
Chociaż jestem suprateistą[1], opowiadam się za prawem do wyznawania religii. Uważam, że każdy może akceptować dowolne przekonania religijne oraz publicznie praktykować obrzędy religijne, o ile nie pociąga to za sobą przemocy i nie prowadzi do wyrządzenia szkody żadnej żyjącej istocie ludzkiej ani pozaludzkiej. Czyjaś strata wynikająca z tego rodzaju działalności powinna stanowić nieprzekraczalną granicę wolności dla każdego wyznania. Oznacza to między innymi, iż praktykowana wiara, która przyczynia się do czyjegokolwiek cierpienia bądź nieuzasadnionego nieszczęścia, powinna zostać prawnie zakazana do momentu, w którym jej zasady zostaną w taki sposób zmodyfikowane, aby warunkiem jej wyznawania nie było szkodzenie jakimkolwiek żywym istotom oraz, by wierność jej ideałom nie mogła doprowadzić w konsekwencji do wyrządzenia komukolwiek niezasłużonej przez niego krzywdy.