Minimalizacja cierpienia zwierząt a wegetarianizm
Artykuł dowodzi, że nawet jeśli zaakceptuje się główne tezy etyczne, które prowadzą welfarystycznie myślących wegetarian, takich jak P.Singer, do negatywnej oceny spożywania mięsa, nie powinno się promować wegetarianizmu. Artykuł jest więc reductio ad absurdum założeń, takich jak odrzucenie szowinizmu gatunkowego czy przykładanie dużej wagi do minimalizacji cierpień zwierząt, które podziela duża część obrońców zwierząt wyrosłych z tradycji welfaryzmu i utylitaryzmu. Kolejnym celem artykułu jest wykazanie, iż istnieją poważne różnice moralne w spożywaniu mięsa różnych gatunków zwierząt oraz że pośrednie formy wegetarianizmu, takie np. ichtiwegetarianizm, są moralnie gorsze niż normalna dieta mięsna.
Dlaczego wegetarianin nie jest zainteresowany minimalizacją cierpienia zwierząt
Krótka dyskusja z artykułem Krzysztofa Saji pt. Minimalizacja cierpienia zwierząt a wegetarianizm ma za zadanie przede wszystkim wykazać główne problemy wypływające z końcowych konkluzji sformułowanych przez Saję. Na początek proponuję analizę relacji miedzy welfaryzmem w etyce a kategorią życia moralnie dobrego. W następnej kolejności przechodzę do argumentu z braku kryterium dla stanów bycia szczęśliwym oraz odczuwania cierpienia. Twierdzi się, że dobre i złe samopoczucie, czy szczęście i cierpienie, są pewnego rodzaju stanami mentalnymi determinowanymi rozmaitymi czynnikami, włączając subiektywny osąd tego, jak czujemy się w danej sytuacji. W związku z tym, nie jest możliwe zdecydowanie jakie życie generalnie jest dobre i szczęśliwe, a jakie nie. W rezultacie wegetarianin nie jest wcale zainteresowany minimalizacją cierpienia zwierząt, a to stoi w opozycji do głównej tezy stawianej przez Saję. Postawa wegetariańska polega na powstrzymywaniu się od zadawania w ogóle jakiegokolwiek cierpienia zwierzętom oraz pozbawiania ich życia.
Konferencje