsekwencjalistyczną definicję czynu słusznego (np. czyn jest słuszny wtedy i tylko wtedy gdy maksymalizuje dobro) od zalecanej przez konsekwencjalizm procedury podejmowania decyzji moralnych, która nie musi lub nie powinna być konsekwencjalistyczna. Ponieważ ludzie nie mają wystarczających informacji o skutkach swoich czynów, bywają stronniczy i nieracjonalni, aby przyczyniać się do najlepszych skutków powinni kierować się regułami, cnotami lub dobrymi motywami. Odrzucenie konsekwencjalizmu jako metody podejmowania większości codziennych decyzji uznają wszyscy współcześni konsekwencjaliści.
Przy takim podejściu zazwyczaj odróżnia się również kryterium słuszności od kryterium przypisywania odpowiedzialności moralnej - winy lub kary. Konsekwencjalistyczna teoria odpowiedzialności jest formą kompatybilizmu w dyskusjach dotyczących relacji między determinizmem, wolnością i odpowiedzialnością. W myśl tego stanowiska nawet w całkowicie deterministycznym świecie można orzekać odpowiedzialność niektórych osób, gdyż potrzebne do tego emocje nawet w takim świecie są skutecznym narzędziem wpływania na zachowania ludzi. Mówiąc więc, iż ktoś jest za coś odpowiedzialny zakładamy, iż może zostać zasadnie obwiniony lub pochwalony w celu wywołania pozytywnych skutków. Winę lub karę powinno się przypisywać niekoniecznie wtedy, gdy ktoś dokona czynu niesłusznego, lecz należy brać pod uwagę to, czy przyniesie to w swych skutkach większą ilość pozytywnych efektów niż działanie przeciwne. Z tego względu za niesłuszne czyny nie powinno obarczać się odpowiedzialnością osoby, których obwinienie nie przyniesie dobrych skutków, np. niczego ich nie nauczy (małe dzieci, osoby upośledzone umysłowo, zmuszone do popełnienia danego czynu). Nie warto też ciskać gromów na osoby nie spełniające wymagających, konsekwencjalistycznych standardów pomocy, a które mimo to wyróżniają się altruistyczną postawą na tle swojej grupy.
Nie wszyscy konsekwencjaliści pośredni godzą się jednak na to, aby rozróżniać kryterium słuszności czynu od kryterium podejmowania decyzji i orzekania odpowiedzialności. Niektórzy uznają, że słuszność czynu nie zależy bezpośrednio od jego skutków, lecz zawsze od tego, czy wykonany był on zgodnie z normami, które maksymalizują dobre skutki. Jedynie więc prawa, reguły czy zasady etyczne należy korygować ze względu na konsekwencjalistyczny standard. Czyny indywidualnych osób powinno się oceniać jedynie w odniesieniu do tych norm. Jeśli więc norma zakazująca krzywdzenia niewinnych optymalizuje osiąganie najlepszych skutków i wobec tego jest konsekwencjalistycznie uzasadniona, każdy moralnie słuszny czyn musi respektować tę normę bez względu na swój jednostkowy efekt (poza wyjątkowymi sytuacjami, gdy przestrzeganie normy prowadziłoby do katastrofy). Nawet więc jeśli w danej sytuacji pojedynczy akt krzywdy przyniósłby większą ilość dobra niż jego zaniechanie, pryncypialny konsekwencjalizm reguł zakazywałby go i ganił. Tę formę konsekwencjalizmu reguł należy odróżnić od wcześniej opisanego niepryncypialnego konsekwencjalizmu reguł, który, choć uznając wagę stosowania na co dzień zasad moralnych, słuszność czynu definiuje bezpośrednio poprzez konsekwencje i godzi się na łamanie owych użytecznych zasad, jeśli tylko bezpośredni rachunek skutków wskazuje, że przyniesie to więcej dobra.
Pryncypialny konsekwencjalizm reguł również posiada jednak słabe strony. Zarzuca się mu, iż w celu sprostania normom moralności potocznej, sprzeniewierza się najważniejszym zaletom konsekwencjalizmu za cenę niestabilnego kompromisu z deontologią. Nie można bowiem uzasadnić owego „fetyszyzmu reguł” w oparciu o przekonania konsekwencjalizmu fundacyjnego. Ma on również problem ze swą tożsamością. Jeśli bowiem istotnym pytaniem pozwalającym rozróżnić konsekwencjalizm normatywny od teorii nonkonsekwencjalistycznych jest to, czy powinno się złamać uzasadnioną zasadę moralną, gdy jest to jedyny sposób na zmniejszenie ilości jej pogwałcenia przez innych, pryncypialny konsekwencjalizm reguł bliższy jest deontologii niż konsekwencjalizmowi normatywnemu. Aby uniknąć tych zarzutów, pryncypialni konsekwencjaliści reguł odrzucają często konsekwencjalizm fundacyjny i uzasadniają swe teorie w oparciu o rozważania innego typu.
Bibliografia:
Alm [1930] - D. Alm, The Right and the Good, Clarendon Press, Oxford 1930.
Anscombe [1958] - G.E.M. Anscombe, Modern Moral Philosophy, „Philosophy” 33 (124) 1958, s. 1-19.
Bentham [1958] - J. Bentham, Wprowadzenie do zasad moralności i prawodawstwa, Państwowe Wydawnictwo Naukowe 1958.
Brandt [1963] - R. Brandt, Toward a Credible Form of Utilitarianism, [w:] Morality and the Language of Conduct, red. Hector-Neri Castaneda i George Nakhnikian 1963, 107–43.
Brandt [1979] - R. Brandt, A Theory of the Good and the Right, Clarendon Press, Oxford 1979.
Brink [1989] - D. Brink, Moral Realism and the Foundations of Ethics, Cambridge University Press, Cambridge 1989.
Broome [1991] - J. Broome, Weighing Goods, Basil Blackwell, Cambridge Mass. 1991.
Carlson [1995] - E. Carlson, Consequentialism reconsidered, Springer 1995.
Copp [1995] - D. Copp, Morality, Normativity and Society, Oxford University Press, New York 1995.
Cummiskey [1996] - D. Cummiskey, Kantian Consequentialism, Oxford University Press, New York 1996.
Darwall [2002], S.Darwall (red.), Consequentialism, Wiley-Blackwell 2002.
Driver [2009] - J. Driver, Consequentialism, Taylor and Francis 2009.
Griffin [1986] - J. Griffin, Well-being : its meaning, measurement, and moral importance, Clarendon Press, Oxford 1986.
Hare [1963] - R.M. Hare, Freedom and Reason, Oxford University Press, Oxford 1963.
Hare [2001] - R.M. Hare, Myślenie moralne. Jego płaszczyzny, metody i istota, Tłum. J. Margański, Aletheia, Warszawa 2001.
Harsanyi [1976] - J. Harsanyi, Essays on Ethics, Social Behavior, and Scientific Explanation, D. Reidel Pub. Co., Dordrecht Holland ; Boston 1976.
Harsanyi [1977] - J.C. Harsanyi, Rule Utilitarianism and Decision Theory, „Erkenntnis” 11 (1) 1977, s. 25-53, doi:10.1007/BF00169843.
Hooker [2000] - B. Hooker, Ideal Code, Real World: a Rule-Consequentialist Theory of Morality, Clarendon Press, Oxford 2000.
Hooker [2010] - B. Hooker, Consequentialism, [w:] The Routledge Companion to Ethics, red. John Skorupski, Routledge 2010, 444-455.
Hurka [1996] - T. Hurka, Perfectionism, 1. wyd., Oxford University Press, New York 1996.
Hurley [2009] - P. Hurley, Beyond Consequentialism, Oxford University Press, USA 2009.
Kagan [1989] - S. Kagan, The Limits of Morality, Clarendon Press, Oxford 1989.
Kagan [2002] - S. Kagan, Kantianism for Consequentialists, [w:] Groundwork for the metaphysics of morals,red. Allen Wood, przez Immanuel Kant, Yale University Press, New Haven 2002.
Lyons [1965] - D. Lyons, Forms and limits of utilitarianism., Clarendon Press, Oxford 1965.
Mill [1959] - J. Mill, Utylitaryzm. O wolności, PWN, Warszawa 1959.
Mulgan [2005] - T. Mulgan, The Demands of Consequentialism, Oxford University Press, USA 2005.
Nagel [1988] - T. Nagel, War and Massacre, [w:] Consequentialism and Its Critics, red. Samuel Scheffler, Oxford University Press, USA 1988, 51-73.
Nozick [1977] - R. Nozick, Anarchy, State, And Utopia, Basic Books 1977.
Parfit [1984] - D. Parfit, Reasons and Persons, Clarendon Press, Oxford 1984.
Parfit [2011] - D. Parfit, On What Matters, T. I, Oxford University Press 2011.
Pettit [2002] - P. Pettit, Konsekwencjalizm, [w:] Przewodnik po etyce, red. Peter Singer, Ksia̜żka i Wiedza, Warszawa 2002.
Popper [2010a] - K. Popper, Społeczeństwo otwarte i jego wrogowie. Tom 1, T. 1, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2010.
Popper [2010b] - K. Popper, Społeczeństwo otwarte i jego wrogowie. Tom 2, T. 2, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2010.
Portmore [2001] - D.W. Portmore, Can an Act-Consequentialist Theory Be Agent Relative?, „American Philosophical Quarterly” 38 (4) 2001, s. 363-377.
Portmore [2003] - D.W. Portmore, Position‐Relative Consequentialism, Agent‐Centered Options, and Supererogation, „Ethics” 113 (2) 2003, s. 303-332.
Portmore [2011] - D. Portmore, Commonsense consequentialism : wherein morality meets rationality, Oxford University Press, New York 2011.
Railton [2003] - P.A. Railton, Facts, Values and Norms: Essays Toward a Morality of Consequence, Cambridge studies in philosophy, Cambridge University Press, Cambridge 2003.
Rawls [1971] - J. Rawls, A Theory of Justice, The Belknap, Cambridge 1971.
Rawls [1994] - J. Rawls, Teoria sprawiedliwości, Wydaw. Naukowe PWN, Warszawa 1994.
Scheffler [1982] - S. Scheffler, The Rejection of Consequentialism: Philosophical Investigation of the Considerations Underlying Rival Moral Conceptions, Oxford University Press 1982.
Scheffler [1988] - S.Scheffler, Consequentialism and Its Critics, Oxford University Press, USA 1988.
Scheffler [1992] - S. Scheffler, Prerogatives Without Restrictions, „Philosophical Perspectives” 6 1992, s. 377-397, doi:10.2307/2214253.
Sen [1988] - A. Sen, Rights and Agency, [w:] Consequentialism and Its Critics, red. Samuel Scheffler, Oxford University Press, USA 1988, 187-223.
Sidgwick [1907] - H. Sidgwick, The Methods of Ethics, London Macmillan 1907.
Singer [1979] - P. Singer, Practical Ethics, Cambridge University Press, Cambridge 1979.
Singer [2003] - P. Singer, Etyka praktyczna, Ksia̧żka i Wiedza, Warszawa 2003.
Slote [2010] - M. Slote, Essays on the History of Ethics, Oxford University Press, New York 2010.
Slote, i Pettit [1984] - M. Slote, i P. Pettit, Satisficing Consequentialism, „Proceedings of the Aristotelian Society, Supplementary Volumes” 58 1984, s. 139-176.
Smart, J [1973] - J. Smart, Outline of a System of Utilitarian Ethics, [w:] Utilitarianism for and Against, red. J.J.C. Smart i Bernard Williams, University Press, Cambridge 1973, 3-74.
Unger [1996] - P. Unger, Living High and Letting Die : Our Illusion of Innocence, Oxford University Press, New York 1996.
Williams [1973] - B. Williams, A Critique of Utilitarianism, [w:] Utilitarianism for and Against, red. J Smart i Bernard Williams, University Press, Cambridge 1973.
Wolf [1996] - C. Wolf, Social Choice and Normative Population Theory: A Person Affecting Solution to Parfit’s Mere Addition Paradox, „Philosophical Studies” 81 (2-3) (marzec) 1996, s. 263-282, doi:10.1007/BF00372786.
Wpis oparty jest fragmentach książki Etyka normatywna. Między konsekwencjalizmem a deontologią. Prace badawcze nad książką finansowane były przez Narodowe Centrum Nauki w ramach programu OPUS z 2012 roku (wniosek o finansowanie projektu badawczego z zakresu badań podstawowych pt. „Nieutylitarystyczny konsekwencjalizm etyczny - analiza krytyczna” (DEC-2012/05/B/HS1/02781))